„Powyborczą noc spędziłem w namiocie nad Bugiem. W samym sercu pisowskiej rzeczywistości. Stawiłem się w dzień wyborów jako pierwszy w komisji wyborczej, zagłosowałem i wsiadłem w samochód, aby pojechać na Podlasie, do matecznika prawicy, konserwy i tradycji” - mówi w wywiadzie dla tygodnika Tomasza Lisa pisarz Andrzej Stasiuk. Dodał, że wolność jest trudna: „wkurza mnie nie to, że lud wybiera, jak chce, bo ma do tego prawo, tylko, że wybiera skurwysxxxw, którzy nim manipulują”. I tak okazuje się, że po raz kolejny, że ludzie kultury wobec osób, które myślą inaczej nie stać na nic innego poza wulgaryzmami i pogardą.
CZYTAJ TEŻ:
Stasiuk odkrywa, że nie wszyscy myślą tak jak on
Andrzej Stasiuk pochodzi z Podlasia. Tam przeżywał porażkę Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich i próbował dojść do siebie. Przyznał też, że bardzo późno zorientował się, że nie wszyscy myślą tak jak on. Cóż, lepiej późno niż wcale.
Ćwierć wieku to jednak za mało, aby wydostać się z postsowietyzmu pomieszanego z naszą polska plemiennością, z naszym dworkowo-chałupowym samozadowoleniem i poczuciem wszechświatowej wyjątkowości.(…) Sprawdziłem wyniki wyborów w Siemiatyczach, których mieszkańcy od lat siedzą w Brukseli i zarabiają tam euro. Kto wygrał w Siemiatyczach? Duda oczywiście. Ten antyeuropejski, antywolnościowy siewca strachu Duda
—stwierdził Stasiuk.
Jak bardzo trzeba nie słuchać, nie widzieć i nie rozumieć słów i polityki prowadzanej przez prezydenta, by mówić takie słowa. Zarzuty pod adresem prezydenta są po prostu absurdalne.
Stasiuk oskarża lud
Andrzej Stasiuk stwierdził także, że lud był zmęczony przymusem modernizacji i poczuł „żądzę odwetu”.
Wystarczy, że skończą się pieniądze. I zostaniemy z biedą, rozwalonym państwem, bez wpływu na świat, bo wszyscy na świat, bo wszyscy się na nas wypną
—powiedział i dodał, że nie wkurza go to, że lud wybiera jak chce, bo ma do tego prawo:
tylko to, że wybiera skurwyxxxxw, którzy umiejętną manipulacją potrafią temu ludowi wmówić, że oferują to, czego on potrzebuje. Mówienie o Dudzie nie ma najmniejszego sensu. Oczywiście jest brzydki i okropnie mówi, ale to nie Duda jest problemem, tylko Jarek. Nie oszukujmy się. Człowiek, który na własnym narodzie odreagowuje osobiste kompleksy i mści się za to, że Bóg go stworzył takim, jakim jest
—mówi pisarz Andrzej Stasiuk w wywiadzie dla Newsweeka.
Pogarda dla wyborców PiS i Andrzej Dudy
Pogarda leje się strumieniami. Co to w ogóle są za argumenty? Słowa Stasiuka są po prostu haniebne i mają na celu tylko poniżenie. Dodał, że prezes PiS:
Wyzwala w ludziach najgorsze instynkty, stymuluje to, co w nich najciemniejsze: fobie i nienawiść. To siewca lęku i wzgardy. Nieustannie burzy i niszczy, w zamian oferując tożsamość samoswoją.
Na koniec pełnego pogardy dla wyborców PiS i Andrzeja Dudy wywiadu Stasiuk stwierdził, że opozycja i wspierające go środowisko prawie wygrało wybory. Czuje też idzie zmiana, bo to młodzi i kobiety są przyszłością i to właśnie oni „pogonią nienawistnych staruchów”.
Biologia jest nieubłagana. Wymiana pokoleń dokona tego, czego nie dało rady 10 mln popierających Rafała Trzaskowskiego.
Demokratyczny wybór Polaków to wydarzenie dla Stasiuka tak tragiczne, że jest w stanie powiedzieć nawet takie obrzydliwości. Histeria sięgnęła zenitu.
aes/Newsweek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/511911-stasiuk-pomstuje-w-tygodniku-lisa-to-jarek-jest-problemem