Przywódcy 27 krajów Wspólnoty osiągnęli porozumienie piątego dnia negocjacji na szczycie w Brukseli. Uzgodniono zarówno budżet Unii Europejskiej na najbliższych siedem lat, jak i fundusz odbudowy po pandemii wywołanej koronawirusem. Niejasna jest sprawa powiązania budżetu UE z praworządnością. Jak jest naprawdę? Sprawę wyjaśniał w TVP Info wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Podkreślił, że Rada Europejska działa na zasadzie konsensusu.
CZYTAJ TEŻ:
Czy UE może zablokować wypłaty z budżetu?
Jednym ze spornych punktów rozmów szefów państw „dwudziestki siódemki” była kwestia praworządności – część krajów domagała się, by od tego kryterium (wciąż niejasno określonego) uzależnić wypłatę funduszy. W zapisach po szczycie w Brukseli jest mowa o konieczności przestrzegania zasad rządów prawa, ale jest też mowa o systemie warunkowości.
Co oznacza system warunkowości?
Krok 1. – Komisja Europejska przedstawia propozycję „mechanizmu ochrony” budżetu EU czy „poszanowania rządów prawa” i kieruje ją do Rady Unii Europejskiej.
Krok 2. – Rada Unii Europejskiej (czym jest to ciało wyjaśniamy niżej) może zatwierdzić proponowany mechanizm. Wymagana jest kwalifikowana większość:
-
55 proc. państw członkowskich głosuje „za” – w praktyce to 15 z 27 krajów;
-
wniosek popierają państwa reprezentujące co najmniej 65 proc. ogółu ludności UE.
Krok 3. – Sprawa wraca do Rady Europejskiej – czyli ciała, w którym zasiadają prezydenci i premierzy, szefowie państw, którzy przez pięć dni negocjowali porozumienie. W jego zapisach wyraźnie wskazuje na to fragment: Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii - a tu obowiązuje zasada jednomyślności. A więc, aby w przyszłości jakakolwiek propozycja łączenia „mechanizmu ochrony praworządności” dotyczyła wypłat unijnych środków – konieczna jest zgoda wszystkich 27 państw.
Wyjaśnienia wiceszefa MSZ
Komisja Europejska jest swego rodzaju rządem, który przedstawia propozycje, odpowiada za całość polityki wykonawczej. W tym przypadku rząd przedstawia pewną propozycję Radzie Unii Europejskiej – tam zasiadają właściwi ministrowie z poszczególnych krajów
—mówił w TVP Info wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Dodał, że sytuacje tę można porównać do uchwalania ustawy, która może zostać przyjęta większością kwalifikowaną.
Można to trochę porównać do weta, które ma polski prezydent. W tym przypadku są oczywiście pewne różnice, bo tutaj to nie tyle weto, ale musi być po prostu akceptacja wyrażona przez Radę Europejską
—wyjaśniał Jabłoński.
Podkreślił też, że Rada Europejska działa na zasadzie konsensusu, i „nie ma tu absolutnie żadnych wyjątków”. Wiceszef MSZ wskazał też, że unijni liderzy włączając zapisy o tzw. praworządności do tekstu porozumienia, odłożyli w czasie omówienie szczegółowych mechanizmów.
Jeśli Rada Europejska zostawi coś sobie do rozstrzygnięcia w konkluzjach – a tak tutaj jest – to znaczy, że żadne inne ciało bez zgody Rady Europejskiej nie może w tej kwestii wiążąco się wypowiedzieć
—zaznaczył wiceszef dyplomacji i dodał:
Polska jest zwolennikiem tego, by narzędzia UE były skuteczne. Dzięki nim pieniądze unijne wydawane będą rzetelnie. Zapewnić to mogą określone kryteria, a przeciwnicy nie chcieliby, żeby te były jasne z góry. Nie ma na to naszej zgody.
aes/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/510362-czy-zapis-o-praworzadnosci-jest-groznywyjasnia-wiceszef-msz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.