„Wypowiedzenie konwencji stambulskiej to absurd. To kolejne rzucanie flary po to, żeby ktoś za nią pobiegł i żeby PiS mógł zaprezentować się jako obrońca tradycyjnego modelu rodziny wśród ludzi, którzy mają mniejsze pojęcie o tym, o co w ogóle w konwencji stambulskiej chodzi” - powiedział Szymon Hołownia w programie #RZECZoPOLITYCE. Hołownia szukając elektoratu dla swojego ruchu podczepia się pod dyskutowane gorąco tematy i przyłącza się do nagonki na rząd. Były kandydat na prezydenta RP stwierdził też, że w II turze wyborów prezydenckich wygrałby z Andrzejem Dudą.
Czytaj też:
Hołownia pod rękę z opozycją i feministkami broni konwencji stambulskiej
Konwencja stambulska nie zawiera w sobie niczego czym straszą nas ci, którzy chcą ja wypowiadać
—stwierdził Hołownia.
Zaznaczył, że jej celem jest zwrócenie uwagi na dramatyczne problemy, które dotykają rodziny i ofiary przemocy.
Konwencja stambulska z całą pewnością nikomu nie szkodzi i jest ważnym memento
—powiedział.
Hołownia stwierdził też, że bzdurą jest mówienie, że zapisy konwencji uderzają w tradycyjna role rodziny.
Konwencja niczego deklaratywnie nie stwierdza. Nie o to tutaj chodzi. Jeśli zaś chodzi o stwierdzenie, żeby nie było na świecie przemocy motywowanej religijnie, bo taka przemoc niestety też się zdarza, to chciałbym się pod tym podpisać rękami i nogami. Myślę, że zdecydowana większości ludzi dobrej woli też się pod tym podpisze
—zadeklarował Hołownia.
Nie powinno być na świecie przemocy motywowanej względami religijnymi, tak jak nie powinno być przemocy motywowanej względami politycznymi, zamożnością, dostępem do edukacji czy tożsamością płciową
—dodał i stwierdził:
Konwencja chce zabezpieczać prawa osób, które mają inną tożsamość psychoseksualną. Mają oni prawo, by czuć się bezpiecznie i funkcjonować w świecie normalnie
Hołownia zaznaczył, że Zjednoczona Prawica wymyśliła problem przed którym chce bronić Polaków. Jak widać aspirujący działacz nie robi sobie nic z zagrożenia ideologią gender i lekceważy poważny problem.
Hołownia: ruch Polska 2050 rośnie w siłę
Polska 2050 organizuje się, rośnie w siłę, przychodzą kolejni ludzie, którzy chcą się przyłączyć
—powiedział b. kandydat na prezydenta Szymon Hołownia.
Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu ponownie ruszy w trasę po Polsce, ma odwiedzić m.in. Warmię i Mazury oraz Podlasie.
Podkreślał, że chce, by jego ruch był dobrze przygotowany na kolejne wybory.
A nie byśmy żyli w takim trybie, jaki większość partii, czy ruchów w Polsce, że na dwa miesiące przed wyborami następuje wielka mobilizacja, nagle jesteśmy merytoryczni, wymyślamy na gwałt programy, myślimy, jak zbliżyć się do naszego wyborcy
—mówił.
Hołownia chce naprawiać świat
Szymon Hołownia dodał, że zależy mu na organicznej pracy w długiej perspektywie, bo „naprawa świata właśnie tak wygląda, każdego dnia o 5 cm kwadratowych”.
Jesteśmy na etapie kończenia organizacji think-tanku - jednego z trzech filarów naszej działalności
—poinformował.
Dodał, że stowarzyszenie Polska 2050 jest obecnie „w rejestracji”, zaś tworzy je kilkanaście tysięcy ludzi, 17 oddziałów, a obecnie trwa formowanie jego struktur w powiatach.
Koncentrujemy się na tym, aby to uformować, scalić
—zaznaczył.
Hołownia zapowiedział, że w tym tygodniu zorganizuje konferencję prasową i przedstawi konkretne plany na najbliższe tygodnie.
To jest praca programowa, to jest budowanie zaplecza finansowego z darowizn obywatelskich
—zaznaczył, mówiąc o pracach nad budowaniem ruchu.
