Wygrana zawsze jest bardzo cenna. To bardzo ważny sukces i to w najbardziej głębokim tego słowa znaczeniu. To było starcie cywilizacyjne – podkreślił na antenie Polskiego Radia prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Wybory prezydenckie
Jarosław Kaczyński podkreślił, że wybory prezydenckie były starciem pomiędzy tymi, którzy chcą narzucić Polakom rewolucję z Zachodu i tymi, którzy wiedzą, że to przyniesie Polsce i Polakom wiele złego.
Ta sprawa ma wiele aspektów. Chcieli doprowadzić do sytuacji, które z czasem mogą zakwestionować istnienie naszego państwa, a w dłuższej perspektywie nawet naszego narodu. Jeśli ktoś uważa, że jest Polakiem, to musi być po stronie, która broni tradycyjnych wartości, która chce przebudowywać naszą rzeczywistość, żeby była bardziej sprawiedliwa. Żeby to wszystko, co się wokół nas dziej było prowadzone w sposób sprawiedliwy i sprawny
– powiedział prezes PiS.
Nie ma nic złego i dziwnego w tym, że Polska chce być krajem, który w niczym nie ustępuje Niemcom. Musimy jeszcze kawałek podejść pod górę, ale to jest możliwe. Udowodniliśmy to. Polityka przez 20-kilka lat nie służyła temu, co zmienia się od kilku lat. Zrobiliśmy wiele kroków. Teraz ten marsz przyspieszyliśmy. Sądzę, że przynajmniej średnie pokolenie Polaków może dożyć momentu,w którym to zrównanie nastąpi. Wierze, że to jest możliwe, wysoce prawdopodobne, ale niepewne. Taki program reprezentuje tylko PiS
– zwrócił uwagę były premier.
Trzaskowski był zagrożeniem dla prezydenta Dudy?
Prezes PiS pytany był również o to, dlaczego Rafał Trzaskowski był zagrożeniem dla prezydenta Andrzeja Dudy w wyborach. W jego ocenie Trzaskowski nie był znany szerszej publiczności.
On był kojarzony ze złymi wydarzeniami, ale tylko w pewnej części opinii publicznej. Przekaz docierający do liczniejszej grupy odbiorców był zupełnie inny. Ogromna większość Polaków nic o tym nie wiedziała. Do momentu, w którym został zgłoszony jako kandydat na prezydenta, pan Trzaskowski był osobą mało znaną. Dużo ważniejsze jest to, że wygrał wybory w Warszawie. Wydawało by się, że to powinno go uczynić sławnym, jednak badania wskazały, że jest on postacią anonimową dla wielu Polaków. To było zaletą. On łatwo mógł mówić, że jest kimś innym, niż jest
– ocenił polityk.
W pierwszym etapie kampanii zwracał się do twardego elektoratu, mówił o likwidacji TVP, o wypalaniu żelazem PiS. W drugim etapie tworzył wrażenie, że jest człowiekiem, który może Polskę w jakiś sposób pogodzić. Wielu Polaków tej wojny politycznej sobie nie życzy. Ale pan Trzaskowski jest jednym z ostatnich ludzi zdolnych do budowy ugody
– mówił prezes PiS.
Młodzi wyborcy
W rozmowie poruszona została także kwestia głosowania przez najmłodszych wyborców.
To bardziej skomplikowane procesy. Pełną odpowiedź będzie można dać po pogłębionych badaniach. Dużą rolę odgrywa to, że w krótkim czasie zmieniają się nastroje wśród najmłodszych wyborców. Grupa rocznikowa, która 5 lat temu poparła Andrzeja Dudę, jest już starsza. Najmłodsza wyraźnie się różni, była ukształtowana w innym okresie – ten potężny atak na rządy PiS musiał odegrać wielką rolę. Człowiek sam może obserwować niewielką część rzeczywistości. Reszta to są media. Twierdzenia, że nie ma w Polsce wolności mediów, słowa, jest kontrfaktyczne. Te wolności są w Polsce nawet w większym zakresie, niż w innych państwach. Ale pewna część ludzi jest gotowa uznać, że jeśli media powiedzą, że latem jest zima, to włożą futro
– zwrócił uwagę Jarosław Kaczyński.
Ci, którzy szerzą propagandę uważają, że tylko oni mają wolność, a reszta to margines – tak było do roku 2015. To tego rodzaju nieprawda kształtuje świadomość społeczną, a młodzi najłatwiej chłoną takie informacje, bo mają małe doświadczenie życiowe
– podkreślił polityk.
Repolonizacja
Dopytywany o kwestię repolonizacji mediów prezes PiS podkreślił, że konkretnych planów jeszcze nie ma.
