„Człowiek Glińskiego składa hołdy Putinowi” – alarmuje na dwóch stronach dzisiejszego wydania gazeta, która… publikowała na swoich łamach propagandowe artykuły rosyjskiego prezydenta, a jej redaktor naczelny spotykał się z moskiewskim dyktatorem, brał udział w debatach Klubu Wałdajskiego i skarżył się w rosyjskich mediach na „polski nacjonalizm”.
„Cały imperialistyczny Zachód z kijowską huntą i politycznymi marionetkami z Polski ma na rękach ukraińską krew - pisał do Władimira Putina mecenas Marian Barański. Dziś bryluje w powołanym przez Piotra Glińskiego Instytucie Dziedzictwa Myśli Narodowej”
– takimi słowami zaczyna się ów artykuł. Warto zauważyć, że gdy jego „negatywny bohater” Marian Barański działał w antykomunistycznej opozycji i był represjonowany przez zależne od Rosji władze Polski Ludowej, jego autorka pracowała w PRL-owskim ministerstwie oświaty, a według książki Doroty Kani „Resortowe Dzieci”, istnieją dokumenty świadczące o tym, że pod pseudonimem „Violetta” współpracowała równocześnie również z innym, jeszcze bardziej negatywnie zasłużonym komunistycznym resortem.
Problem narracji wspominanego artykułu polega na tym, że Marian Barański żadnego listu do Władimira Putina nie napisał, tylko został w 2014 roku dopisany – wbrew swojej woli – do grona sygnatariuszy tekstu przygotowanego przez inną osobę. Poza tym, walczył z dominacją rosyjską nad Polską i Europą Środkową wtedy, gdy groziło za to więzienie, a obecnie nie „bryluje w Instytucie” i nie „wiedzie prymu”, tylko jest jednym z 15 członków niezwykle pluralistycznej, społecznie działającej, Rady Programowej mającej w IDMN rolę doradczą.
W przekazanym za pośrednictwem dyrekcji IDMN oświadczeniu Pan Barański stwierdził, że sześć lat temu, po wymianie wiadomości z autorem wspomnianego listu, byłym liderem Ligi Polskich Rodzin i wieloletnim współpracownikiem znanego adwokata, brylującego dziś właśnie na łamach cytowanej gazety, odmówił podpisania listu do władz Federacji Rosyjskiej, ale pomimo tego, został pod nim podpisany.
Liczący dziś 84 lata były opozycjonista nie podjął kroków prawnych wobec osób i mediów rozpowszechniających na jego temat nieprawdziwe informacje, ale jednoznacznie dał wyraz swoim poglądom kilka tygodni temu, gdy poparł w wyborach prezydenckich kandydaturę prezydenta Andrzeja Dudę, mając świadomość kursu prowadzonej przez niego polityki zagranicznej, stanowiącej dokładną odwrotność tez cytowanego w artykule listu.
Warto także podkreślić, że o ile można się nie zgadzać z niektórymi tezami i poglądami Mariana Barańskiego, to jednak należy zwrócić uwagę, że ten sędziwy już dziś człowiek był jednym z pierwszych, którzy po zdławieniu Powstania Antykomunistycznego przeciwstawili się rosyjskim nominatom rządzącym Polską Ludową. Już w latach 50. zaangażował się w działalność antysowieckiej Ligi Narodowo-Demokratycznej (LND). Z tego powodu był wielokrotnie zatrzymywany przez komunistyczne służby. W 1961 roku został skazany w politycznym procesie na karę więzienia (w 1991 roku zrehabilitowany przez Sąd Najwyższy i uznany za więźnia politycznego PRL). W 1965 roku, podobnie jak lider LND Przemysław Górny, został bezpodstawnie oskarżony o udział w napadzie bank i aresztowany na 3 miesiące. A wszystko to działo się w czasie, gdy czołowe autorytety III RP, tak mocno promowane przez cytowaną gazetę, robiły jeszcze całymi rodzinami kariery w PZPR i okolicach.
