„Unia Europejska chętnie zabiera głos chociażby w sprawie Polski, a w momencie, kiedy łamane są prawa człowieka, nie potrafi zachować się w sposób stanowczy i zdecydowany” - ocenił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, pytany o sytuację na Białorusi.
CZYTAJ TEŻ:
Skala protestów na Białorusi i rola Polski
O sytuację w tym kraju i zaangażowanie w nią Unii Europejskiej wiceminister sprawiedliwości pytany był w TVP1. Polityk podkreślił, że jego zdaniem sam prezydent Alaksandr Łukaszenka jest zaskoczony skalą protestów, który wybuchły tam w ostatnich dniach.
Spodziewał się, że coś takiego będzie się działo, bo widzieliśmy fragmenty, kiedy przerzucano wojska MSW do Mińska przed wyborami, tak jak było w poprzednich wyborach, ale nie na taką skalę
—ocenił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Podkreślił, że Polską odgrywa dużą rolę w tym, aby Unia Europejska i instytucje światowe zajęły się tym, co się dzieje na Białorusi.
Dlaczego Unia Europejska jest głucha - to jest zupełnie osobna sprawa. Być może UE chętnie zabiera głos w sprawach Polski chociażby, gdzie akurat nie ma takiej podstawy - chodzi chociażby o sprawy sądownictwa - a nie potrafi w momencie, kiedy są łamane prawa człowieka, zachować się w sposób stanowczy i zdecydowany. Jest XXI wiek, a my oglądamy przerażające sceny na ulicach
—mówił wiceminister.
Na uwagę, że w tak ważnej sprawie rząd i opozycja powinny mówić „jednym głosem”, Wójcik odparł, że chciałby, żeby tak było.
Ale jak słyszę pana Trzaskowskiego, który mówi, że sytuacja w Mińsku jest taka jak w Warszawie, to znaczy, że to jest niepoważny polityk
—dodał.
Są sprawy takie, zwłaszcza zagraniczne, kluczowe dla Polski - bo Białoruś to nasz sąsiad, niezwykle ważny - gdzie wszyscy powinni mówić jednym głosem
—przyznał.
Zaznaczył jednak, że jego zdaniem „opozycja nie do końca zdaje egzamin w tym momencie”.
Bardzo ubolewam nad tym
—powiedział Wójcik.
Po niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi w Mińsku i innych miastach tego kraju rozgorzały protesty przeciw fałszowaniu wyników głosowania. Demonstracje i starcia z milicją wybuchły w stolicy po ogłoszeniu wyników oficjalnego badania exit poll, według którego zwyciężył obecny prezydent Alaksandr Łukaszenka, uzyskując ok. 80 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska mniej niż 10 proc. głosów.
Siły bezpieczeństwa używają do rozpędzania demonstracji granatów hukowych, gazu łzawiącego i strzelają gumowymi kulami. W ciągu ostatnich trzech dni na Białorusi zatrzymano ponad sześć tysięcy osób, w środę władze potwierdziły śmierć jednego z demonstrantów.
aes(PAP)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513229-ue-milczy-ws-bialorusi-min-wojcik-nie-potrafi-zareagowac