„Ten kto nie jest obecny daje jasny sygnał, że nie będzie słuchał słów przysięgi, która potem będzie złamana. Ja drugi raz nie dam się nabrać na słowa prezydenta Dudy” – powiedział w rozmowie z „Faktem” lider PO Borys Budka. Nic się nie zmieniło i opozycja nadal zamierza być totalna!
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Żarty Borysa Budki: Z szacunku dla państwa reprezentacja PO była obecna
Kampania się skończyła? Widocznie nie dla Platformy Obywatelskiej. Totalna opozycja nieustannie powiela absurdalne hasła o nieuczciwych wyborach, a szczytem arogancji i braku szacunku dla państwa był „bojkot” Zgromadzenia Narodowego i zaprzysiężenia prezydenckiego.
Jednak lider PO Borys Budka próbuje zamydlać oczy i przekonuje w rozmowie z „SE”, że będą opozycją merytoryczną.
Będąc szefem Koalicji Obywatelskiej, deklaruję wyraźnie, że we wszystkich sprawach, w których będą dobre pomysły obecnej ekipy, będziemy współpracować
— stwierdza Budka.
Ale prawdziwą kpiną są słowa szefa PO, który przekonuje, że wyrazem szacunku dla państwa była… niewielka reprezentacja posłów jego formacji na Zgromadzeniu Narodowym.
Staraliśmy się pogodzić wodę z ogniem. Musimy podkreślać, że wybory były nieuczciwe, bo nie były równe i powszechne. To wszystko nie przeszkadza temu, żebyśmy byli opozycją merytoryczną. Proszę zauważyć, że już podczas zaprzysiężenia nie było „bojkotu”. Z szacunku dla instytucji państwa i wyborców symboliczna reprezentacja Platformy była obecna
— mówi polityk.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby oprócz rozliczania rządzących budować wspólnotę na przyszłość. Nie ma sprzeczności w krytyce prezydenta Dudy i jednoczesnej wizycie Rafała Trzaskowskiego na zaproszenie prezydenta
— dodaje Budka.
Lider PO: Drugi raz nie dam się nabrać na słowa prezydenta Dudy
Opozycja merytoryczna, szacunek dla państwa i budowa wspólnoty? To dopiero żarty w wykonaniu szefa Platformy! Jednak nieco więcej prawdziwego oblicza pokazuje w wywiadzie dla „Faktu”.
Chcieliśmy pokazać z jednej strony szacunek do instytucji jaką jest Zgromadzenie Narodowe jak i do urzędu Prezydenta, bez względu kto go sprawuje oraz szacunek do wyborców. Natomiast nie mogło zabraknąć jasnego gestu, że nie ma zgody na przejście do porządku dziennego nad tym co działo się w kampanii wyborczej. Myślę tutaj o obrażaniu, dzieleniu i wykorzystywaniu całej machiny państwowej do promocji pana Andrzeja Dudy, do prowadzenia jego kampanii wyborczej. Nadal twierdzimy, że wybory były nieuczciwe ponieważ nie były równe i powszechne
— oskarża Budka, obrażając się na wynik wyborów.
Pięć lat temu byłem świadkiem takiego samego zaprzysiężenia Andrzeja Dudy. Wtedy też składał ślubowanie na wierność polskiej Konstytucji a potem wielokrotnie ją łamał. Dopóki nie padnie magiczne słowo przepraszam za łamanie Konstytucji to trudno dawać milczące przyzwolenie i przejście do porządku dziennego nad tym co się działo
— atakuje.
Ten kto nie jest obecny daje jasny sygnał, że nie będzie słuchał słów przysięgi, która potem będzie złamana. Ja drugi raz nie dam się nabrać na słowa prezydenta Dudy
— stwierdza Borys Budka, żądając od prezydenta Andrzeja Dudy… „przeprosin”.
CZYTAJ TAKŻE: Dorota Łosiewicz: Samozwańczych „obrońców” demokracji zawiodła ulica, zawiodła zagranica. Została im więc piaskownica
Kolejna przegrana w wyborach może wywoływać traumę i poczucie zgorzknienia. Ale czy od polityków nie powinniśmy wymagać dojrzałości i honorowych postaw? Kolejne porcje propagandowych haseł PO, uskarżanie się i ciągłe absurdalne oskarżenia, są już przekroczeniem granic. Dobrego smaku ale i powagi. Biada nam, gdy opozycja nie potrafi zwyczajnie dojrzeć. A może nie chce?
kpc/”SE”/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512621-budka-atakuje-nie-dam-sie-nabrac-na-slowa-prezydenta