W nowej umowie koalicyjnej zapewne pojawią się korekty wynikające ze zmiany struktury rządu po rekonstrukcji; mam nadzieję, że koalicjanci PiS zaakceptują pewną optymalizację liczby ministrów - powiedział w piątek rzecznik rządu Piotr Müller. O planowanej na jesień rekonstrukcji rządu wypowiadali się również politycy Solidarnej Polski i Porozumienia.
Wyjazdowe posiedzenie w Jachrance
W czwartek po południu na wyjazdowym posiedzeniu w Jachrance (woj. mazowieckie) obradował klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. Müller powiedział w Programie Trzecim Polskiego Radia, że posiedzenie było poświęcone powyborczym podsumowaniom. Jak dodał, było „to raczej takie spotkanie w radosnym tonie kolejnych wygranych wyborów”.
Rzecznik rządu był pytany, czy koalicjanci PiS - Solidarna Polska i Porozumienie - zaakceptują ewentualne zmiany w rządzie wynikające z redukcji liczby ministerstw.
Widziałem w ciągu ostatnich kilku dni wypowiedzi obu koalicjantów, którzy potwierdzają konieczność pewnej optymalizacji funkcjonowania rządu, w tym również liczby ministerstw. Mam nadzieję, że również zaakceptują w tej sytuacji obniżenia liczby ministrów, również pewną optymalizację procentową pod kątem tego udziału między koalicjantami
—powiedział rzecznik rządu.
Dopytywany, czy wtedy trzeba będzie napisać umowę koalicyjną odparł, że oczywiście.
Mamy przed sobą ponad trzy lata bez wyborów, pewne korekty w umowie koalicyjnej zapewne pojawią się w związku z faktem, że będzie nieco inaczej wyglądała struktura rządu
—zaznaczył Müller.
Jak dodał, obecnie nie jest w stanie wykluczyć żadnego wariantu, jeśli chodzi o korekty w rządzie.
Taką decyzję ostatecznie pewnie poznamy we wrześniu, październiku
—zastrzegł.
W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP zapowiedział, że rekonstrukcja odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12. Pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, lider PiS odparł:
Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów”.
W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.
„Negocjujemy nowe otwarcie”
Powinniśmy zająć się zakresem odpowiedzialności za państwo, a nie liczbą resortów – powiedział piątkowej „Rzeczpospolitej” Marcin Ociepa, wiceszef MON, delegat Porozumienia w rozmowach o zmianach w rządzie.
Wiceszef MON był pytany m.in. o to, jak wyglądają negocjacje koalicyjne dotyczące rekonstrukcji rządu.
Zobowiązaliśmy się do dyskrecji, więc szczegółów podać nie mogę. Negocjujemy niejako nowe otwarcie Zjednoczonej Prawicy. Zarówno w wymiarze programowym, jak i strukturalnym. Nad tymi zmianami negocjują liderzy partii, którzy to wskazali trzech współpracowników, powiedzmy szerpów, którzy próbują szukać porozumienia. To są dobre rozmowy, bo punktem wyjścia jest program Zjednoczonej Prawicy, w który wierzymy i realizujemy od pięciu lat. Rozmawiamy raczej o tym, na co położyć większe akcenty i jak umiejscowić je w czasie
—mówił.
Na uwagę, że wypowiedzi Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobry świadczą raczej o tym, że różnice programowe są głębokie, Ociepa odpowiedział, że widzi w tym siłę Zjednoczonej Prawicy, która powinna grać dwoma skrzydłami.
Rzeczywiście jest tak, że Porozumienie stawia w większym stopniu na kwestie gospodarcze, inwestycje, naukę i innowacyjność. Solidarna Polska kładzie zaś większy nacisk na sprawy światopoglądowe czy dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości. Potrzebujemy jednego i drugiego
—wskazał.
Dopytany, czy zatem oznacza to, że credo inwestycyjno-gospodarcze przedstawione przez Mateusza Morawieckiego jest zbieżne z programem Porozumienia, Ociepa odpowiedział:
Tak, my od samego początku jako partia mówiliśmy o tym, że naszą wielką szansą pokoleniową jest to, że w oparciu o inwestycje i innowacje możemy zaprogramować polski wzrost gospodarczy na lata. Zmiany globalne stawiają nas w obliczu nowego porządku świata i pytania o to, jakie w tym porządku będzie miejsce Polski. Tam, gdzie Mateusz Morawiecki jest reformatorem, gdzie mówi o tym, że musimy pod względem gospodarczym i technologicznym dogonić Zachód, tam jest wyrazicielem programu Porozumienia.
