Rafał Trzaskowski wiele razy udowodnił, że nie radzi sobie z zarządzaniem Warszawą – wystarczy tylko wspomnieć o wypadkach autobusów komunikacji miejskiej, awarię ciepłowniczą czy problemy z wypłacaniem wsparcia dla przedsiębiorców. Po wyborach prezydenckich miał momenty, w których próbował błyszczeć, ale nagle zniknął. Kreujący się na nową nadzieję opozycji pojechał na urlop. To musiało bardzo rozsierdzić „Gazetę Wyborczą”, na której łamach pojawił się tekst punktujący niewykorzystane przez Trzaskowskiego szanse.
Trzaskowski odtrąca „prezenty”
Agnieszka Kublik opisała w tekście pt. „Nienarodziny przywódcy”, który ukazał się w weekendowym dodatku do „Gazety Wyborczej” - „Wolna sobota”, wszystkie sytuacje, których Trzaskowski nie wykorzystał po wyborach prezydenckich.
Dostał w wyborach prezydenckich 10 018 263 głosy. Uznał, że mu się należały, że te miliony za nim pójdą. Dokądkolwiek. Jest odwrotnie. Tym milionom coś się od Trzaskowskiego należy. Czas, zapał, energia, pracowitość, kreatywność w dążeniu do obiecanego celu. (…) Ale zaraz po przegranych wyborach Trzaskowski udał się donikąd. To PiS, choć znów wygrał i mógłby na krótko spocząć na laurach, wciela w życie kardynalną zasadę – kampania wyborcza zaczyna się dzień po wyborach
– zwróciła uwagę Kublik dodając, że Trzaskowski „dostał od władzy bezprecedensową szansę, by przejść do czynów, ale z jakichś powodów uznał, że nie musi. Zrejterował”.
Stracone szanse
Dziennikarka podkreśliła, że Trzaskowski „zostawił rozżalone i zawiedzione 10 mln Polaków”. Wyliczyła również sytuacje, które odtrącił, co Kublik uznała za „świadomą strategię”.
Pierwszy „prezent” pojawił się już 14 lipca. Wówczas prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP mówił o tym, że „media powinny być polskie”.
Zdaniem Kublik, Trzaskowski mógł wówczas stanąć w obronie polskich dziennikarzy i pokazać, że „ujawnienie skandalu ułaskawienia przez Dudę pedofila jest w interesie polskich wyborców”.
Przypomnijmy, że prezydent Duda nie ułaskawił sprawcy seksualnego wykorzystania córki, a jedynie skrócił mu okres zakazu zbliżania się do swoich ofiar, o co prosiły same kobiety.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Warto przypomnieć także, co sam Trzaskowski mówił o dziennikarzach na swojej pierwszej konferencji prasowej jako kandydat na prezydenta. Swoją kampanię zaczął od pogróżek:
Spieszcie się zadawać pytania, bo niewiele tygodni wam zostało
– mówił do dziennikarzy TVP.
CZYTAJ TEŻ:
Wypowiedzenie konwencji stambulskiej
Kolejna niewykorzystana szansa to kwestia konwencji stambulskiej. 25 lipca minister Ziobro poinformował, że złoży wniosek do Ministerstwa Rodziny ws. podjęcia prac nad wypowiedzeniem konwencji stambulskiej. Co, zdaniem dziennikarki „GW”, powinien zrobić Trzaskowski?
Trzaskowski winien swoim wyborcom, ale i tym, którzy głosowali na Dudę, rzetelną informację, ile kobiet codziennie doświadcza przemocy w rodzinie, ile ginie, ile dzieci cierpi. Dlaczego Polski nie zalały billboardy z tymi danymi? (…) Jakie to proste do skomentowania – prawica jest niekonsekwentna
—przekonywała dziennikarka.
Trzaskowski odrzucił także prezent, jakim – w ocenie dziennikarki „GW” - była wizyta Jacka Sasina w Katowicach i plan naprawczy dla PGG. Przypomniała, że Trzaskowski kończył swoją kampanię w Rybniku, gdzie opowiadał, że co tydzień z mamą prał firany, bo były brudne od pyłu.
