Śmiałą tezę postawił publicystka „Rz” Michał Kolanko, który stwierdził, że poparcie przez Prawo i Sprawiedliwość Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, która miałaby zastąpić Adama Bodnara na funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich, może przynieść tej partii polityczne korzyści. Przyznam, że teza to publicystycznie całkiem efektowna, ale wydaje mi się, że politycznie całkowicie nietrafiona.
CZYTAJ WIĘCEJ:
O kandydaturze Rudzińskiej-Bluszcz szczegółowo pisaliśmy na portalu wPolityce.pl, więc nie będę się tutaj powtarzał. Po lekturze jej zawodowej biografii można zadać pytanie, czy osoba, która była prawą ręką Adama Bodnara, który praktycznie do granic możliwości upolitycznił swoje stanowisko, jest osobą, która będzie miała odwagę i chęć pójść inną drogą? Czy opozycja pozwoliłaby jej na taką polityczną „swawolę”? Wątpię. Swoją drogą po raz kolejny zadziwia dobór przez Bodnara swoich współpracowników. Przypomnę, że jeszcze niedawno jego prawą ręką była Sylwia Spurek, której Czytelnikom naszego portalu przedstawiać nie muszę.
Czy PiS mógłby zyskać coś na tym, że poparłby Rudzińską-Bluszcz? To pobożne życzenie. Opozycja jej poparcie przyjęłaby jako coś oczywistego, a taki gest ze strony Prawa i Sprawiedliwości uznałaby za chwilową poprawę humoru „dyktatora”.
O tym, że nikt po drugiej stronie sporu politycznego nie oczekuje od władzy żadnych dobrych gestów, przekonał się chyba najdobitniej sam prezydent Andrzej Duda wetując ustawy sądowe. Czy zyskał tym sobie przychylność? Czy przestano nazywać go „Adrianem”? Nic z tych rzeczy. W oczach opozycji nadal jest „marionetką Kaczyńskiego”, która wygrała z Trzaskowskim w „nierównych wyborach”. Tyle zostało z wet, których przecież w poprzedniej kadencji Dudy było kilka. Proszę jednak tego nie mylić z oceną tamtej decyzji prezydenta, bo to całkowicie inna kwestia.
Poparcie Rudzińskiej-Bluszcz nie sprawiłoby, że nagle opozycja, której ostry kurs wyznacza od kilku lat Platforma Obywatelska, inaczej traktowałaby partię rządzącą. I nie mówię tutaj o głaskaniu po głowie, ale o choćby minimum przyzwoitości i merytorycznej pracy, a nie wzniecania ciągłych awantur. Czy zresztą Platforma chce budować jakąkolwiek wspólnotę? Gdyby tak było, to jej przedstawiciele z godnością przyjęliby lipcową porażkę, a jutro stawiliby się w Sejmie na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy. Gdyby było inaczej, to Rafał Trzaskowski zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego przyjąłby o wiele wcześniej. Gdyby było inaczej, to liderzy Platformy pogratulowaliby, choćby przez zaciśnięte zęby, wyborczej wygranej Dudzie. Nie oszukujemy się, to środowisko nie zrezygnuje ze swojej politycznej strategii, którą realizowało przez ostatnie lata. Będzie tylko ostrzej. Tutaj odsyłam do tekstu Marka Pyzy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marek Pyza: Platforma Anarchistyczna – antydemokratyczna, antywolnościowa i antykonstytucyjna
Nie oznacza to jednak, że Prawo i Sprawiedliwości nie powinno szukać w kwestii kandydata na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich porozumienia. Byłoby dobrze, gdyby ktoś po Bodnarze ten urząd uodpolitycznił, ale jednocześnie, aby był gwarantem tego, że będzie reprezentantem wszystkich obywateli. W mojej ocenie kandydatura Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz tego nie gwarantuje.
I na koniec kilka słów o młodych, bo on nich też pisze red. Michał Kolanko relacjonując dyskusję, która toczy się wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Myślę, że walka o głosy osób, które za 3 lata pójdą po raz pierwszy do lokali wyborczych, to strata sił, która nie przyniesienie żadnych większych korzyści. Nie pamiętacie jak mieliście 18 lat, a niemal każdy wybór dokonywany był pod wpływem emocji? I tak będzie przy urnach. Zadecydują emocje i chwila, z którymi nawet najlepszy program i kampania mogą przegrać z kretesem. Myślę, że rząd powinien raczej się skupić na tym, aby tej grupy nie mobilizować przeciwko sobie. Może wystarczy zmiana języka, którym mówi się o najważniejszych tematach? A jeżeli chce się do nich dotrzeć, to na pewno nie przez TVP Info. W tej grupie to synonim obciachu i nie ma co się obrażać. Tak po prostu jest i nic tego nie zmieni.
Niech nikt się również nie sili nad wymyślaniem nowego Taco Hemingwaya, bo trzeba byłoby również wymyślić nowego Białasa, Matę, a pewnie i chillwagon. Nie tędy droga. Myślę, że prędzej obozowi Zjednoczonej Prawicy uda się przekonać do siebie osoby, które zbliżają się powoli do 30 roku życia i które zdjęły już z nosa różowe okulary. One może i słuchają Taco, ale Taco nie pomoże im w kupnie mieszkania, więc oddanie głosu w lokalu wyborczym nie uzależniają do tego, co im kto wyśpiewa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512218-pis-w-oczach-opozycji-i-tak-pozostanie-dyktatura
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.