Szef Rady Europejskiej Charles Michel zarządził przerwę w sobotę, w drugim dniu obrad szczytu UE w Brukseli, żeby zorganizować konsultacje między przywódcami - podał rzecznik Rady Barend Leyts.
Po godz. 11 w sobotę rozpoczął się drugi dzień obrad. W piątek, pomimo 14 godzin rozmów w różnych formatach, przywódcy nie zdołali porozumieć się w sprawie wieloletniego budżetu i funduszu odbudowy po kryzysie związanym z koronawirusem.
CZYTAJ TAKŻE:
Nowa propozycja funduszu obudowy
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przedstawił w sobotę nową propozycję funduszu odbudowy, która zakłada zmniejszenie kwot, jakie państwa UE miałyby otrzymać w formie bezzwrotnych subwencji na przezwyciężanie kryzysu - poinformowało PAP źródło w UE.
Takie przesunięcie może być niekorzystne dla Polski, która ma mieć najpłytszą recesję w tym roku z całej UE. Po przedstawieniu nowego projektu, którzy przewiduje cięcia w kilku obszarach, teraz szczegółowymi wyliczeniami zajmują się eksperci państw członkowskich.
Poza zmianą proporcji między grantami i pożyczkami Michel zaproponował też zmodyfikowanie klucza rozdziału środków, tak by 40 proc. było wydawanych w oparciu o dane dotyczące PKB i bezrobocia z lat 2015-2019, a 40 proc. w oparciu o dane z lat kryzysowych.
Z informacji przekazanych PAP wynika, że całkowita suma 750 mld euro funduszu obudowy miałaby się nie zmienić, ale inna byłaby jego konstrukcja niż zakładano wcześniej. Kwota, jaka w sumie mogłaby trafić do krajów w formie grantów, miałaby sięgnąć 450 mld euro, z czego 325 mld byłoby w specjalnym funduszu odbudowy i odporności. 300 mld euro w tym samym funduszu miałoby formę pożyczek. Do kwoty 625 mld euro doszłoby jeszcze 125 mld euro w innych instrumentach
Według źródeł poza tymi cięciami, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom tzw. państw oszczędnych, a zwłaszcza Holandii, mechanizm wypłaty funduszu na odbudowę byłby wyposażony w „hamulec awaryjny”, aby jeden kraj mógł zablokować transfer środków, jeśli plan reform byłby za mało ambitny. Reuters podaje też, że nowy projekt zwiększa ponadto sumę rabatów dla Austrii, Danii i Szwecji, które wraz z Holandią tworzą grupę tzw. oszczędnej czwórki.
Z kolei brukselski portal Politico pisze, że zmiany obejmują też zwiększenie kwoty ceł UE, które rządy krajowe mogą zatrzymać w swoich budżetach. To szczególnie ważne dla Holandii, która ma gigantyczne porty handlowe i będzie dużym beneficjentem tej zmiany.
Dobry kierunek?
Nowa propozycja funduszu odbudowy autorstwa szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela idzie w dobrym kierunku, ale to początek dyskusji. Dużo jeszcze do rozstrzygnięcia przed nami - powiedziało PAP wysokie źródło w holenderskiej dyplomacji w Brukseli.
Przed nami jeszcze długa droga. To normalne, że proces negocjacyjny tyle trwa. Najnowsza propozycja Michela jest dopiero pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Jutro będziemy wiedzieć, czy udało się uzgodnić wszelkie kwestie. Pozostało jeszcze sporo spraw do rozstrzygnięcia między przywódcami
— powiedział holenderski dyplomata.
Duże podziały ws. ram finansowych UE
Większość przywódców, wchodząc w sobotę rano do budynku Rady UE, nie rozmawiała z prasą. To dlatego, że wśród państw utrzymują się nadal duże podziały co do tego, jak mają wyglądać przyszłe ramy finansowe UE i pierwszy dzień szczytu niewiele zmienił w tej sprawie. Chodzi o zaproponowany budżet UE na lata 2021-27 w wysokości ponad 1 bln euro oraz fundusz naprawczy o wartości 750 mld euro.
W efekcie w piątek przed północną szef Rady Europejskiej Charles Michel zdecydował o zakończeniu obrad i przywódcy rozjechali się do swoich hoteli.
Rozmowy nie ruszyły z miejsca
Jednym z niewielu, którzy spotkali się tuż po północy z dziennikarzami, był premier Mateusz Morawiecki. Powiedział, że rozmowy w sprawie wielkości budżetu UE na lata 2021-2027 i funduszu obudowy w zasadzie nie ruszyły z miejsca.
Cały czas nie wiemy, ile jest pieniędzy na stole. Może jutrzejszy dzień przybliży nas do rozwiązania tej zagadki
— przekazał Morawiecki w nocy polskim dziennikarzom w Brukseli.
Szef rządu dodał, z dużą dozą prawdopodobieństwa ani w sobotę, ani w niedzielę nie dojdzie do ostatecznych uzgodnień w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy. To oznaczałoby, że Michel może jeszcze w lipcu zwołać kolejny szczyt UE.
Wcześniej niemiecka kanclerz Angela Merkel, która obchodziła w Brukseli swoje 66. urodziny, również ostrożnie podchodziła do szans na porozumienie, przewidując - jak to ujęła - „bardzo, bardzo trudne negocjacje”.
Michel próbuje przełamać impas
Przewodniczący Michel, próbując przełamać impas, zorganizował w sobotę rano śniadanie, w którym wzięli udział: kanclerz Merkel, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Włoch Giuseppe Conte, premier Hiszpanii Pedro Sanchez i premier Holandii Mark Rutte.
Ten ostatni odrzucił w piątek kompromisową propozycję w sprawie podejmowania decyzji dotyczących wypłacania funduszy na walkę z kryzysem najmocniej dotkniętym nim krajom. Haga domagała się jednomyślności Rady UE w sprawie zatwierdzania krajowych planów odbudowy, ale takie postulaty odrzucają państwa południa Europy.
Austria, Dania, Szwecja i Holandia przeciwne
Z kolei kanclerz Austrii Sebastian Kurz ogłosił wieczorem, że jego rząd nie przyjmuje planu odbudowy gospodarek państw UE w obecnej formie. Wiedeń sprzeciwia się temu, by w instrumencie tym aż 500 mld euro stanowiły granty, a tylko 250 mld euro pożyczki.
W grupie państw oszczędnych, poza Austrią i Holandią, są jeszcze Dania i Szwecja. Jednak problemy mają nie tylko te kraje. Polska, ale też Francja i szereg innych krajów domaga się likwidacji rabatów od składek, jakie mieliby dostać najwięksi płatnicy.
Porozumienia nie ma też w sprawie wielkości budżetu na lata 2021-2027. Zgodnie z najnowszą propozycją wieloletnie ramy finansowe tego budżetu miałyby opiewać na 1,074 bln euro, ale i tu „oszczędni” chcieliby cięć.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509864-szczyt-ue-nowa-propozycja-ws-funduszu-odbudowy