Prezydent Andrzej Duda bardzo mocno odniósł się do Boga i do tysiącletniej tradycji chrześcijaństwa w Polsce. Jeżeli do tego dodamy pierwszy punkt programu, jakim jest oś wszystkiego czyli rodzina, ochrona tej rodziny, odwołanie się do Karty Rodziny, którą prezydent podpisał, a zarazem do nauczania Jana Pawła II, to jest absolutnie fundamentalna sprawa, wręcz dziejowa, porównywalna w sensie ideowym do walki roku 1920 z nawałą bolszewicką - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, politolog KUL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Co Pana zdaniem najmocniej wybrzmiało w dzisiejszym orędziu prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszonym po zaprzysiężeniu?
Prof. Mieczysław Ryba: Bezwzględnie jednak kwestie ideowe, które w ogromnej mierze stanowią o najbardziej fundamentalnych zmaganiach kulturowych i cywilizacyjnych w naszym kraju. Proszę zwrócić uwagę, że owszem prezydent powołał się na konstytucję majową w znaczeniu woli narodu, która jest wyrażana w polityce, ale pamiętajmy, ta konstytucja to ochrona suwerenności, bo to była próba ratunku ówczesnej niepodległości Polski. Bardzo mocno też odniósł się do Boga i do tysiącletniej tradycji chrześcijaństwa w Polsce. Jeżeli do tego dodamy pierwszy punkt programu, jakim jest oś wszystkiego czyli rodzina, ochrona tej rodziny, odwołanie się do Karty Rodziny, którą podpisał, a zarazem do nauczania Jana Pawła II, to jest absolutnie fundamentalna sprawa, wręcz dziejowa, porównywalna w sensie ideowym do walki roku 1920 z nawałą bolszewicką. Nie mówię militarną, ale również ideologiczną i Andrzej Duda wydaje się to czytać, rozumieć bardzo głęboko, o czym chociażby świadczył też ten gest oddania hołdu Chrystusowi w figurze przed kościołem św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, niedawno sprofanowanym, a mającym w historii Polski, w historii Powstania Warszawskiego symboliczne wręcz znaczenie. Gdy do tego dodamy czy pokażemy tęczowe manifestacje Lewicy w Sejmie, to widzimy, jak prezydent rozumie Polskę, jak czyta ją w perspektywie dziejowej, że chce po prostu tę kadencję poświęcić czy też spełnić pewną fundamentalną rolę w całych tych zmaganiach. Wydaje mi się, że to jest ta kluczowa sprawa, a inne są w tym zawarte, czyli to jest ta tradycja, o której mówił i oczywiście mówił o nowoczesności, tym drugim członie – one są ze sobą związane. Wynikają z siebie i nie ma tu żadnej sprzeczności. Mówił o nowoczesności w sferze gospodarczej, mówił o nowoczesności w sferze bezpieczeństwa, mówił o nowoczesności w wielkich inwestycjach, jak Centralny Port Komunikacyjny. To jest konsekwencja fundamentu, na którym chce budować państwo i swoją politykę.
Znamienne było również odniesienie się do śp. Lecha Kaczyńskiego…
Tak. To jest ta tradycja niepodległościowa. Pamiętajmy, że było odniesienie do Rządu Ocalenia Narodowego w 1920 r. Witosa, do Lecha Kaczyńskiego, a więc tego, który tę tradycję niepodległościową starał się absolutnie realizować i widział Polskę wyrwaną z różnych uzależnień, szczególnie tych zewnętrznych. To jest absolutnie ta tradycja.
Prezydent mówił też, że jest otwarty na współpracę i zachęcał do tej współpracy. Pytanie tylko, czy w tej sytuacji opozycja będzie zdolna podjąć tą współpracę, skoro są tak gigantyczne, przepastne wręcz różnice ideologiczne i tożsamościowe?
Oczywiście ideologiczne są i tu jest walka raczej niż pojednanie. Natomiast to, jak się zachowuje PO to nie są różnice ideowe, to są różnice w pewnej kulturze politycznej, czyli niegodzenie się na to, że rządzi inny obóz polityczny, że przegrali wybory dwukrotnie w ostatnich latach: rok temu parlamentarne i teraz prezydenckie. To rzeczywiście jest smutne, chociaż prezydent cały czas chce tą rękę wyciągać. Wyciągnął ją w wieczór wyborczy. W końcu to są rzeczy bardzo ważne.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział też, że dotrzyma swoich zobowiązań z kampanii wyborczej i oprócz rodziny stawia na bezpieczeństwo, pracę i godność. Czego zatem należy się spodziewać?
Współpracy z rządem. Też pamiętajmy, że jeśli mówimy o polityce gospodarczej, to absolutnie tutaj na tej osi można pewne rzeczy osiągać, wielkie i takie podmiotowe. Zresztą to było też deklarowane w kampanii wyborczej. Natomiast jeżeli mówimy o godności, to jest walka o dobre imię Polski, ażeby ta Polska nie była postponowana, obrażana, czy też marginalizowana. Myślę, że to jest też polityka historyczna – pamiętajmy – Andrzeja Dudy, bardzo godnościowa, bardzo upodmiotowiająca wszystkie i osoby walczące o niepodległość, bardzo zasłużone, i rocznice i tak tę godność, myślę, trzeba byłoby czytać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512397-prof-ryba-andrzej-duda-bardzo-mocno-odniosl-sie-do-boga