W rozmowie została też przypomniana wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia dostaną po rekonstrukcji rządu po jednym resorcie.
Wciąż obowiązuje umowa koalicyjna podpisana przez liderów partii, która zakłada po dwa resorty dla koalicjantów. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość jako bezdyskusyjny lider koalicji chce nas zaprosić do rozmowy o nowej strukturze rządu, to my takie zaproszenie przyjmujemy. Natomiast, żeby o tym rozmawiać, na stole powinniśmy położyć docelową strukturę rządu. Najpierw jednak powinniśmy porozmawiać o programie, który będzie realizowany, i do tego programu dostosować strukturę rządu, a na końcu personalia. Jako Porozumienie proponujemy taki porządek rzeczy
—odniósł się do tego polityk.
Dopytany o to, że do tego dochodzi jeszcze nowa umowa koalicyjna, stwierdził, że „oczywiście taka, która to wszystko zepnie”.
Póki będziemy słyszeć o redukcji resortów tylko koalicjantów, póty będziemy ostrożnie podchodzić do idei konsolidacji resortów, ale to wcale nie oznacza, że będziemy umierać za taką czy inną liczbę ministerstw. Po pierwsze ustalmy, co chcemy zrobić, a więc program. Po drugie rozmawiajmy o działaniach administracji rządowej, a nie o resortach. Ponieważ ja mogę sobie wyobrazić, że PiS da nam nawet cztery resorty, ale każde po jednym dziale: osobno gospodarka, osobno budownictwo, osobno nauka i osobno turystyka, ale jednocześnie mogę sobie wyobrazić jeden duży resort z tymi obszarami i do tego wszystkiego dodajmy jeszcze np. fundusze
—powiedział.
Powinniśmy zająć się zakresem odpowiedzialności za państwo, a nie liczbą resortów
—podkreślił.
Twarde stanowisko Solidarnej Polski
Stanowisko Solidarnej Polski i Porozumienia jest wyraźne; nie planujemy zmniejszenia zakresu naszej odpowiedzialności w rządzie - podkreślił w piątek polityk Solidarnej Polski, minister środowiska Michał Woś, pytany o rozmowy koalicyjne Zjednoczonej Prawicy w sprawie planowanej rekonstrukcji.
Woś w Programie I Polskiego Radia pytany był o zapowiadaną rekonstrukcję rządu i znajdującą się wśród propozycji konsolidację resortów. Jak podkreślił, Solidarna Polska na pierwszym miejscu stawia sprawy programowe.
Minister zaznaczył, że kwestie personalne i strukturalne to sprawy drugorzędne, a program jest sprawą pierwszorzędną.
To są wartości. To jest to, co już w kolejnych wyborach za każdym razem obiecujemy Polakom. To są rzeczy fundamentalne, które trzeba zrealizować
—dodał.
Te rozmowy trwają, są bardzo intensywne. Ze strony Porozumienia jest Marcin Ociepa, ze strony PiS jest Łukasz Schreiber, ze strony Solidarnej jestem ja - w bieżącym kontakcie z naszymi prezesami
—wyjaśnił Woś.
Według polityka, stanowisko zarówno Solidarnej Polski, jak i Porozumienia jest wyraźne.
Nie planujemy zmniejszenia zakresu naszej odpowiedzialności i tu nie o jakieś partykularyzmy chodzi, nie o bieżące działania, ale po prostu o konkrety, o to, że w rządzie są sfery, które wymagają szerszego patrzenia
—powiedział.
Na uwagę, że jest ostrożny w swoich wypowiedziach, Woś odparł, że „Zjednoczona Prawica to jest wartość, to jest coś dobrego dla Polski i przedterminowe wybory na jesieni czy na wiosnę to absolutnie byłaby pewna ostateczność”.
Przede wszystkim chcemy ustalić konkretny program taki, który będzie wspólny dla wszystkich partnerów
—dodał.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512483-ministrowie-zp-mowia-o-rekonstrukcji-i-umowie-koalicyjnej