Nie ma jednak powodu, żeby Polska miała inną postawę niż państwa zachodnie, które zaciekle bronią swojej suwerenności w tej dziedzinie. Różne regulacje, których w Polsce nie ma, istnieją na zachodzie i trzeba się do nich odwołać. Nie chcę mówić, do których. Analizujemy to i są dyskusje w tej sprawie. Sądzę, że uda się to przeprowadzić szybciej niż do końca kadencji
– powiedział prezes PiS.
Protesty wyborcze
Pytany o protesty wyborcze Jarosław Kaczyński powiedział, że opozycja ma do tego prawo.
Ja nie mam żadnego wpływu na decyzję SN, ale biorąc pod uwagę przepisy, zdrowy rozsądek i bieg wydarzeń, nie mam nawet cienia podstaw, by uznać te wybory za niezgodne z prawem. Ja wiem, że wybory powinny się odbyć nie później niż na 75 dni przed końcem kadencji urzędującego prezydenta, co nie zostało dotrzymane na skutek działań podjętych przez tych, którzy blokowali wybory. To były samorządy, na czele z samorządami wielkich miast. To było jawne łamanie konstytucji
– wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Później działaliśmy w stanie wyższej konieczności. Braliśmy pod uwagę sytuację, w której 6 sierpnia urząd prezydenta nie zostałby obsadzony i nie było podstaw prawnych, by obowiązki przejął marszałek Sejmu, a tym bardziej Senatu. Także w tym świetle Sąd Najwyższy musi to ocenić
– dodał.
Dla mnie uzasadnienie powinno zawierać także jasną ocenę prawną działań samorządów, bo ona może być tylko i wyłącznie oceną surową. Jeśli SN chce być najwyższą instancją, pomijając TK, powinien taki wytyk samorządom uczynić. Ale to moje zdanie jako obywatela RP
– mówił Kaczyński.
Wielkie inwestycje
Jarosław Kaczyński pytany o wielkie inwestycje w Polsce zwrócił uwagę, że to realizacja programu ogólnie zarysowanego już w 2008 roku.
Tam już pomysły z CPK, troszkę mniejsze, ale były. Było wiele innych pomysłów. Generalnie były to pomysły aktywizacji państwa w dziedzinie gospodarki, bo w Polsce nie ma kapitału, który byłby w stanie zbudować wielkie lotnisko. Stąd rola państwa jest niezastąpiona. To nie tylko przypadek Polski. Brak kapitału w krajach postkomunistycznych jest dotkliwy. Dlatego państwo musi odgrywać rolę czynną. Kiedyś, jeśli zasoby prywatnego kapitału będą większe, to się może zmieć
– powiedział prezes PiS.
Państwo ma jednak możliwości. Proszę zwrócić uwagę na działania w związku z pandemią. Przypomnę, jak Tusk walczył o 300 mld z UE. Dziś Polska sama może po tak wielkie środki sięgnąć i jestem przekonany, że to nie doprowadzi do przekroczenia ostrzegawczej granicy jeśli chodzi o zagrożenie
– podkreślił były premier.
Dziś jest to wykonalne w dużej skali. Nie chodzi tylko o lotnisko, o przekop mierzei. Te inwestycje mają znaczenie dla sytuacji Polski w dziedzinie bezpieczeństwa, w dziedzinie suwerenności. Dzięki temu można Polskę zmienić w widoczny sposób. Można przyspieszyć marsz do poziomu krajów zachodnich. UE - przynajmniej w założeniach, które legły u jej podstaw. Teraz z intencjami naszych bogatszy partnerów, bywa różnie, ale musimy brać pod uwagę nasze interesy. Przypominam działania funkcjonariuszy państwowych, którzy w czasie koronawirusa występowali wbrew polskim interesom, a w interesie Niemiec. To powinno być piętnowane
– mówił polityk.
Rekonstrukcja rządu
Dopytywany o kwestię rekonstrukcji rządu, prezes Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, że w jego ocenie zmiany w rządzie nastąpią po wakacjach. Dodał, że nie obejmą one premiera.
Mówi się, myśli się, planuje się, działa się. Sądzę, że to nastąpi po wakacjach. Na pewno będą zmiany personalne, ale żeby było jasne, nie chodzi o premiera. Rząd ma być inaczej skonstruowany, w sposób, który zlikwiduje stan, w którym niektóre decyzje muszą przechodzić przez kilka ministerstw. To nie prowadzi do niczego dobrego
– zwrócił uwagę Jarosław Kaczyński.
Na początku lat 90. sądziliśmy, że nie nastąpi rozbudowa administracji, a stało się przeciwnie. Warto jednak robić marsz w drugą stronę. O nazwiskach nie będę mówił
– powiedział prezes PiS.
