W obozie PiS radość: do Polski popłynie większy strumień pieniędzy niż się spodziewano, a polonofobom przynajmniej tymczasem nie udało się wepchnąć naszego kraju w dyby finansowych „sankcji” za rzekomą niepraworządność. W obozie opozycji – smutek, dokładnie z tych samych powodów i jeszcze jednego, najważniejszego: koniec snucia bzdur, że z rządem PiS nikt nie chce gadać i nikt się nie liczy. Ale…
Po wyborczych klęskach - nomen omen - PO na ulicy, od skompromitowanego KOD-u ze stojącym na bakier z prawem kombinatorem i lawirantem Mateuszem Kijowskim, wożonym do Brukseli i wznoszącym dłoń w biało-czerwonej rękawiczce w geście „victorii” (ktoś pamięta jeszcze tę postać?), po desperacki, przedwyborczy ruch „ośmiu gwiazdek”, w gruzach legł ostatni filar, ostatnia nadzieja totalnej opozycji lokowana w zagranicy. „Co jeszcze możemy dla was zrobić?”, pytał nie tak dawno w Brukseli europoseł Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej Juan Aguilar, przewodzący Komisji Wolności Obywatelskich, byłego szefa polskiej dyplomacji, który zasłynął z tzw. hołdu berlińskiego, dorzynania watahy, z ośmiorniczek, „kilometrówek” itp. osiągnięć, obecnie europosła Radosława Sikorskiego. Już niewiele…
Co do tej pory udawało się opozycji, to krecia robota, podrywanie autorytetu rządu RP poza granicami. Paskudne, niskie, powodowane żądzą odbicia władzy bez względu na koszty i skutki. Pretekstem do walki z demokratycznie wybranym rządem PiS miało być na ulicy i zagranicy rzekome gwałcenie demokracji. Po prawdzie demokracja w Polsce ma się znacznie lepiej niż w wielu krajach tzw. starej Europy, gdzie albo coś takiego jak Trybunał Konstytucyjny w ogóle nie istnieje, albo o wyborze sędziów i ich obsadzie w różnych instancjach decydują politycy, zaś mianowani przez nich prawnicy mogą być nawet członkami partii rządzących - ale, kogo to obchodzi… Czy reprezentanci polskiej opozycji o tym nie wiedzą? Czy nie wiedzą o tym politycy z zagranicy? Jeśli nie wiedzą, to świadczy jak najgorzej o ich kompetencjach, jeśli wiedzą, to oznacza prowadzenie przez nich wspólnej, zakłamanej gry, której celem - acz z różnych pobudek - jest odsunięcie PiS od władzy. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że z punktu widzenia Berlina czy Paryża pożądany byłby rząd czołobitny, posłuszny, który nie prowadzi własnej polityki zagranicznej i nie kruszy kopii w walce o interesy swojego kraju.
W kampanii poprzedzającej wybory prezydenckie widoczny był osobliwy, niepisany sojusz polskojęzycznych, prasowych, radiowo-telewizyjnych i internetowych mediów zagranicznych, głównie niemieckich koncernów, z mediami krajowymi, akolitami opozycji: „Faktu”, „Newsweeka”, Onetu, „Gazety Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Dziennika”, „Polityki”, TVN, TVN24, Tok FM, Radia Zet, Wirtualnej Polski… itd. W tym kontekście kuriozalnego wręcz wydźwięku nabiera zdanie kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego odnośnie do medialnego wsparcia prezydenta Andrzeja Dudy:
„Oni mieli wszystko, całą machinę propagandową”…
Według narracji polityków PO, zasilonej niedobitkami ugrupowań różnych maści w ramach Koalicji tzw. Obywatelskiej, rząd PiS jest zgrają wsteczników i europejskich warchołów, a walka o interesy kraju miała być wadą, nie zaś zaletą gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego. W polityce spółki PO-PSL europejskość oznaczała skrajną uległość. Na forum wspólnoty nie liczą się umizgi, całowanie dłoni i klepanie po ramionach. Jeśli spytać wprost, co takiego uczynił dla Polski na międzynarodowej arenie Donald Tusk w roli premiera, a potem szefa Rady Europejskiej, czy przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, odpowiedź może kojarzyć się z… ucieczką z kraju na lukratywną posadę, oraz zapowiedzią „poniesienia konsekwencji” w związku z procedurą podjętą wobec Polski z inicjatywy krajowych i zagranicznych przeciwników rządu PiS. Europejskość nie polega na tym, że się mówi w obcym języku, ani na wyprzedaży interesów narodowych.
W obozie PiS radość: do Polski popłynie większy strumień pieniędzy niż się spodziewano i przynajmniej tymczasem nie udało się różnojęzycznym polonofobom wepchnąć naszego kraju w dyby finansowych „sankcji” za rzekomą niepraworządność. Ale… - jeśli ktoś się spodziewa, że tym samym mamy z głowy rozgrywanie Polski za rzekome łamanie praworządności, za rzekomą dyskryminację mniejszości itp., ten jest w błędzie. Kompromisowy zapis o potrzebie stworzenia kryteriów praworządności dla państw członkowskich UE i mechanizmów kontrolnych ma dobre i złe strony. Dobra to ta, że wszystkie kraje będą musiały być identycznie traktowane; nie będzie więc można podważać np. systemu wyłaniania sędziów w Polsce, który jest o wiele bardziej demokratyczny niż np. w Niemczech, wobec których unia nie ma zastrzeżeń. Niebezpieczne jest natomiast otwarcie możliwości podejmowania niektórych decyzji przez kwalifikowaną większość głosów, czyli także wbrew np. przeciwnemu stanowisku Grupy Wyszehradzkiej. A to może się wiązać z sankcjami finansowymi, z blokowaniem choćby części przyznanych pieniędzy przez Brukselę.
Jak będzie? To się dopiero okaże, w unii piłka jest wciąż w grze. Jednak zapis o - co należy podkreślić - zamiarze opracowania „mechanizmów kontroli praworządności” nie może przesłaniać niewątpliwego sukcesu nie tylko rządu premiera Morawieckiego, lecz także np. Niemiec, jakim jest pomyślne zakończenie negocjacji kilka dni po objęciu prezydencji w UE, a także pozostałych państw członkowskich; unia wykazała spójność. Jak w tym kontekście brzmi niedawna, krzykliwie panikarska wypowiedź szefa PO Borysa Budki o dążeniu PiS do „polexitu”? Dla przypomnienia:
„Dziś gra toczy się o to, czy polski rząd będzie działał zgodnie z polską racją stanu, czy też polski rząd będzie kontynuował politykę, którą należy jasno nazywać, polityką zdrady interesu narodowego, polityką zdrady wielkich aspiracji Polek i Polaków, by być w Unii Europejskiej. (…) Warunkiem pozostania Polski w UE jest to, by w maju Polacy pożegnali prezydenta Andrzeja Dudę, bo prezydent Andrzej Duda to gwarancja wyprowadzenia Polski z UE”.
Ktoś chciałby coś dodać…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/510401-sukces-czy-porazka-polski-na-szczycie-ue
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.