W czwartek Sąd Najwyższy rozpoznał 4086 protestów wyborczych dotyczących przede wszystkim odmiennego sposobu traktowania kandydatów przez media publiczne - poinformowano na stronie sądu. Protesty te, jako niespełniające warunków formalnych, pozostawiono bez dalszego biegu.
Oznacza to, że SN rozpoznał już niemal 5 tys. protestów. Łącznie wpłynęło ich 5,8 tys.
Jak poinformował w piątek Sąd Najwyższy, zarzuty podniesione we wskazanych 4086 protestach były tożsame, w związku z czym protesty rozpoznawano wspólnie.
Sąd zaznaczył, że wnoszący protest nie wskazali, jaki związek miałby istnieć między niewłaściwą realizacją misji przez telewizję publiczną a naruszeniem określonych przepisów, m.in. Kodeksu wyborczego.
Jednocześnie Sąd Najwyższy podkreślił, że ogólne twierdzenia o hipotetycznym zachowaniu się milionów wyborców i o dokonanych przez nich wyborach nie mogą być same z siebie, w ramach demokratycznego państwa prawnego, traktowane jako zarzut naruszenia norm Kodeksu wyborczego lub popełniania przestępstwa mającego wpływ na wynik wyborów
—czytamy w komunikacie.
W komunikacie podkreślono jednocześnie, że zasady dyskursu prowadzonego w realiach demokratycznych nakazują „jeśli nie szacunek, to z pewnością akceptację” dla wyborów jednostek, które podejmują decyzje wyborcze odmienne od decyzji innych wyborców.
Wyborcy podejmują decyzje w oparciu o różnorodne przesłanki. W ramach ich wolności mieści się m.in. wybór dotyczący źródeł, z których czerpią informacje o rzeczywistości społecznej i politycznej. Fakt, że wyborcy decydują się na korzystanie z danego źródła informacji, nawet w świetle podnoszonych wątpliwości co do jego rzetelności, nie może być uważany za równoznaczny z manipulacją
—napisano.
Protest wyborczy mógł dotyczyć naruszeń, które miały miejsce zarówno w czasie głosowania podstawowego w I turze 28 czerwca br., jak i w czasie ponownego głosowania w II turze 12 lipca br.
Prawo wniesienia protestu przysługiwało przewodniczącemu właściwej komisji wyborczej, pełnomocnikowi wyborczemu oraz wyborcy, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania.
Protest wniesiony przez osobę do tego nieuprawnioną (np. wyborca nieumieszczony w spisie wyborców, partia polityczna, zastępca przewodniczącego właściwej komisji wyborczej, stowarzyszenie, organizacja, itd.) zostanie pozostawiony bez dalszego biegu
—podawał SN.
Uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 21 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW. SN rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP na podstawie opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów oraz sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW.
We wtorek informowano, że sprawozdanie PKW zostało wysłane do SN. PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które mogły wywrzeć wpływ na wyniki głosowania i wynik wyborów prezydenta.
W środę zapowiedziano zaś, że posiedzenie SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej w celu podjęcia uchwały w przedmiocie ważności wyborów prezydenckich odbędzie się w poniedziałek 3 sierpnia o godz. 12 w największej sali rozpraw im. Stanisława Dąbrowskiego.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/511564-sad-najwyzszy-rozpoznal-juz-4086-protestow-wyborczych