„Na znak solidarności z Margot i Jezusem Chrystusem” „Gazeta Wyborcza” opublikuje „plakat z tęczową flagą do wywieszenia w oknie”.
Sprawa musi się oprzeć o Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. On przecież zajmuje się nie tylko zbrodniami wojennymi, ludobójstwem czy zbrodniami przeciwko ludzkości. Zajmuje się też „zinstytucjonalizowaną dyskryminacją”. Nie może być przecież tak, że strasznie frustruje się Duna Mijatović, komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka. A frustruje się z powodu strasznych rzeczy, które spotykają Małgorzatę „Margot” Szutowicz, co jest małym krokiem konkretnego człowieka, ale wielkim krokiem ludzkości. Krokiem wstecz.
Najpodlejszą ze strasznych rzeczy jest nazywanie Małgorzaty „Margot” Szutowicz Michałem i przypisywanie mu statusu mężczyzny. Tylko dlatego, że zadaje się z nominalną kobietą – Zuzanną „Łanią” Madej (podaję nazwiska, bo od dawna ich nosiciele są dumni z tego, co robią i w mediach nie kryją, kim są). A przecież może się zadawać z dowolnej pozycji „nieheteronormatywnej”, a nawet z ich miksu tudzież pastiszu. To zresztą kompletne głupstwa zważywszy, że – jak w lipcu 2019 r. wyznały „Gazecie Wyborczej” właśnie „Margot” i „Łania” – „przerwały studia i próbują naprawić świat”. Dwie osoby chcą naprawić cały świat – to godne podziwu i najwyższego uznania. To wspaniałe, nawet jeśli te dwie skromne osoby musiały zacząć od „prostowania kłamstw fundamentalistów religijnych”.
Nie o naprawiające świat „Margot” i „Łanię” chodzi w tym, na co musiała zareagować pani Mijatović, choć są one arcyważne dla wolności, demokracji i przyszłości świata niezdominowanego przez płciowych faszystów. A jak płciowych, to i wszelkich innych. Oto bowiem, zanim sprawa trafi do Hagi, zajął się nią jeden z największych współczesnych demokratów – Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej”. Faszyści wszelkiej maści próbują sprowadzić tego prowolnościowego giganta do plakatu, jaki pokazał na manifestacji w marcu 2012 r.: „Pierdolę, nie rodzę”.
Faszyści nic nie rozumieją z Ruchu Wyzwolenia Kobiet od Niewoli Rodzenia (RWKONR – końcówka ONR jest zupełnie przypadkowa). I nie rozumieją, jak ważne było zainicjowanie tego ruchu przez kogoś, kto urodzić fizycznie nie może. To dopiero pokazało wagę problemu, bowiem gdyby to samo demonstrowała kobieta, byłoby trywialne i przeszło bez echa. Tylko z tego powodu Blumsztajn powinna być uznawana za jedną z najważniejszych kobiet XXI wieku (płeć biologiczna to nieistotna przeszkoda - jak pieniądze w skupie zboża przez rząd u wybitnego ekonomisty z Oksfordu Nikodema Dyzmy).
Gdy ważą się losy wolności w Polsce, kobiety Blumsztajn oczywiście nie zabrakło. 8 sierpnia 2020 r. wezwała w „Gazecie Wyborczej” (żołnierzu wolności) do „zademonstrowania solidarności z ludźmi prześladowanymi za poglądy”. Jest oczywiste, że poglądem jest „uszkodzenie samochodu”, skoro został „udekorowany hasłami obrażającymi mniejszości seksualne”. Coś uważamy za obraźliwe, to uszkadzamy. A już gdy chodzi o „obrażanie mniejszości seksualnych”, można narzędzia używane do tej zbrodni w dowolny sposób unicestwić, rozpirzyć, wykończyć, skasować, zglanować. Co tam można. Trzeba.
Kobieta Blumsztajn za łagodnie mówi, że to „polityczny protest”, który uznano za chuligaństwo. To obrona fundamentalnych wartości, więc nazywanie tego „chuligaństwem” jest czysto faszystowskie. Tym bardziej że „w tle jest tęczowa flaga - symbol tolerancji”. Jak ma ona „obrażać obrońcę wszystkich krzywdzonych na świecie”, czyli Jezusa Chrystusa? Tylko faszysta może tak twierdzić. No, ale „Margot siedzi” i „pierwszy raz posadzono kogoś za coś takiego” jak zniszczenie samochodu w ramach wyrażania poglądów. Zgroza.
Nierodząca kobieta Blumsztajn tylko przez skromność nie broni prawa „Margot” do nałożenia po ryju każdemu, kto się sprzeciwia „politycznemu protestowi” w postaci niszczenia kupy żelastwa. To prawo jest oczywiste. Tak jak prawo przyjaciół „Margot” do jej chronienia, „gdy prześladują gejów, lesbijki, wszystkich innych nieheteronormatywnych i tych myślących inaczej również”. I rodzących inaczej również. Dlatego kobieta Blumsztajn zarządziła wywieszenie „na swoich balkonach czy w oknach tęczowych flag”. Oczywiście „na znak solidarności z Margot i Jezusem Chrystusem”. Żeby w tym pomóc, „w poniedziałek 10 sierpnia w papierowym wydaniu Gazety Wyborczej publikujemy plakat z tęczową flagą do wywieszenia w oknie”.
Wróćmy teraz do sprawy trybunału w Hadze. Dlaczego on? Ano dlatego, że jak donosi :Gazeta Wyborcza” (żołnierz wolności). „specjaliści z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur odwiedzali miejsca przetrzymywania aktywistów zatrzymanych podczas piątkowej demonstracji w obronie Margot”. Faszyści niech już się boją. Żadne tortury im nie ujdą płazem. Tym bardziej że „od 2008 r. zadania Krajowego Mechanizmu Prewencji powierzono Rzecznikowi Praw Obywatelskich”. No to już po faszystach i ich bezkarności w kwestii tortur.
„Specjaliści” Adama Bodnara już „rozmawiali z 33 spośród 48 zatrzymanych” Mało tego, „przeprowadzili wizytacje w sześciu pomieszczeniach dla osób zatrzymanych w Warszawie i Piasecznie”. Chcieli sprawdzić, „czy miejsca te spełniają kryteria tzw. minimalnych gwarancji antytorturowych. I co odkryli przy okazji? Teraz będzie wyłącznie dozwolone od lat 21. Usłyszeli „głosy o uszczypliwych (‘ile ci płacą, że przyjechałeś’, ‘zachciało się standardów hotelowych’), homofobicznych i transfobicznych komentarzach (w przypadku transdziewczyny używano wyłącznie męskich zaimków)”. Zbrodnia męskiego zaimka to absolutnie trybunał w Hadze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512727-zbrodnia-meskiego-zaimka-wobec-transdziewczyny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.