„Musisz pogodzić się z tym, że suweren ma prawo cię opluć. I uszanuj to. Jak wiadomo, on ma rację zawsze” - tak o rozmowach z wyborcami Andrzeja Dudy pisze w „Newsweeku” Tomasz Lis.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Lis przeciw podziałom?
Tomasz Lis deklaruje, że jest przeciwnikiem bojkotowania Podkarpacia czy Podlasia, ze względu na preferencje wyborcze mieszkańców tych regionów.
Powyborcze wezwania do bojkotowania Podkarpacia czy gospodarczych sankcji wobec tego regionu są głupie ekonomicznie, politycznie, socjologicznie i psychologicznie
— rozpoczyna Lis. Przekonuje, że byłoby to „spełnienie wielkiego marzenia Jarosława Kaczyńskiego”.
Kaczyński nie chce mieć na Podkarpaciu czy Podlasiu obywateli. Chce mieć armię zakładników
— twierdzi naczelny „Newsweeka”.
Rozmowa z wyborcami
Dalej Lis przekonuje, że lepiej „desperacko kleić” Polskę, niż ją dzielić. Głównym elementem tego klejenia mają być rozmowy z „suwerenem”. Naczelny „Newsweeka” zaznacza jednak od razu, że jest to zadanie porównywalne z „dialogiem z telewizorem podczas ‘Wiadomości TVP’”. Relacjonuje swoje rzekome rozmowy z wyborcami w Końskich i w Łomży.
Musisz pogodzić się z tym, że suweren ma prawo cię opluć. I uszanuj to. Jak wiadomo, on ma rację zawsze
— pisze, nie ukrywając protekcjonalnego tonu. Ten zresztą bije z całego tekstu Lisa. Z jednej strony zaleca on „klejenie” Polski, z drugiej jednak przedstawia wyborców z Podkarpacia czy Podlasia, jako zmanipulowanych propagandą. W żadnym momencie nie analizuje realnych motywacji elektoratu, skupia się tylko swoich hipotezach.
Trzy minuty rozmowy z suwerenem absolutnie wystarczają, by zorientować się, że jest to swoisty dialog z paskami TVP Info
— przekonuje.
Wszystkiemu winne Prawo i Sprawiedliwość
Kto według Tomasza Lisa podzielił Polaków? Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Mało tego, partia rządząca ma się karmić tym podziałem. Naczelny „Newsweeka” przekonuje, że: „gdy my sklejamy, w części na nowo klejone nieustannie będzie uderzać pisowska propagandowa siekiera”.
Klejenie jest bowiem dla tej władzy niebezpieczne. Żywi się ona podziałem, a generowanie nienawiści do nielubiących PiS, a szczególnie do liderów ruchu nielubiących, jest tej władzy fundamentem
— podkreśla.
Wstępniak Tomasza Lisa pokazuje, że jego środowisko nadal niewiele się nauczyło. Spod płaszczyka „klejenia” Polski bije protekcjonalny ton i traktowanie pewnych grup wyborców jak bezwolnej masy, która niewiele rozumie. A prawdziwe powody porażki Trzaskowskiego? Te widocznie nie interesują naczelnego „Newsweeka”, liczy się tylko podtrzymanie narracji suflowanej przez lata.
xyz/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/510087-niczego-nie-zrozumial-lis-protekcjonalnie-o-wyborcach