Lewica pracuje na swój wizerunek i poparcie, PO pracuje na swoje. Nie ma żadnej mowy dzisiaj o jednej wspólnej liście opozycji w wyborach parlamentarnych - powiedział PAP wiceszef SLD Tomasz Trela.
Wspólna lista opozycji?
W rozmowie z PAP Trela odniósł się do nawoływań części środowisk wokół PO w sprawie wspólnej listy opozycji w kolejnych wyborach parlamentarnych, o czym mówił też m.in. były szef PO Grzegorz Schetyna.
Wybory za trzy lata zaczynamy od wyborów samorządowych, potem będą parlamentarne. To, co będzie za trzy lata - tego dzisiaj nikt nie wie. Przed nami jest dzisiaj ciężka robota. My pracujemy na wizerunek i poparcie Lewicy, Grzegorz Schetyna pracuje na wizerunek i poparcie Platformy Obywatelskiej - niech każdy dociera do swoich wyborców, przekonuje nieprzekonanych, przekonuje tych, którzy głosowali na PiS. Nie ma żadnej mowy dzisiaj o jednej wspólnej liście
—powiedział Trela.
Podkreślił, że Lewica jest dziś trzecią siłą polityczną w parlamencie i pracuje na własny rachunek.
Biedroń zawiódł?
Trela, który był współszefem sztabu kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia odniósł się do zarzutów części środowiska związanego z Platformą dotyczących braku poparcia dla kandydata KO Rafała Trzaskowskiego przed II turą wyborów. Podkreślił, że „winnych braku zwycięstwa trzeba szukać u siebie”.
Politycy Lewicy i na szczeblu krajowym, i lokalnym, i samorządowym, udzielali wsparcia i poparcia dla Rafała Trzaskowskiego
—zaznaczył.
Dodał, że „wielu polityków publicznie w mediach społecznościowych, w programach publicystycznych, na konferencjach prasowych oficjalnie mówiło, że głosuje na Rafała Trzaskowskiego i apeluje o głosowanie na kandydata Koalicji Obywatelskiej”.
Trela przypomniał, że „Robert Biedroń jako pierwszy z kandydatów, którzy nie weszli do II tury, w poniedziałek (29 czerwca) zrobił konferencję prasową i dał do zrozumienia, że będzie głosował na Rafała Trzaskowskiego i zaprosił do wspólnej rozmowy i wspólnego działania w II turze”.
Przez dwa tygodnie nikt ze sztabu, a tym bardziej sam kandydat, nie znalazł czasu, żeby spotkać się z kandydatem i jednocześnie jednym z liderów Lewicy, więc ostatnie środowisko, do którego można mieć pretensje o brak zaangażowania w kampanię wyborczą, to jest środowisko Lewic
—uważa Trela.
Proponowałbym, aby taki kubełek zimnej wody na niektóre gorące główki polityków Platformy został wylany
—powiedział wiceszef klubu Lewicy i podkreślał, że nie wyobraża sobie, aby w parlamencie opozycja kłóciła się między sobą, bo „wróg jest gdzie indziej”.
Wróg to jest Zjednoczona Prawica
—podkreślił.
W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów, uzyskując reelekcję. Kandydat KO Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509530-posel-lewicy-odpowiada-na-zarzuty-kolegow-z-po