Bardzo lubię zachodzić na cichy i niewielki cmentarz w Radzyminie, na terenie którego leżą zbiorowe kwatery obrońców Polski z 1920 roku, bohaterów Bitwy Warszawskiej.
Przy cmentarnej bramie jeszcze przedwojenne, przesłanie, nawiązujące do antycznej bitwy pod Termopilami:
A dalej:
To nie tylko przenośnia: ta bitwa toczyła się i na tym cmentarzu, tutaj, na odległość kilku armatnich strzałów, doszli bolszewicy. W tej okolicy ich powstrzymano i odrzucono, pod dowództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Warto też wczytać się w słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który na tym cmentarzu, w czasie pielgrzymki 1999 roku, wypowiedział te piękne słowa:
Wiecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem. Tutaj, na tym cmentarzu, spoczywają ich doczesne szczątki. Przybywam tu z wielką wdzięcznością, jak gdyby spłacając dług za to, co od nich otrzymałem. Pragnę wszystkich uczestniczących w tym spotkaniu pobłogosławić w Imię Trójcy Przenajświętszej. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Stałem tam wtedy, wśród słuchaczy naszego papieża, jako młody reporter ówczesnego katolickiego i niepokornego Radia Plus, którego redakcją kierował Paweł Nowacki (nie mylić z obecnym Radiem Plus, to inna bajka) i myślałem, jak dobrze, w kilku zdaniach, tę wdzięczność następnych pokoleń ujął nasz papież.
Ale było w tych słowach coś jeszcze: punkt odniesienia. Moment w dziejach, który przypomina nam, jak należy się zachowywać wobec wyzwań. Jeszcze jedno, wcześniejsze o dwie dekady, Westerplatte - którego symbolikę Jan Paweł II widział także w wymiarze osobistego życia każdego Polaka.
Padnie dziś w czasie uroczystości wiele pięknych, mądrych, historycznych słów. I słusznie, to wielki dzień, moment narodowej dumy, chwila kiedy poczujemy się częścią łańcucha polskich pokoleń.
Wielu z nas, ja także, wspomni konkretnych takich dziadków, którzy naprawdę wtedy z bolszewikami walczyli. („Ludzkie wnętrzności trzeba było po walkach odplątywać z końskich kopyt” - wspominał). Ale w ujęciu narodowym te historie rodzinne nie mają największego znaczenia - to byli nasi, współczesnych Polaków, wspólni dziadkowie. Poprzednie generacje.
Przypomnijmy sobie w tych dniach, z jaką odwagą i determinacją stanęli naprzeciw komunistycznego zagrożenia.
Zrozummy, że byli - tamci mężczyźni i tamte kobiety - takimi samymi ludźmi jak my, uczniami, studentami, robotnikami, rolnikami, urzędnikami, intelektualistami. A jednak wzięli karabiny w ręce i stworzyli armię, która zderzyła się z zahartowaną w boju, okrutną, lubującą się w wydłubywaniu księżom oczu i krzyżowaniu polskich oficerów, potężną hordą. Mieli i miały odwagę!
Uświadommy sobie, że nasze jęki iż my nie damy rady obronić Polski przed współczesnym komunizmem, bo przeciwnik za silny, że nas pokonają popkulturowe wyzwiska kumpli pana Lisa, że w naszym przypadku „dziejowa konieczność” naprawdę jest niepodważalna, są na tle 1920 roku żałosne.
Zawstydźmy się, jak na tle wspomnienia o osiemnastej rozstrzygającej bitwie w dziejach świata wygląda nasza niezdolność do obrony przed profanacjami figury Chrystusa niosącego krzyż w centrum Warszawy, stolicy wolnej Polski? I to przed jakimi napastnikami?
Poczujmy zażenowanie, że nasi przodkowie łamali bolszewickie kody radiowe, a my nie możemy złamać dominacji mediów postkomunistycznych i tych założonych przez Niemców dla Polaków?
Przyjmijmy do wiadomości, że oni rzucili wszystko i poszli na front, a nas często na słowo prawdy stać jedynie w internecie, często anonimowo.
Wielu woła o jak największe pomniki tego triumfu. Możliwe, że trzeba je postawić, choć godne muzea powstają. Ale co nam po pomnikach, jak Polska będzie za jakiś czas tęczowa i czerwona, a nie biało-czerwona i chrześcijańska?
Przestańmy się mazgaić, walczmy o Polskę godną tego dziedzictwa - zwłaszcza, że mamy szanse i narzędzia najmocniejsze od wielu dekad! Oto najważniejsze przesłanie triumfu 15 sierpnia 1920 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513488-przestanmy-sie-mazgaic-walczmy-o-polske-godna-tego-triumfu