Wiem, że w PO jest gotowy pomysł, jak górnikom o tym opowiedzieć, by zyskać ich akceptację. Dlaczego Trzaskowski nie sięgnął po gotowe rozwiązania?
— zastanawiała się.
Kublik zwróciła też uwagę na to, że PO ma gotowy spot w sprawie katastrofy smoleńskiej. Zarzuciła Trzaskowskiemu, że nie sięgnął po niego, a takim krokiem mógł „pogrążyć Macierewicza”.
LGBT i aresztowanie „Margot”
Trzaskowski nie wykorzystał swojej szansy także w przypadku aresztowania „Margot”. Kublik stwierdziła, że kiedy „sądy przejęte przez PiS są niesprawiedliwe, gdy wykorzystują prawo do zagrożenia obywatelskości, Trzaskowski powinien pierwszy stanąć w obronie obywateli, których atakuje władza”.
A powinien być z tymi, których prawa obywatelskie są łamane. (…) Obnażyć hipokryzję PiS za każdym razem, kiedy jest ku temu okazja
– punktowała dziennikarka.
Przypomnijmy jednak, że Michał Sz. - przedstawiający się, jako Małgorzata Sz. „Margot” - podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat więzienia. W tej sprawie w połowie lipca, zgodnie z decyzją sądu, wobec Sz. zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. W piątek sąd uwzględnił zażalenie prokuratora i zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt tymczasowy. W sobotę Michał Sz. został doprowadzony do aresztu śledczego. W związku z aresztem dla aktywisty w piątek przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest. Protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją - zaatakowany został m.in. radiowóz. Policja zatrzymała 48 osób. Zatrzymanym przedstawiono zarzuty m.in. czynnego udziału w zbiegowisku CZYTAJ WIĘCEJ:
Kwestia podwyżek
Trzaskowskiemu dostało się także za milczenie w kwestii podwyżek. Przypomnijmy, że w Sejmie pomysł podniesienia wynagrodzeń parze prezydenckiej, marszałkom Sejmu i Senatu, parlamentarzystom i samorządowcom poparli także posłowie opozycji, którzy później próbowali odwracać kota ogonem, tłumacząc się z wyniku głosowania.
Przywódca, jakim Trzaskowski miał się stać, coś by w tej sprawie zrobił. Może potępił? Może zaapelował do opozycji o przyzwoitość. Może cokolwiek? Trzaskowski się tu nie pokazał jako ktoś, komu zależy na tych 10 mln Polaków
– oceniła dziennikarka „Wyborczej”.
ZOBACZ TEŻ:
Tyle okazji, by stać się liderem. I przepuścił je wszystkie. (…) Polityk, który nie potrafi budować swojego przywództwa, także z obywatelami niczego nie zbuduje. (…) Od wyborów minął ponad miesiąc. A Platforma nadal nie ma pojęcia, jak chce rozmawiać z tymi, którzy poparli Trzaskowskiego. (…) Platforma, by wygrać za trzy lata, już od miesiąca powinna pokazywać, że jej na tym zależy. A Trzaskowski? No cóż, przywódca musi chcieć przewodzić, by mógł przewodzić
– oświadczyła Agnieszka Kublik.
Tak gorzkie słowa ze strony redakcji z Czerskiej w kierunku polityka opozycji to rzadkość. Potwierdzają one jednak, że Platforma Obywatelska zupełnie nie ma pomysłu na siebie. Nie ma też programu i merytorycznych argumentów. Mówienie o utworzeniu ruchu społecznego, który będzie zmieniał scenę polityczną także nie jest czymś nowym. A straszenie PiS i bycie „antypisem” nie jest kluczem do zwycięstwa, co zostało już wielokrotnie udowodnione.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/514412-nawet-gw-ma-dosc-kublik-punktuje-trzaskowskiego