Rozszerzanie Zjednoczonej Prawicy
Odpowiadając na pytanie o to, czy PiS prowadzi rozmowy z posłami innych partii, Jarosław Kaczyński powiedział, że rozmowy były prowadzone i ma nadzieję, że dalej będą rozmawiać na wyższych szczeblach.
Liczymy, że nastąpi pewien proces ewolucyjny. Tę wojnę trzeb skończyć. Jeśli nie da się tego zrobić z głównym przeciwnikiem, który twierdzi, że jest totalną opozycję, to trzeba próbować z drugiej strony. Przypominam, że mamy większość w parlamencie i teraz też chcemy rządzić. Nie chodzimy na łowy. Jeśli ktoś się do nas uśmiecha, to my się też uśmiechamy
– podkreślił prezes PiS.
Tarcia w Zjednoczonej Prawicy
Pytany o tarcia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, Jarosław Kaczyński zauważył, że to normalna kolej rzeczy w tak dużym obozie politycznym.
W dużym obozie politycznym zawsze są jakieś podziały. Musi być szeroki zakres, jeśli chodzi o poglądy, więc pojawiają się różne napięcia. One towarzyszą polityce nieustannie. Moim zdaniem są do opanowania, ale opanowanie oznacza wspólną pracę, ale nie oznacza, że będzie jednomyślność
– ocenił.
Zmiany w KO. Ruch „Nowa Solidarność”
Nasi przeciwnicy chcą dla siebie zbudować szansę. Czy to się uda? Wielu jest sceptycznych, jeśli idzie o osobowość lidera – Trzaskowskiego. Sądzę, że jest już liderem dziś, ale jak chce to wykorzystać, tego nie wiem. Czy to polityk zdolny do tego, by stworzyć wielki obóz polityczny? Tylko Bóg wie, co będzie. Będę się temu z zaciekawieniem przyglądać
– przyznał prezes PiS pytany o powyborcze działania opozycji.
Jedność
Bez pewnej wspólnoty ideowej możliwość działania na dłuższą metę jest utrudniona. Jednak poza ideami, planami, są tez interesy – te indywidualne, jak i grupowe, partykularne, ale jeśli jest pewien trzon, niewielka grupa ludzi gotowych do działania w trudnych warunkach, to można planować i działać na długa metę. Jeśli tego nie ma, wszytko się sypie. Przez to przez moje środowisko przeszli ludzie, których o. Tadeusz Rydzyk nazywa „dębami”, osobami twardymi, jak i grupa, którą można nazwać miękkimi drzewami. Trzeba mieć ideę, ludzi, którzy są z nią związani i to, o co pytał Napoleon – trzeba mieć szczęście
– podkreślił Jarosław Kaczyński.
Zmiany w PiS
W rozmowie poruszono także kwestię ewentualnych zmian w Prawie i Sprawiedliwości. Na jesień planowany jest kongres partii, który poprzedzony będzie zjazdami okręgowymi, które wyłonią delegatów i nowe władze okręgowe.
Trzeba wyciągać wnioski. Są plany reorganizacji partii, ale czy kongres to przyjmie, to nie wiem. Jeśli tak, będziemy mieli dużo pracy z przekształceniem naszej formacji. Różniej będą sprawy regionalne, personalne. Ale cały czas będziemy działalność partyjną traktowali jako coś ważnego, ale nie istotnego. Najważniejszy jest program dla państwa. My przeszliśmy przez wybory zwycięsko, teraz chcemy posunąć plany naprzód
– mówił polityk.
Pytany o to, czy dalej widzi siebie w roli lidera, Jarosław Kaczyński powiedział, że bierze pod uwagę ambicję dojrzałego pokolenia czekającego na swoją kolej.
Sądzę, że jest cała grupa polityków, która myśli o sobie jako o liderze. Co ja myślę, zachowam dla siebie. Moje stanowisko leży w decyzji kongresu. To także kwestia wieku i sprawa stażu. Mój staż to przeszło 30 lat. Ja muszę to brać pod uwagę. Także zmęczenie materiału i ambicje dojrzałego pokolenia, które czeka na swój czas. Ja nie chcę im blokować drogi, bo to byłoby nieroztropne, a nawet szkodliwe
– dodał Kaczyński.
Mam 71 lat, to nie tak mało. W Polsce nie ma tradycji gerontokracji. To wpływa na sytuację. Politycy odchodzili w wieku młodszym niż ja z polityki. Dziś się to trochę zmieniło. To wróciło do czasów, kiedy wraz z moim śp. bratem zaczynałem interesować się polityką. Wielu znanych polityków zakończyło karierę przed 60. Ja niczego nie rozstrzygam. Są przykłady wiekowych przywódców, ale to są wyjątki
– mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w Polskim Radiu.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509968-jaroslaw-kaczynski-to-bylo-starcie-cywilizacyjne