„Pracujemy nad naszymi projektami – drukujemy wlepy, chcemy stworzyć własny queerbus, który będzie jeździł po Polsce, chcemy też spotkać się z papieżem. Mamy wiele pomysłów” - tak o planach na przyszłość i działalności kolektywu „Stop Bzdurom” mówi w wywiadzie dla vogue.pl „Łania” dziewczyna bojówkarza LGBT Michała Sz., który sam każe zwracać się do siebie w formie żeńskiej, nazywając siebie „Margot”. Wywiad ten pokazuje, że tęczowa społeczność nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel - podporządkować sobie społeczeństwo i narzuć mu swoją ideologię.
CZYTAJ TEŻ:
Dziewczyna „Margot” udziela wywiadu
„Łania” podkreśla, że razem z Michała Sz. stali się twarzami tęczowych protestów w Warszawie.
Po prostu głośno mówimy o tym, że nie zgadzamy się na taką Polskę. Jeżeli chodzi o odpowiedzialność, to martwię się o te wszystkie dzieciaki. Czy o siebie zadbają, czy dadzą sobie radę, czy nie są same. Martwię się, że jeżeli zaangażują się w ten aktywizm, to będą musiały przechodzić przez to, co my. Bo zupełnie inaczej jest, gdy jesteś wyszkoloną działaczką dużej organizacji, a co innego, gdy jesteś w tym sama, bez wcześniejszego doświadczenia. Mimo to uważam, że to ważne, by działać. Od początku naszym celem było zachęcić ludzi do wyjścia na ulice, postawienia się i wspólnej pracy na rzecz zmiany
—mówi „Łania”.
Przyznała, że działania aktywistów LGBT są zaplanowane, a oni są przeszkoleni do robienia ulicznych awantur. Dodała, że nie martwi się o Michała Sz. w areszcie, bo wie, że sobie tam poradzi.
Walka z tradycyjnym społeczeństwem
Dziewczyna powiedziała też, że nie sądziła, że uda się im wyprowadzić na ulice tak wielu ludzi.
To pierwsza taka sytuacja, w której ruch otwarcie anarchistyczny i queerowy zyskał tak ogromne poparcie
—stwierdziła zadowolona i dodała, że, queerowa społeczność ma się w Polsce źle. Ich celem jest więc to, by ta sytuacja się zmieniła.
Wcześniej odmawiano nam naszych praw, zbywano nas, traktowano jako temat zastępczy, ale teraz realne i powszechne stały się nienawiść i przemoc
—mówi dla vogue.pl „Łania” Madej, współtwórczyni tęczowego kolektywu Stop Bzdurom, który chce walczyć z wszelkimi przejawami homofobii, transfobii i queerfobii.
Swoją działalność nazywa „bezczelnym aktywizmem”.
Nie boimy się mówić wprost tego, co krąży w nieoficjalnym obiegu. Nie boimy się bardziej radykalnego podejścia. Uważamy, że brakowało tego głosu na polskiej scenie publicznej, którą zdominowały bardziej zachowawcze opinie. I o ile jeszcze kilka lat temu mogło to być to adekwatne podejście, to w tym momencie potrzebujemy bardziej zdecydowanych działań
—stwierdziła.
Profanacja figury Chrystusa
„Łania” mówiła także o profanacji figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Nie widzi w tym nic złego, bo to przecież jak mówi: „nasz Chrystus”.
Sama inicjatywa nie była tylko naszym pomysłem, zaangażowały się w nią również inne równościowe kolektywy. Celem akcji było zaznaczenie naszej obecności w Warszawie. To była nasza forma krzyku „Jesteśmy tu!”. Największe emocje wzbudziła oczywiście rzeźba Chrystusa. To również był spontaniczny pomysł. Przechodząc Krakowskim Przedmieściem zobaczyłyśmy jego wyciągniętą rękę i postanowiłyśmy zawiesić tam flagę. Nie spodziewałyśmy się jednak, aż takiej reakcji. To nie była pierwsza flaga, którą tam umieszczono, ale rozumiem, że żadna nie wywoływała takich emocji jak tęczowa
—powiedziała.
Proces demoralizacji społeczeństwa przybiera na sile. Tęczowi aktywiści zawłaszczają przestrzeń, symbole, zmieniają znaczenie słów i coraz bardziej agresywnie propagują swoją ideologię.
aes/vogue.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512981-dziewczyna-michala-szpotrzebujemy-zdecydowanych-dzialan