Szymon Hołownia wciąż snuje marzenia o wielkiej polityce, ale jego kolejne pomysły przypominają polityczne przedszkole. Tym razem wymyślił sposób na polityczna agitację. Ma zamiar prosić ludzi, by zapraszali do siebie na obiad sąsiadów, „którzy głosowali na kogoś innego niż oni sami” – stwierdził w „Jeden na jeden” TVN24. Taka polityczna zabawa Hołowni.
CZYTAJ TEŻ:
Dziwny projekt Hołowni
Szymon Hołownia nie przestaje snuć wielkich politycznych planów. Tym razem chyba go jednak poniosło.
My w Polsce 2050 uruchamiamy teraz taki projekt, w którym będziemy prosili ludzi, aby zaprosili na obiad do siebie do domu swoich sąsiadów, którzy głosowali na kogoś innego niż oni sami
—zapowiedział w TVN24.
To trochę tak jak polityczni domokrążcy? Idealny przepis na porażkę.
Gdybym był prezydentem…
Hołownia pytany był też w „Jeden na jeden”, dlaczego zrezygnował z udziału w Mszy św. w intencji ojczyzny, która sprawowana była w południe w katedrze św. Jana. Zapewnił, że sam pomodli się za Ojczyznę.
Bardzo poważnie traktuję postulat rozdziału Kościoła od państwa. Jeżeli byłbym prezydentem, na pewno nie byłoby uroczystej, transmitowanej mszy w moim obrządku, którego jestem wyznawcą. To jest Rzeczpospolita Polska, która jest państwem wszystkich. I wierzących, i niewierzących
—podkreślił.
Hołownia coraz bardziej zbliża się do Lewicy. Wierzących chciałby z ich wiarą zostawić w domach za szczelnie zamkniętymi drzwiami.
aes/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512392-dziwaczny-pomysl-holowni-bedziemy-prosili-ludzi