10 milionów głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego zrodziło na opozycji nadzieję na zjednoczenie mas przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Katarzyna Lubnauer chce „ujarzmiać energię Polaków”, Obywatele RP nazywają Trzaskowskiego „depozytariuszem ludzkiej nadziei”, a kolejni celebryci namawiają go, by stanął na czele ruchu społecznego. Widać, że elektorat partii, która szósty raz z rzędu przegrała wybory, rozpaczliwie pragnie przywództwa.
Jeszcze przed wyborami oczywiste było, że po wygranej Andrzeja Dudy wyleje się sterowana przez opozycję fala oburzenia. Niezdolna do konstruktywnego przekazu Platforma zasysa emocjonalną narracją zbuntowanych przeciwników władzy i próbuje wpływać na decyzje wyborcze obywateli propagandową manipulacją. Zebranie głosów 10 milionów przeciwników prezydenta dało politykom PO nadzieję, że istnieje szansa na stworzenie obywatelskiego ruchu. Lech Wałęsa już kilka lat temu powtarzał, że jeśli na demonstracji odliczą się 2 miliony ludzi, to on sam wejdzie w rolę przywódcy i doprowadzi do siłowej zmiany władzy. Dziś w swoim zapale nieco osłabł, ale koszulki z napisem „konstytucja” nie zdejmuje. Wspólnie z całą totalną opozycją żyje w przekonaniu, że społeczeństwo futrowane systematycznie negatywnym przekazem w końcu przerodzi się w niebezpieczną, rewolucyjną siłę.
„Oddolnych” ruchów „obywatelskich” było przy Platformie już kilka. Żaden nie przetrwał w sensownym kształcie. Wynik wyborczy Rafała Trzaskowskiego ożywił jednak nadzieje Obywateli RP, którzy wystąpili do niego z płomienną odezwą.
Spada na Pana w tej sytuacji ogromny ciężar odpowiedzialności. Ma Pan mandat 10 milionów wyborców i jest Pan depozytariuszem nadziei, której nie wolno zawieść. Wiemy, że podejmie Pan tę odpowiedzialność i z zainteresowaniem patrzymy na zapowiedzi powołania ruchu obywatelskiego
— napisali Obywatele RP w liście do Trzaskowskiego, chwaląc zapowiedź utworzenia „Nowej Solidarności”.
Wydali także manifest, w którym przekonują, że „Polską demokrację musimy umieć zbudować na nowo”, ale konieczne są do spełnienia odpowiednie warunki.
Jeśli jednym z głównym liderów polskich demokratów ma być Rafał Trzaskowski, którego mandat potwierdziły właśnie miliony naszych głosów, musi się rozstać z partyjną legitymacją. Choćby dlatego, że niemal co drugi z głosujących na niego w II turze nie był ani wyborcą PO, ani również jego wyborcą z I tury. Także dlatego, że Platforma Obywatelska otrzymała czerwoną kartkę od wyborców w 2015 roku i ten werdykt potwierdziły wszystkie kolejne wybory. Przede wszystkim jednak dlatego lider demokratów musi porzucić partyjną legitymację, że chodzić musi o ruch ponadpartyjny, bo tylko taki ruch ma szansę uzyskać poparcie stabilnej większości
— podkreślają Obywatele RP w swoim manifeście.
Zdumiewający jest głód przywództwa na opozycji. Przez wszystkie te lata nie wyrósł żaden silny, stabilny lider, którego cechowałaby zdolność jednoczenia ludzi wokół wspólnej, pozytywnej idei. Doświadczenia z liderami ruchów obywatelskich były dosyć groteskowe. Idei jednoczących nie było także. Platforma Obywatelska, choć nadal nie potrafi zbudować pozytywnego przekazu, wierzy, że antypisowska narracja zadziałała. Zaciera więc ręce, zagarnia wszystkie głosy jako własne i popełnia kolejne błędy lekceważenia opozycyjnych partnerów politycznych. Nadal nie rozumie, że nawet największa społeczna energia może zostać zmarnowana przez brak wspólnej wizji i pozytywnego celu. „Nowa Solidarność” skończy się równie szybko i z takim samym fiaskiem jak KOD, jeśli sposób myślenia przywódców totalnej opozycji nie zostanie fundamentalnie przeprogramowany.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/510296-nowa-solidarnosc-skonczy-sie-rownie-szybko-jak-kod
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.