Polska 2050 organizuje się, rośnie w siłę, a na pewno nie słabnie. Dołączają kolejni ludzie, którzy po doświadczeniu kampanii przychodzą i chcą się przyłączyć
—mówił Hołownia.
Hołownia: W II turze, wygrałbym z Andrzejem Dudą
Szymon Holowania ocenił, że gdyby znalazł się w II turze wyborów z prezydentem Andrzejem Dudą, to wygrałby je. Hołownia, jako niezależny kandydat na prezydenta, uzyskał w tegorocznych wyborach trzeci wynik, zdobywając 13,87 proc. głosów. W drugiej turze znaleźli się kandydat PO Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda, który uzyskał reelekcję. Tuż po pierwszej turze wyborów Hołownia zapowiedział powstanie stowarzyszenia o nazwie Polska 2050.
Pytany przez „Rzeczpospolitą”, czy wygrałby wybory prezydenckie, gdyby znalazł się obok prezydenta Andrzeja Dudy w II turze, odpowiedział: tak. Pytany zaś, czy Platforma Obywatelska mogła postawić na kandydata bezpartyjnego, zamiast wystawiać swojego przedstawiciela również odpowiedział twierdząco. Jak dodał:
tym bardziej, że to jej kładliśmy na stole, wraz z wynikami badań, które dobitnie to potwierdzały. Jarosław Kaczyński otworzył PO furtkę do wymiany kandydata nie po tym, jak usłyszał któreś moje płomienne przemówienie, tylko, jak zobaczył to, że mamy biura w 17 miastach. Jako stary, partyjny działacz wiedział, że znaczy to, iż tworzy się coś poważnego i łatwiej będzie pójść w polaryzację
—oceniał, odnosząc się do przełożenia wyborów prezydenckich z 10 maja i możliwości startu w wyborach w nowym terminie niezarejestrowanych wcześniej kandydatów. Wcześniej kandydatką PO na prezydenta była Małgorzata Kidawa-Błońska.
Tak, myślę, że miałbym większe szanse na wygranie w II turze z Andrzejem Dudą; tak, myślę, że zabrakło wyobraźni obywatelskiej, politycznej, jaką teraz wszystkie partie opozycyjne zaczęły po kampanii prezentować, zabrakło koncyliacyjności
—dodał Hołownia.
Zaznaczył też, że nie sądzi, aby mógłby razem z Trzaskowskim współtworzyć nowy ruch obywatelski.
Ja się nie wybieram ani do Platformy, ani do żadnej jej emanacji
—zapewnił.
Jeżeli Rafał Trzaskowski zdecydowałby się - na co jednak się nie zanosi - nie być jednym w trzech osobach, czyli prezydentem Warszawy, wiceprzewodniczącym Platformy i szefem jakieś nowej, bliżej nieokreślonej struktury, tylko rzeczywiście wyjść z miejsca, w którym jest i stworzyć coś nowego, to ja bardzo chętnie będę z nim rozmawiał
—oświadczył.
Hołownia ocenił również, że ewentualne wspólne listy z PO czy KP PSL w przyszłych wyborach nie służyłyby jego ruchowi.
Takie konglomeraty się rzadko udają, każda ze stron traci przy tym tożsamość
—stwierdził.
Zastrzegł jednak, że ewentualne porozumienie mogłyby dotyczyć konkretnych punktów programowych.
Nam - jeżeli już - jest dużo bliżej do jakichś ewentualnych koalicji lokalnych, samorządowych; jest wiele fantastycznych samorządowych ruchów w Polsce
—zaznaczył.
Jak dodał, jego ruch prędzej budowałby „coś” z komitetami samorządowymi, niż - jak powiedział - „z namaszczonymi przez partyjne centrale działaczami, którzy przenoszą spór polityki centralnej na sprawy lokalne”.
Hołownia nieustannie podkreślał, że co on robi jest najlepsze, tylko on wie jak uzdrowić politykę i tylko on wie jak rozmawiać z ludźmi.
aes/#RZECZoPOLITYCE/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/511001-holownia-pod-reke-z-feministkami-ws-konwencji-stambulskiej