W mojej ocenie szereg norm zawartych w tej konwencji o charakterze że tak powiem blankietowym stoi w jawnej sprzeczności z naszymi zasadami konstytucyjnymi
— mówi portalowi wPolityce.pl dr Tomasz Rzymkowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Premier Mateusz Morawiecki zdecydował o przekazaniu konwencji stambulskiej do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten orzekł o jej zgodności bądź niezgodności z Konstytucją, zanim zapadnie decyzja o jej ewentualnym wypowiedzeniu. Czy ten ruch był właściwym, czy to nie jest niepotrzebne przeciąganie w czasie wypowiedzenia tej konwencji?
Dr Tomasz Rzymkowski: Uważam, że jak najbardziej, bo mówiło się o tym od dłuższego czasu, że – to wynika z naszej Konstytucji – ratyfikowane umowy międzynarodowe, będące częścią polskiego porządku prawnego, również podlegają ocenie przez Trybunał Konstytucyjny pod względem zgodności z naszą Konstytucją. W mojej ocenie szereg norm zawartych w tej konwencji o charakterze że tak powiem blankietowym stoi w jawnej sprzeczności z naszymi zasadami konstytucyjnymi. Chociażby Art. 18 mówiący o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny i rodzinie będącej pod szczególną ochroną prawną państwa, a ta konwencja, jeżeli ją czytamy dokładnie, całymi fragmentami, uważa, że główną przyczyną patologii w rodzinie, przemocy wobec kobiet, jest tradycja, zwyczaje, religia. To stoi w jawnej sprzeczności z tymi wartościami konstytucyjnymi, mówiącymi o ochronie rodziny. Natomiast jest to w mojej ocenie bardzo dobry ruch ze strony Prezesa Rady Ministrów, aby ten temat stał się częścią agendy orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego i wierzę, że TK podejmie w tej materii słuszną decyzję, to znaczy stwierdzi niezgodność z Konstytucją tej umowy międzynarodowej.
Czy nie lepiej byłoby wypowiedzieć tę konwencję bez orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego? To, że konwencja jest sprzeczna z Konstytucją jest oczywiste i podkreśla to wielu prawników.
Wypowiedzenie umowy międzynarodowej nie jest takie proste. To nie jest polska ustawa, którą można w zasadzie derogować dwoma przepisami przyjętego projektu ustawy. Wypowiedzenie konwencji międzynarodowej wiąże się z szeregiem negocjacji, z szeregiem decyzji, które trzeba podjąć, aby taką konwencję wypowiedzieć. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego po pierwsze powoduje, że te normy w świetle orzeczenia Trybunału nie obowiązują organów władzy publicznej i nie są częścią polskiego porządku prawnego, nawet pomimo niewypowiedzenia przez Polskę formalnie tej konwencji. Można powiedzieć, że w wyniku takiego orzeczenia skutek jest natychmiastowy. Natomiast sam proces w formie dyplomatycznej wypowiadania tej konwencji, a następnie w parlamencie – bo to jest tak zwana ratyfikacja duża, poprzez głosowanie w Sejmie, wymaga również całej ścieżki parlamentarnej. Paradoksalnie droga przez Trybunał Konstytucyjny wydaje się nawet lepsza.
Ile czasu mniej więcej trwa postępowanie w Trybunale Konstytucyjnym?
To wszystko zależy. Widzimy obłożenie sprawami w Trybunale Konstytucyjnym, chociażby skargi dotyczącej przepisów dotyczących aborcji eugenicznej. Czekamy na orzeczenie, ale również na szereg innych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. To wszystko zależy od procedowania. Odsyłam do rzecznika Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ on ma dokładną wiedzę na temat statystyk terminowych.
Przyznam, że zastanawiam się – i pewnie nie tylko ja – czy to nie będzie tak, że ta konwencja po prostu utknie w Trybunale Konstytucyjnym i jej procedowanie będzie odkładane ad calendas graecas?
To już nie jest pytanie do mnie. To jest pytanie do niezawisłego i niezależnego organu wymiaru sprawiedliwości, jakim jest Trybunał Konstytucyjnym. Ja się nie ważę recenzować prac Trybunału.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/511470-rzymkowski-decyzja-o-przekazaniu-konwencji-do-tk-byla-dobra