Aktywizm LGBT przypomina Dantejskie kręgi piekła - te pierwsze nie budzą oburzenia, mogą się spotkać z sympatią i współczuciem, ale podróż w wewnętrzny świat „nieheteronormatywnego” świata jest już bardziej mroczny. Jeden z tych kręgów odkrył dziś w „Tygodniku Solidarność” bloger Waldemar Krysiak, znany jako „Gej przeciwko światu”, czyli homoseksualista potępiający lewicowe ruchy LGBT. Opisał w nich grono transaktywistów, którzy namawiają dzieci (od 13 roku życia) do przyjmowania hormonów zmieniajacych rozwój ich ciała w okresie dojrzewania. Słowem: powstrzymywanie rozwoju płci biologicznej. Koszmar.
„Oni, jak trzeba, Boga nie kochali”
Powyższe słowa, z pieśni IV „Boskiej Komedii” opisują dusze z I kręgu piekła, które były często dobrymi ludźmi, ale nieochrzczonymi. Zresztą brak chrztu to nie ich wina, jak nie jest winą osób homoseksualnych, że ich popęd seksualny jest inaczej ukierunkowany. Jednak z grupy ludzi o takich preferencjach rekrutują się bardziej naiwni, którzy idą za podszeptem - już konkretnie - ideologów, namawiających ich do potępiania rodziny, męskości („heteronormatywności”), stałych związków, wierności i wielu innych. To wszystko następuje stopniowo, jak stopniowo następowało w historii.
O ile XIX-wieczni aktywiści homoseksualni, Ulrichs i Benkert, walczyli o skreślenie homoseksualizmu z kodeksu karnego, o tyle ich następca Magnus Hirschfeld (1868-1935) zabiegał już o jego społeczną akceptację. Do grona aktywistów obu nurtów należy zaliczyć m.in. André Gide (1869-1951), francuskiego pisarza i noblistę oraz Henry’ego Hay’a (1912-2002), który był jednocześnie działaczem Komunistycznej Partii USA jak i ideologiem ruchu homoseksualnego - zresztą namawiającym dzieci do przyłączania się do jego hipissowskich kolektywów. To właśnie demoralizatorzy otworzyli kolejne Dantejskie kręgi piekła.
CZYTAJ WIĘCEJ:
9 ideologów LGBT, o których tęczowi aktywiści nie lubią mówić
„Celem jest działać na krzywdę drugiego”
„Dlaczego oni to robią?” - spytałem Waldemara Krysiaka w programie telewizji wPolsce.pl. Dlaczego grono transaktywistów - dorosłych ludzi, którzy sami zmienili płeć - wciąga nieletnich na zamknięte, tajne fora internetowe, by załatwić im hormony, mające doprowadzić do zmiany płci. Krysiak, który zalogował się na tych forach, udając czternastolatka, stopniowo przechodził kolejne bariery weryfikacji, by dojść do kolejnego - właśnie - kręgu wtajemniczenia. Wśród użytkowników napotkał nawet trzynastoletnie dzieci, które nie będąc pewnym swojej cielesności we wczesnym, burzliwym, okresie dojrzewania, trafiały do takich trans-doradców orgaizującym ich nielegalną drogą hormony. Bez wiedzy rodziców, bliskich, psychologów, tylko internet i czający się po drugiej stronie patologiczni demoralizatorzy.
Ale odpowiedź redaktora Krysiaka na pytanie o motywację dla tych dorosłych ludzi, była zaskakująca.
Osoby dorosłe, które same przeszły już tranzycję [zmianę płci - red.] - część tego żałuje, część nie - zabrnęły już tak daleko, że uważają, że nie ma dla nich powrotu. Porażka lubi towarzystwo, cierpienie lubi towarzystwo, zło lubi towarzystwo. (…) Myślę, że w takich ludziach istnieje pragnienie, by było takich jak oni - więcej.
Sprawdza się więc definicja tych, którzy trafiali do IV kręgu Dantejskiego piekła, wspomnianego w śródtytule, określenia, że „celem jest działać na krzywdę drugiego”. W 2015 roku raport „National Center of Transgender Equality” przyznał, że aż 11% osób, które zmieniły płeć, pożałowały tego tak bardzo, że zdecydowały powrócić do swojej biologicznej płci. Tragedia ludzi oszukanych przez ideologów, ale i przez przemysł LGBT, może więc rozgrywać się na różnych płaszczyznach - może być zamknięta w czterech ścianach, może wejść do szkół ze swoją seksualizacją, a może też otworzyć w internecie tajne forum, kaleczące płciowość i seksualność dzieci.
Nie da się tego inaczej nazwać jak koszmarem.
„Gryzące dymy zamykały oczy”
Waldemar Krysiak, kiedyś sam aktywista gejowski, który uznał, że lewicowa ideologia LGBT nie prowadzi do niczego dobrego, zaprowadził nas do nieznanego obszaru „nieheteronormatywego” świata. Zapewne większość z nas nie mogłaby się nawet domyśleć, że istnieje taka formuła zmieniania rozwoju hormonalnego dzieci przez szprycowanie ich chemikaliami. To zbyt abstrakcyjne, nienaturalne i złowieszcze. Tylko że „Gej przeciwko światu” nie zaprowadził nas do ostatnich kręgów tego piekła, a jedynie wszedł nieco głębiej niż sięgała nasza wyobraźnia. Dalej już „gryzące dymy zamykały oczy” (pieść XVI u Dantego). A ileż jeszcze jest tych kręgów niżej? Czego jeszcze nie wiemy o ludziach kwestionujących sens uznawania płci biologicznej? Wiemy o niektórych ideologach LGBT, że byli zamieszani w pedofilię, pornografię, także dziecięcą, demoralizowanie dzieci, wyszukiwanie młodzieńców pod różnym pretekstem (Adolf Brand nawiązywał na przykład do tradycji starożytnych Greków).
Zresztą ruchy LGBT same tego dokonały - łącząc osoby homoseksualne - gejów - z ludźmi, którzy mają już prawdziwe problemy psychiczne i osobowościowe. Wrzucenie ich wszystkich do jednego worka miało wywołać solidarność i wzmocnić tęczowy ruch. Faktycznie - poszerza grono ofiar.
Tym, którzy kwestię LGBT uważają za problem zastępczy, powyższy tekst polecam szczególnie.
OBEJRZYJ KONIECZNIE ROZMOWĘ Z WALDEMAREM KRYSIAKIEM:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/512137-koszmar-dzieci-zwabionych-przez-trans-aktywistow-lgbt