Tęgie głowy (które przynajmniej wyglądają na takie w oknach Skype’a) zastanawiają się, co tu zrobić, żeby PiS bardziej przemawiał do młodych. Są i tacy, którzy udają, że partia, za którą trzymają kciuki, problemu nie ma, bo przecież kwiat polskiej młodzieży głosował za Dudą. Tak czy inaczej już słyszymy przebąkiwanie tych samych postulatów, którymi wabiono inne grupy wiekowe. Tyle że w przypadku ludzi urodzonych po 1990 roku to się nie uda.
Więcej swobody zamiast „plusów”
Krótki apel do rządzących: zamiast obiecywać młodym mieszkania i kolejne „plusy”, lepiej prowadźcie taką politykę, dzięki której nie będą musieli płacić wyższych rat za już zaciągnięte kredyty. A najlepiej nic nie róbcie. Gospodarka ma się dobrze, gdy politycy trzymają się od niej z daleka.
Brzmi złowrogo, jak echo laissez-faire? Bez przesady. Niech etatowi komentatorzy nowej generacji sięgną do słowniczków (zapewniam, że poza przekazami dnia też jest życie), a starszym polecam dokonanie prostego rachunku. Jakie tendencje dominują wśród ludzi młodych? Na co zwracają uwagę millenialsi, którzy w przeważającej masie nie lubią, jak władzuchna do czegoś się wtrąca? Jak patrzą na programy społeczne? Czy w ogóle ich oczekują? Jaki procent głosujących będzie stanowiła ta grupa już niebawem? Nie trzeba być uczniem Hayeka. Wystarczy być cynikiem. I choćby z punktu widzenia partyjnego żołnierza (przerzuconego na ten czy inny odcinek) zastanowić się, co się może opłacać. Nie tylko przy urnie. W końcu chodzi o państwo.
A jak było w 2015 roku?
Owszem, kolejny przystanek pt. zwycięstwo wyborcze jest osiągnięciem. Pytanie, czy pojazd tankowano, czy dalej jedzie się na oparach z 2015 roku. A to właśnie wtedy, oprócz „plusów”, słychać było echo wolnościowych postulatów.
Wtedy echo. A dziś?
PS Tak gwoli przypomnienia:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509835-pis-chce-uwodzic-mlodych-musi-inaczej-rozkladac-akcenty