Inicjatywa powołania Funduszu Inwestycji Lokalnych została ogłoszona przez premiera Morawieckiego na wiosnę tego roku, wtedy kiedy stało się jasne, że ze względu na gospodarcze skutki pandemii, część samorządów może mieć mniejsze dochody niż zaplanowały sobie w budżetach na rok 2020, a to będzie oznaczało zaniechanie realizacji planowanych inwestycji.
Rząd zdecydował przeznaczyć na to wsparcie dla inwestycji samorządowych kwotę 6 mld zł, środki na ten cel pochodzą z tzw. Funduszu Covidowego, uruchomionego w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Chodziło o wsparcie finansowe dla gmin i powiatów (w tym miast na prawach powiatu), przy czym kryteriami rozdziału środków były nakłady na inwestycje w poszczególnych samorządach w 2019 i planowane nakłady w roku 2020 (im wyższe tym więcej środków otrzymywał samorząd).
Chcąc zachęcić samorządy do realizacji inwestycji mimo zmniejszonych dochodów już w czerwcu wojewodowie opublikowali komunikaty w których określono środki dla każdego samorządu w województwie, a samorządowcom publicznie wręczano czeki z przewidzianymi dla nich sumami.
Cześć samorządowców wywodzących się z opozycji, bojkotowała te uroczystości mówiąc, że są to „czeki z dykty bez pokrycia”, a posłowie opozycyjni w Sejmie prześcigali się w uszczypliwościach adresowanych do premiera, podkreślając jak nierealistyczne ich zdaniem są te deklaracje finansowe rządu.
Ba, szczególnie włodarze dużych miast, atakowali wprost premiera, sugerując, że wręczanie czeków ma tylko i wyłącznie wyborczy charakter i gdy tylko kampania się skończy okaże się, że nie ma żadnych dodatkowych pieniędzy dla samorządów.
Kampania wyborcza się skończyła i gdy mijały terminy składania przez samorządowców wniosków do wojewodów o te środki, okazało się, że teraz już nikt nic nie bojkotuje, a wszyscy wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast i starostowie je złożyli na przewidywane dla nich kwoty.
W województwie małopolskim wnioski na kwotę około 556 mln zł złożyły 182 gminy i miasta oraz 19 powiatów, w województwie pomorskim gdzie w samorządach dominuje opozycja wnioski złożyło 139 jst. na kwotę 385 mln zł, w województwie wielkopolskim 257 jst. na kwotę 526 mln zł, a województwie dolnośląskim 139 jst. na kwotę 382 mln zł.
Teraz samorządowcy, nawet ci najbardziej zagorzali przeciwnicy rządu twierdzą, że „z naszej strony nie ma niechęci do korzystania z programów rządowych, które wspomagają zamierzenia samorządowe”.
Okazuje się, że w kampanii wyborczej można mocno atakować rząd, ale gdy kampania się kończy, a rzeczywistość samorządowa „skrzeczy”, chętnie wyciąga się rękę po wsparcie nawet od tego nielubianego rządu.
Rząd nie poprzestanie na skierowaniu do Funduszu Inwestycji Lokalnych wspomnianej kwoty 6 mld zł, premier Morawiecki już ogłosił, że jeszcze w tym roku chce uruchomić kolejną kwotę 6 mld zł na wsparcie inwestycji samorządowych.
Ta kolejna transza wsparcia zostanie uruchomiona w najbliższym czasie, a kryteria tego rozdziału zostaną zmodyfikowane, ponieważ przy tych obecnych, głównymi beneficjentami środków zostały samorządy zamożne, które miały własne środki, bądź też były dużymi beneficjentami środków zewnętrznych (w tym europejskich).
Rząd Zjednoczonej Prawicy realizuje więc nie tylko wielkie inwestycje infrastrukturalne (takie jak CPK, Via Karpatia, czy przekop Mierzei Wiślanej) ale wspiera ogromnymi kwotami także inwestycje samorządowe.
Wcześniej przecież uruchomiono wsparcie w postaci Funduszu Dróg Samorządowych, dysponujący kwotą także 6 mld zł czyli kwotą 12 -krotnie większą niż przeznaczał na wsparcie dróg samorządowych rząd PO-PSL.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/513228-samorzadowcy-masowo-skladaja-wnioski-o-pomoc