To potwierdza, że ten „układ gdański”, o którym się mówi, czy nawet swego rodzaju ośmiornica w Gdańsku, istniała - mówi portalowi wPolityce.pl Kazimierz Smoliński, poseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sprawa toczy się praktycznie od 2013 r. Już chyba w 2011 r. ówczesny szef CBA Paweł Wojtunik te czynności prowadził i zdecydował o tym, żeby wobec ówczesnego prezydenta Gdańska było prowadzone postępowanie przez CBA. Sprawa trafiła do sądu dużo później, już za rządów Prawa i Sprawiedliwości
— przypomniał Kazimierz Smoliński.
Sprawą objętych jest pięć osób, czyli taki „układ gdański” nawet w tym zakresie znalazł potwierdzenie; jest była żona prezydenta, prezydent już nie żyje, więc umorzono postępowanie, jest dwóch biznesmenów związanych z budownictwem mieszkaniowym, jest ówczesny urzędnik magistratu gdańskiego. Także to potwierdza, że ten „układ gdański”, o którym się mówi, czy nawet swego rodzaju ośmiornica w Gdańsku, istniała.
Doktryna Neumanna nadal działa
Zapytany, czy kreowanie się na męczennicę Magdalenie Adamowicz cokolwiek pomoże, Smoliński odpowiedział:
Myślę, że politycznie może jej pomóc. Jeżeli weźmiemy pod uwagę doktrynę Neumanna: „bronimy swoich jak niepodległości, a jeżeli stawiają nam zarzuty, to tym bardziej nasz elektorat będzie wspierał taką osobę, uznając to za działanie polityczne”, to myślę, że taka gra, czy taka narracja ze strony podejrzanej, czy oskarżonej politycznie może odegrać jakąś rolę. Mam nadzieję, że sądy w Polsce nie przyjmą tej narracji i będą, niezależnie od tego, kto kim jest, prowadziły w sposób właściwy postępowanie sądowe i wydadzą sprawiedliwy wyrok. I oby jak najszybciej. Żeby to się znowu nie toczyło latami. Mamy przykład senatora Gawłowskiego, gdzie sprawa się długo toczy. Co prawda to są skomplikowane sprawy, jeżeli w grę wchodzi korupcja, jak w przypadku Gawłowskiego. Tutaj – oświadczenia majątkowe, więc myślę, że trochę krócej sprawa powinna trwać, bo stan prawny jest znany. Kwestia uznania, czy zarzuty są słuszne, czy nie.
Na uwagę, że popieranie przez część elektoratu tego typu zachowań to patologia, wyjaśnił:
Zgodnie z doktryną Neumanna każde działanie władzy jest opresyjne, szczególnie jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość czy Zjednoczoną Prawicę, nastawione tylko i wyłącznie politycznie wobec tego takiego oskarżonego trzeba bronić. Natomiast ten elektorat w ogóle nie bierze pod uwagę, że urzędnicy, czy policja, czy prokuratura czy sąd mogą mieć rację. Oczywiście istnieje domniemanie niewinności – co do tego nie ma żadnej wątpliwości – i dopóki ktoś nie jest skazany, to jest niewinny, natomiast zachowanie, które teraz jest w Senacie, gdzie oskarżony senator, wobec którego jest prowadzone postępowanie zostaje przewodniczącym komisji w zakresie klimatu, a w klimacie mamy też i środowisko, a zarzuty ma właśnie związane ze środowiskiem (kwestia melioracji, gospodarki wodnej) – dla mnie to jest kuriozalne, to jest niedopuszczalne. Nigdy czegoś takiego w Sejmie nie było. My bezwzględnie przestrzegamy tych standardów, że jeżeli ktoś ma jakiekolwiek zarzuty to nie może pełnić żadnych funkcji. Tutaj te standardy nie są przestrzegane. Wobec nas żąda się ich przestrzegania, a wobec siebie już nie.
Smoliński: „W przypadku Magdaleny Adamowicz działania podjęła prokuratura, a więc są dowody”
Dopytywany, czy sprawy pełnienia funkcji publicznych nie powinny być regulowane prawem i jeżeli na danej osobie ciążą zarzuty czy udowodniono jej winę, nie powinna ona być dopuszczana do stanowisk publicznych, Kazimierz Smoliński zauważył:
Udowodnienie winy dopiero będzie przy prawomocnym wyroku, więc oczywiście z formalnego punktu widzenia można powiedzieć tak: dopóki nie ma wyroku, jest domniemanie niewinności. Ono jest, ale są jeszcze standardy, które w polityce powinny dalej sięgać. To nie tylko kwestia samego wyroku, który eliminuje, ale także właśnie tego typu zarzuty powinny też eliminować polityków. Nie mówię o pozbawieniu mandatu, bo to oczywiście jest niemożliwe, natomiast z różnego rodzaju funkcji takie osoby powinny rezygnować.
Przypomniał przypadek marszałka Marka Kuchcińskiego, na którym ciążyły zarzuty, które nie miały charakteru przestępczego (kwestia przelotu).
Straty po stronie Skarbu Państwa nie było żadnej. Czy marszałek leciał sam, czy leciało z nim kilka osób, to koszty po stronie Skarbu Państwa są te same. Ten lot i tak musiał być. Ale w związku z tym, że nie powinny te osoby lecieć, to marszałek zrezygnował. Po drugiej stronie takich standardów nie ma
— podsumował. Dodał, że w przypadku Magdaleny Adamowicz działania podjęła prokuratura, a więc są dowody.
Natomiast, czy te dowody zostaną uznane przez sąd, to już inna rzecz
— dodał.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513439-smolinski-zarzuty-dla-adamowicz-to-dowod-na-uklad-gdanski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.