Patrzę z niepokojem na to, co się dzieje w Koalicji Obywatelskiej. Jest to w tej chwili największa partia opozycyjna w Sejmie, ale myślę, że długo nią już nie pozostanie. Tam co polityk, to opinia
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL.
wPolityce.pl: W KO ma miejsce zaostrzający się spór przewodniczącego Borysa Budki z byłym przewodniczącym Grzegorzem Schetyną. Jak pan patrzy na to, co się dzieje w KO?
Władysław Teofil Bartoszewski: Patrzę z niepokojem na to, co się dzieje w Koalicji Obywatelskiej. Jest to w tej chwili największa partia opozycyjna w Sejmie, ale myślę, że długo nią już nie pozostanie. Tam co polityk, to opinia. Przewodniczący Budka mówi jedno, pan Trzaskowski drugie, pan Tusk się wtrąca zza granicy, a do tego Budka mówi, że w normalnej sytuacji pan Schetyna powinien zostać wyrzucony z partii. Tam jest przynajmniej 5-6 liderów o rozmaitych poglądach. To ich wewnętrzna sprawa, tylko to nie pomaga całej opozycji, gdy największa partia opozycyjna nie wiadomo, gdzie stoi.
Mówi pan, że PO już niedługo nie będzie największą partią opozycyjną w Polsce. Sądzi pan, że PO się rozpadnie?
Jeżeli PO będzie tak postępować, że z jednej strony przyjmuje na siebie jakieś zobowiązania, a później się wycofuje i każdy z liderów PO mówi co innego, to nie wróżę im świetlanej przyszłości. Do wyborów oczywiście dotrwają, natomiast nie jestem w stanie powiedzieć, w którą stronę PO idzie. Jest oczywisty skręt w lewo, który reprezentuje Rafał Trzaskowski, ale to się nie przekłada na klub parlamentarny, bo tam są wyraźnie i inne głosy. To jest troszkę żenujące spektakl, który negatywnie oddziałuje na całą opozycję.
A kto miałby zastąpić PO w roli największej partii opozycyjnej? PSL?
Mam nadzieję, że rozszerzymy Koalicję Polską w ten sposób, że część rozmaitych ludzi środka, w tym z PO, do nas dołączy. Potrzebna jest w Polsce jakaś alternatywa dla PO-PiS-u.
Czyli pan spodziewa się, że Koalicja Polska skonsumuje część PO i w ten sposób stanie się największą partią opozycyjną w Polsce?
Myślę, że docelowo tak się może stać. Koalicja Polska będzie wzrastać i przyjdą do nas ludzie, którzy głosowali poprzednio na PO, przejdą ludzie, którzy głosowali w wyborach prezydenckich na pana Hołownię, bo bez partii i struktur on nie może realnie zaistnieć w polityce. Część ludzi, którzy popierali Porozumienie Jarosława Gowina, może do nas przejść. Ponadto 1/3 uprawnionych do głosowania nie bierze udziału w wyborach – zatem jest co zagospodarować.
A jeśli chodzi o konflikt w PO – sądzi pan, że ostatecznie zwycięży w nim Borys Budka czy Grzegorz Schetyna?
Nie jestem członkiem PO, nie uczestniczę w ich posiedzeniach i naradach, ale jest rzeczą oczywistą, że najbardziej sprawny w ramach rozgrywek partyjnych zawsze był pan Grzegorz Schetyna. On panował nad sytuacją. W tej chwili pojawił się dziwny duopol Trzaskowski-Budka. Wygląda na to, że walczą o dusze PO, przy czym pan Trzaskowski chce robić ruch obywatelski, będąc wiceprzewodniczącym PO, a pan Budka mówi, że może to zrobić, jeśli będzie to robił w ramach partii. To oczywiście niemożliwe, aby było jedno i drugie. Zatem myślę, że długofalowo największe szanse na kierowanie PO ma mimo wszystko pan Schetyna, który jest niekoniecznie lubianym, ale bardzo sprawnym politykiem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/514200-nasz-wywiad-bartoszewski-w-ko-ma-miejsce-zenujacy-spektakl