Jeżeli Borys Budka głosował za podwyższeniem pensji m.in. parlamentarzystom i nie przewidział jak mogą odebrać to wyborcy Platformy Obywatelskiej, to nie świadczy o nim najlepiej. Jeżeli przeraziła go skala oburzenia i presja ze strony tabloidów, w skądinąd słusznej sprawie jaką jest konieczność podwyższenia płac klasie politycznej, to krótko mówiąc żaden z niego lider. Obserwując całą sytuację wokół Platformy Obywatelskiej mam wrażenie, że w jakiś symboliczny sposób wróciła do niej billboardowa akcja, którą kilka lat temu wymierzono w rząd Beaty Szydło.
Pamiętają Państwo kampanię PO, która po całej Polsce rozwieszała ogromne billboardy z hasłami typu: „PiS wziął miliony i chce być bezkarny”?
Była ona efektem ujawnienia przez Krzysztofa Brejzę informacji o nagrodach, które ministrom wypłaciła Kancelaria Premiera w czasach, gdy szefową rządu była Beata Szydło. Platforma Obywatelska była przekonana, że to koniec rządów Zjednoczonej Prawicy. Jej przedstawiciele całą dobę do znudzenia mówili o skoku polityków PiS na publiczne pieniądze. Bez wątpienia był to jeden z największych kryzysów wizerunkowych, który dotknął partię rządzącą w poprzedniej kadencji. Opozycja jednak temat przegrzała, jak zresztą wiele innych, a decyzja prezesa Jarosława Kaczyńskiego o obniżeniu wynagrodzeń parlamentarzystom szybko zakończyła tamtą sejmową burzę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Historia zatacza koło
Dziś sytuacja jest inna. To Platforma jest w defensywie. Największa partia opozycyjna wpadła we własne sidła. Przez kilka ostatnich lat jej przedstawiciele przekonywali bowiem, że budżet państwa jest w ruinie, a rząd ukrywa to przed Polakami. Gdy przyszła pandemia, a wraz z nią kryzys gospodarczy, Platforma oskarżała rząd o bezczynność i brak pomocy pomocy dla firm i pracowników. Chwilę potem większość posłów opozycji zagłosowało za podwyższającym wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Teraz to ona chciała „wziąć miliony i pozostać bezkarna”. Dopiero w Senacie projekt przepadł.
Chcę jednak podkreślić to, o czym pisałem we wczorajszym artykule: tak, podwyżki są potrzebne. Czy można było wybrać lepszy termin? Z pewnością. Więcej Państwo przeczytają w tekście poniżej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Aby reformować państwo potrzeba nie tylko dobrych chęci, ale także odwagi. Tego niestety Platformie zabrakło
Wyborcy opozycji nie mogą przeboleć również tego, że ich przedstawiciele dogadali się ze znienawidzonym przez nich PiS-em. I to w jakiej kwestii? Własnych pensji! Z „dyktatorem”? Dla zdecydowanej większości sympatyków opozycji jedyną możliwą filozofią uprawiania polityki, którą powinni kierować się jej przedstawicieli, to ta opisana przez Kamilę Dąbrowę: nigdy nie głosować tak jak PiS!
Historia zatoczyła więc koło. „Afera” rozkręcona w poprzedniej kadencji przez Brezję, wróciła dziś do Platformy. To oni są dziś w oczach własnych wyborców tymi, którzy „chcą brać miliony, gdy wszystko drożeje”. Budka nie sprostał wyzwaniu. Okazał się podatny na wpływy. Czy Platforma poniosłaby większe straty wizerunkowe, gdyby nie wycofała się z ponadpartyjnej umowy? Tego się nie dowiemy. Wiemy jednak jedno, że Budka nie wykorzystał szansy, aby zrobić coś dobrego dla państwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513879-afera-rozkrecona-kiedys-przez-brejze-dogonila-dzis-po