Mimo dotkliwych represji, środowisko LND w większości pozostało niezłomne w oporze wobec władzy i odrzuciło np. propozycje współpracy ze strony otoczenia szefa MSW Mieczysława Moczara, głównego architekta antysemickiego oblicza wydarzeń roku 1968. A pokusa zemsty na tych samych osobach, które jeszcze kilka lat wcześniej były częścią komunistycznego aparatu niszczącego LND z pewnością musiała być spora…
W okresie późniejszym Barański nadal angażował się w działalność antyreżimową. Był m.in. założycielem i jednym z liderów Polskiego Komitetu Obrony Życia, Rodziny i Narodu, którego głównym celem była zmiana PRL-owskiego prawa aborcyjnego, pozwalającego de facto na przeprowadzanie aborcji na życzenie. Działalność tej struktury wspierał osobiście prymas Polski kard. Stefan Wyszyński. Środowisko Barańskiego było otwarte na współpracę z innymi organizacjami opozycyjnymi. On sam wspominał nawet o liście wysłanym do Komitetu Obrony Robotników i swojej rozmowie z Jackiem Kuroniem (który napisał zresztą wiele ciepłych słów o liderze LND Przemysławie Górnym w swojej książce „Wiara i Wina”), z którym ostatecznie nie doszli do porozumienia z uwagi na zasadnicze różnice w podejściu do Kościoła i wartości narodowych.
To właśnie z powodu wspomnianej działalności opozycyjnej i niewątpliwych zasług Mariana Barańskiego dla odrodzenia po wojnie tradycji Narodowej Demokracji, na wniosek dyrektora IDMN prof. Jana Żaryna, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński powołał go w skład Rady Programowej Instytutu.
Aby potwierdzić argumenty stojące za tą decyzją, warto także odwołać się do akt IPN, które w mojej ocenie mówią o Marianie Barańskim znacznie więcej, niż jakakolwiek realna czy domniemana jego wypowiedź. Przywołam tu tylko kilka cytatów opisujących jego drogę życiową na różnych etapach PRL oczami zależnych od Rosji władz komunistycznych:
• „Inicjator i współorganizator spotkań, który starał się wpoić słuchaczom nienawiść do ZSRR i przedstawiać fałszywy obraz stosunków istniejących w Polsce.”
• „Objęty sprawą krypt. „Związek” z powodu działalności w LND określanej jako „nielegalna grupa o zabarwieniu faszystowskim”. Zatrzymany 7.05.1960 i poddany postępowaniu sądowemu (…) Dalsza inwigilacja M. Barańskiego prowadzona w ramach SOO krypt. „Bar”.”
• „Objęty kontrolą SOO „Bar” jako były członek nielegalnej organizacji o zabarwieniu endeckim, przejawiający aktualnie wrogą postawę do ustroju PRL.”
• „Po doniesieniach agentury objęty sprawą dotyczącą organizowania konspiracyjnych spotkań studentów Uniwersytetu Warszawskiego, podczas których dyskutowano problemy wznowienia nielegalnej działalności.”
• „15.01.1965 złożono zlecenie perlustracji listów, ale zostało odesłane, ponieważ kontrola listów była już prowadzona na polecenie KM Milicji Obywatelskiej.”
• „W trakcie rewizji w mieszkaniu zarekwirowano szereg dokumentów o wrogiej antypaństwowej treści.”
• „Departament II MSW odnotował jego kontakt z ambasadą Stanów Zjednoczonych w Warszawie”.
• „Objęty śledztwem pod zarzutem przechowywania pism o wrogiej treści.”
• „Zastrzeżenie wyjazdów do wszystkich krajów świata od 1.09.1978 do 31.08.1980 (…) Przedłużone do 9.07.1984”.
Co tymczasem – dla odmiany – można znaleźć w aktach IPN na temat autorki cytowanego tekstu atakującego byłego opozycjonistę? Według publikacji Doroty Kani np. taki SB-cki meldunek:
„Violetta jest chętna do współpracy z naszą Służbą”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/510152-fake-newsem-w-glinskiego-i-zaryna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.