Senat nie wniósł żadnej poprawki, niczego nowego nie zaproponował poza jakąś zapowiedzią przyszłych działań. Podwójna strata, która na pewno nie przełoży się na poprawienie wyników badań sondażowych. Wręcz odwrotnie – można się spodziewać pewnej straty, jeżeli nie trwałego tąpnięcia poparcia opinii publicznej - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog, wykładowca KUL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Odrzucenie projektu podwyżki dla osób pełniących funkcje publiczne miało zapewne poprawić sytuację sondażową Platformy Obywatelskiej. Pytanie, czy rzeczywiście zostało ono dobrze odebrane przez elektorat? Czy sposób, w jaki to zrobiono mógł przekonać kogokolwiek do PO?
Prof. Arkadiusz Jabłoński: Myślę, że nie. Popełnili dwa błędy. Po pierwsze jeżeli już nie chcieli przyjmować ustawy dotyczącej tych podwyżek, to należało to zrobić w Sejmie. Należało unikać jakichkolwiek uzgodnień z Prawem i Sprawiedliwością. Wtedy byłby to czytelny sygnał dla wyborców. Natomiast w tej chwili wyszli na ludzi niepoważnych, z którymi nie można niczego uzgodnić i podejmować decyzji w oparciu konsensus. Nie pokazali się też jako ludzie rozsądni, którzy wiedzą, co robią.
Po drugie odrzucenie tego projekty przez Senat jest sygnałem, że oni właściwie myśleli tylko i wyłącznie o sobie. Jakiekolwiek inne względy dotyczące tego, że należałoby podnieść pensje przynajmniej niektórym najwyższym urzędnikom państwowym – zostały całkowicie zbagatelizowane. Senat nie wniósł żadnej poprawki, niczego nowego nie zaproponował poza jakąś zapowiedzią przyszłych działań. Podwójna strata, która na pewno nie przełoży się na poprawienie wyników badań sondażowych. Wręcz odwrotnie – można się spodziewać pewnej straty, jeżeli nie trwałego tąpnięcia poparcia opinii publicznej.
Coraz częściej w PO daje się zauważyć brak przemyślanych decyzji, brak konsekwencji w podejmowanych działaniach. Przekaz do wyborców jest fatalny.
Tak. Ciągle są bez programu i brak im strategii budowania, czegoś, co oni próbowali po przegranych wyborach prezydenckich nazywać oddolnym ruchem społeczeństwa obywatelskiego, działającego równolegle do Platformy Obywatelskiej. Inicjatywa ta umiera nim się jeszcze narodziła. A w działaniach bieżących stale popełniają błędy i tak naprawdę za bardzo nie wiadomo, o co im chodzi. Widać, że nie myślą w ogóle w kategoriach propaństwowych. Myślą tylko w kategoriach wąskiego, partyjnego interesu, którego też nie potrafią właściwie zdefiniować. Z jednej strony pan Budka i najbliżsi współpracownicy chcieli podreperować finanse partii poprzez zwiększenie dofinansowań dla tychże. A z drugiej strony nie potrafili przewidzieć możliwego niezadowolenia społecznego, a właściwie niezadowolenia różnego rodzaju wpływowych ludzi, polityków czy różnych celebrytów i nazbyt szybko podważyli to, co było ich partyjnym interesem.
To, że PO trwa w kryzysie, widzimy od wielu lat. W tej chwili mamy do czynienia z eskalacją tego napięcia. Jak to się może skończyć? Czy przywództwo Borysa Budki jest zagrożone?
Myślę, że ono jeszcze nie jest zagrożone. Są tylko jakieś pomrukiwania niezadowolenia, ale pamiętamy, że Grzegorz Schetyna przetrwał długie lata w ciągłej sytuacji niezadowolenia dołów partyjnych. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, żeby rozliczać pana Budkę. Chyba, że w Platformie po udanej wymianie kandydata na prezydenta, zadomowiła się myśl, iż wymiana kadr, to najlepszy sposób na zaradzanie kryzysom. Ale wtedy pan Budka musiałby sam zechcieć zrezygnować, a sądzę, że nie zrezygnuje. Jeżeli już, to nastąpi rozdzielenie funkcji szefa klubu i partii. Dopiero poważne tąpnięcie w badaniach sondażowych, spadek notowań partii mógłby być czynnikiem, który wstrząsnąłby posadami partii. Głębsze zmiany zostaną przełożone na czas zgromadzeń przewidzianych w statucie partii, a to jest kwestią miesięcy, a może i lat, a nie dni czy tygodni.
Ataki na Borysa Budkę są dosyć intensywne i wsparte konkretnymi zarzutami. Tomasz Zimoch, który domaga się natychmiastowej dymisji przewodniczącego PO powiedział, że klub jest źle prowadzony, nie ma pomysłu, planu, strategicznych rozwiązań. Czy to jedyne problemy tej partii? Czy te czynniki odśrodkowe nie rozsadzą jej w ciągu krótkiego czasu?
Pan Tomasz Zimoch nie zajmuje żadnej poważnej pozycji w partii. Nie należy do trzonu Platformy Obywatelskiej. Wszystko zależy od tego jak będzie wyglądała ewentualna współpraca pana Budki z panem Trzaskowskim i współdziałanie ludzi, którzy popierają obu polityków. Jeżeli na tej linii dojdzie do jakiegoś napięcia, a pan Trzaskowski będzie miał na tyle siły i woli, aby przeciwstawić się przywództwu pana Budki, wówczas są możliwe zmiany. Takie pohukiwania pojedynczych polityków czy ekspolityków Platformy Obywatelskiej są może ciekawe z punktu widzenia medialnego, natomiast myślę, że gdy idzie o zmiany w partii, nie są jakimś zagrożeniem dla przywództwa pana Budki.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513887-prof-jablonski-politycy-po-wyszli-na-ludzi-niepowaznych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.