Sposób, w jaki chorwackie media informują o Polsce i ważnych dla niej wydarzeniach, polega w tym momencie niestety na kopiowaniu narracji zachodnich agencji.
Mainstreamowe media jak papuga powtarzają tezy, które formułują i sprzedają ich zachodni koledzy. A wiadomo, jak dziennikarska brać z zachodu pisze: faworyzuje polską opozycję i krytykuje rząd Zjednoczonej prawicy.
W ten sposób konstruowano teksty na temat wyborów prezydenckich, w których bezpardonowo powtarzano tezę, iż Andrzej Duda jest „homofobem“ (ten zwrot pojawiał się nawet w tych dziennikach, które są finansowane przez chorwackie państwo) oraz że prowadził „haniebną kampanię“.
Ulubionym zwrotem, powtarzanym już po wyborach jest natomiast ten o „podzielonej Polsce”, również przepisany z zachodnich agencji prasowych. „Postępowy“ zachód głosował za Rafałem Trzaskowskim, a „zaściankowy“ wschód na Andrzeja Dudę. Tak wyglądały teksty, które dodatkowo ilustrowano infografikami z rezultatami głosowania w poszczególnych województwach.
Ciekawe, że nikt nie opublikował mapy z wynikami głosowań w poszczególnych powiatach i gminach. Bo, jak wiemy, mapy te pokazują, że podział Polski na wschód i zachód jest jednak nie do końca prawdziwy. Polska może i jest podzielona, ale chodzi tu o podziały, które są o wiele bardziej złożone, niż banalne uproszczenie, jakie niektórzy próbują nam dzisiaj sprzedać.
O co tutaj chodzi? Wydaje się, że tylko o jedną rzecz– o stare łacińskie powiedzenie „divide et impera“ przypisywane Juliuszowi Cezarowi. Ci, którzy chcą dominować w Polsce czy nad Polską w politycznym i gospodarczym wymiarze, będą mieli łatwiej, jeśli Polskę podzielą.
Pozwólcie mi na jedno porównanie. W czasie SFRJ, komuniści zawsze byli przeciwni łączeniu komunikacyjnemu północy i południa ówczesnej Socjalistycznej Republiki Chorwacji. Dlaczego? Otóż dlatego, że o wiele trudniej byłoby im kontrolować Chorwację, gdyby była zjednoczona. Właśnie z tego powodu rywalizacja Zagrzebia ze Splitem, czy to w kulturze czy w mediach była często kreowana w sztuczny sposób. Musieliśmy się doczekać wolności, aby zbudować autostradę.
Dlatego nie dziwią mnie dzisiaj tytuły w zachodnich mediach, które przepisuje medialny mainstream w Chorwacji, i który z zadowoleniem pisze o „podzielonej Polsce”.
Jasne jest, że podziały zostają. Jako dziennikarz chorwacki, jestem często zdumiony siłą wojny polsko-polskiej. Jednak trudno mi uwierzyć, że jakikolwiek Polak, który pragnie dobra dla swojej ojczyzny, mógłby zaakceptować zachowanie, które dzieli jego ojczyznę w tak bezpardonowy i banalny sposób. Bez względu na to, na kogo głosował w czasie wyborów.
W tym sensie nie mogę uwierzyć, że ktoś poważnie myśli o bojkocie polskich producentów z Podkarpacia i Lubelszczyzny. Bojkotować pracę swoich braci dlatego, że zagłosowali inaczej od nich?
Byłoby dobrze, gdyby przedstawiciele opozycji zrozumieli, że na takie straszne pomysły, które pojawiają się w kręgach ich wyborców, trzeba stanowczo reagować. Tak, jak powinni zareagować na nienawiść i obelgi, kierowane do wszystkich, którzy myślą inaczej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509673-ci-ktorzy-chca-dominowac-nad-polska-chca-ja-podzielic