„Ostatnie wybory - jak również całokształt dokonań Budki - pokazały, że nie sprawdził się w fotelu lidera” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog Artur Wróblewski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W PO zatęsknili za Schetyną?
Artur Wróblewski przekonuje, że misja Borysa Budki jako przewodniczącego Platformy Obywatelskiej dobiega końca. Wskazuje również, że część polityków PO zaczęła już tęsknić za przywództwem Grzegorza Schetyny.
Wydaje się, że Borys Budka dożywa swoich ostatnich dni na stanowisku szefa Platformy. Dla PO na pewno dużo lepszą sytuacją byłoby, gdyby doszło do zmiany przywództwa. Ostatnie wybory - jak również całokształt dokonań Budki - pokazały, że nie sprawdził się w fotelu lidera. Co więcej, pojawiły się głosy, że być może w porównaniu z tym ciężko pracującym w terenie poprzednim szefem Grzegorzem Schetyną, jest różnica na niekorzyść Borysa Budki. Niektórzy zaczęli tęsknić za starym przywódcą – za Grzegorzem Schetyną
— mówi politolog.
W kontekście kolejnych przegranych przez PO wyborów i w kontekście pewnych wpadek i żartów w stylu „Budki Suflera”, słabych sondaży i kompletnej kompromitacji polegającej na poparciu, przyłączeniu, czy nawet inicjowaniu – jak niektórzy mówią – systemowych rozwiązań dotyczących podwyżek dla urzędników, Borys Budka powinien pożegnać się z szefowaniem PO. W tej chwili – tak jak kiedyś Grzegorz Schetyna – jest obciążeniem wizerunkowym dla tej formacji
— dodaje.
Trudno wymienić sukcesy Budki
Politolog podkreśla, że trudno doszukać się sukcesów Borysa Budki na stanowisku szefa partii. Nie spełnił on oczekiwań - nie dokonał zmiany pokoleniowej i nie przedstawił nowego programu opozycji.
W Platformie nie doszło do żadnych zmian pokoleniowych. Co gorsze, nie doszło też do wyraźnych zmian natury intelektualnej. Nie stworzono żadnego think tanku, a ten, który był – Instytut Obywatelski – to już jest tak naprawdę pieśń przeszłości. Nie powstała żadna wizja, nowy program systemowych rozwiązań, ani żaden gabinet cieni, który byłby atrakcyjny dla wyborców
— wskazuje.
Co więcej, zmianą pokoleniową miał być Trzaskowski, tylko okazało się, że on ma właściwie 50 lat i bardziej udawał zmianę pokoleniową, niż nią był. Trudno powiedzieć o sukcesach za czasów pana Budki, chyba że przyjmiemy, że jest wciąż ta przewaga w Senacie, ale to wisi na włosku i wynika jeszcze z sukcesu Grzegorza Schetyny, który przynajmniej potrafił budować partię w terenie. Porażką Budki jest też sukces pana Hołowni, czyli to, że pojawiła się formacja walcząca o ten sam elektorat – kanibalizująca elektorat Platformy. To Budka powinien zagospodarować ten gniew i tę niszę, a nie Hołownia
— zaznacza.
Not. kb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/514070-tylko-u-nas-wroblewski-to-ostatnie-dni-budki-jako-szefa-po