Nie chcemy, żeby reakcja UE ograniczyła się do sankcji – chodzi o przedstawienie oferty rozwiązania konfliktu w sposób trwały przez perspektywę współpracy z Białorusią. Ograniczenie do sankcji grozi wepchnięciem Białorusi głębiej w strefę wpływów Rosji – ocenił w rozmowie z PAP wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Na Białorusi od tygodnia trwają protesty po wyborach prezydenckich. Polska i część państw europejskich oraz USA oceniają, że wybory te nie były zgodne ze standardami międzynarodowymi i wzywają do ich powtórzenia. O zwołanie nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie Białorusi apelował w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki. W poniedziałek szef RE Charles Michel poinformował, że zwołuje na środę na godz. 12.00 szczyt w formie wideokonferencji przywódców unijnych w sprawie sytuacji na Białorusi.
Szczyt RE ws. Białorusi
Środowy szczyt w formule wideokonferencji to efekt presji, którą polski rząd, a przede wszystkim osobiście premier Morawiecki wywierał od poniedziałku zaraz po wyborach na Białorusi. Nie chcemy, żeby reakcja UE ograniczyła się tylko do przedstawienia pomysłu na sankcje i do przyjęcia wspólnego oświadczenia – które jest oczywiście potrzebne – ale żeby dać Białorusinom coś więcej
—powiedział PAP wiceminister spraw zagranicznych.
Chodzi o to, żebyśmy przedstawili realną ofertę rozwiązania tego konfliktu w sposób stabilny, trwały – a to jest możliwe tylko, jeśli zaproponujemy Białorusi jako UE realną perspektywę współpracy, jeśli dojdzie tam do rozwiązania opartego o dialog
—dodał Jabłoński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szef RE: W środę wideokonferencja Rady Europejskiej w sprawie Białorusi. „Inicjatywa Morawieckiego zakończona sukcesem”
Wiceszef polskiego resortu dyplomacji akcentował również konieczność solidarnego potępienia przez UE-27 przemocy na Białorusi.
Gesty w polityce międzynarodowej są niezwykle ważne, dlatego chcemy, żeby jutro cała UE bardzo mocno potępiła przemoc, która miała miejsce na Białorusi, fałszerstwa wyborcze i wezwała do zorganizowania nowych wyborów. Ale jednocześnie będziemy chcieli wysłać sygnał, że jeżeli Białoruś zacznie proces reform prowadzących w kierunku systemu, w którym to obywatele będą decydować o kierunku zmian, to UE jest gotowa do realnej współpracy z Białorusią – przede wszystkim gospodarczej
—stwierdził Jabłoński.
Konkretna oferta takiej współpracy z Europą powinna się pojawić, bo to jest jedyny sposób, żeby zachęcić Białorusinów i być może także samego Aleksandra Łukaszenkę, żeby usiadł do stołu i zaczął rozmawiać ze społeczeństwem. Żeby i opozycja, i on również widział, że jest dla Białorusi inna alternatywa niż tylko współpraca z Rosją
—przekonywał wiceszef MSZ.
„Białorusini powinni mieć realny wybórw”
Wiceszef resortu spraw zagranicznych podkreślił również, że według polskiego rządu to Białorusini powinni sami zdecydować o charakterze porozumienia, które miałoby być wypracowane w ich kraju.
Wybory na Białorusi powinny odbyć się w sposób absolutnie przejrzysty i demokratyczny, ale o tym, jak dokładnie zostanie to porozumienie wypracowane, powinni zdecydować sami Białorusini. Jeśli Łukaszenko zdecyduje się usiąść do stołu i rozwiązać konflikt w sposób pokojowy lub dojdzie do innego porozumienia, to Unia Europejska powinna być gwarantem tego, że ten dialog będzie związany z perspektywą możliwości wyboru przez Białorusinów współpracy z państwami UE i rozwoju ich kraju
—powiedział Jabłoński.
Ograniczenie się do sankcji bez przedstawienia takiej perspektywy grozi wepchnięciem Białorusi jeszcze głębiej w strefę wpływów rosyjskich. Białorusini powinni móc wybrać własną ścieżkę rozwoju i mieć tutaj realny wybór – naszą rolą jest im ten wybór zaproponować
—ocenił wiceszef MSZ.
Według oficjalnych wyników po raz kolejny wygrał rządzący od 26 lat Aleksander Łukaszenko, w wielu białoruskich miastach wciąż trwają protesty przeciw domniemanym fałszerstwom wyborczym. Odkąd trwają manifestacje, zatrzymano, w tym w wielu przypadkach brutalnie, ok. 7 tys. osób. Protesty Białorusinów w Mińsku i w całym kraju były brutalnie pacyfikowane przez służby. W nocy z czwartku na piątek białoruskie władze zaczęły zwalniać zatrzymanych podczas protestów i przestały pacyfikować dalsze manifestacje.
W piątek ministrowie spraw zagranicznych UE dali zielone światło dla rozpoczęcia prac nad sankcjami wobec osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszowanie wyników wyborów prezydenckich na Białorusi.
Szef RE z kolei podkreślił w poniedziałek, że Białorusini mają prawo decydować o swojej przyszłości i swobodnie wybierać swojego przywódcę.
Przemoc wobec protestujących jest niedopuszczalna i nie można na nią pozwalać
—napisał Michel na Twitterze.
Kontrkandydatka Łukaszenki, przebywająca obecnie na Litwie Swiatłana Cichanouska oświadczyła w poniedziałek, że jest gotowa wziąć na siebie odpowiedzialność i wystąpić w charakterze lidera narodowego. Dzień wcześniej na ulice Mińska i innych miast wyszły setki tysiące Białorusinów w największych w historii kraju pokojowych manifestacjach. Demonstranci domagali się wolnych wyborów i dymisji Łukaszenki, a także uwolnienia ludzi zatrzymanych w czasie kampanii i protestów powyborczych.
Łukaszenko w poniedziałek zadeklarował, że nowe wybory prezydenckie, parlamentarne i lokalne na Białorusi mogą się odbyć, ale postawił warunek – po przyjęciu nowej konstytucji.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513829-wiceszef-msz-trzeba-bialorusinom-dac-cos-wiecej