W poniedziałek redaktor Tomasz Lis poinformował, że w redakcji wszyscy zdołowani, w depresji, smutni. Ale on ich pocieszył słowami hymny harcerskiego - co wydaje się dużym nadużyciem świętych słów, ale trudno - nic z tym zrobić nie mogę.
Ważniejsze, że pan Tomasz Lis nie chce dostrzec, jak wielkie są jego zasługi w kolejnym zwycięstwie Andrzeja Dudy, jak bardzo się do tego przyczynił. Co ważne, już po raz drugi można mówić o przełomowej wręcz roli tego celebryty. Pięć lat temu na ostatniej prostej kampanii zafundował aferę z fałszywym kontem Kingi Dudy, cytowanym przez niego w porze największej oglądalności w TVP.
W tej kampanii na finale wrzucił hasło - przekładane też na osiem * - o treści „jeb.. PiS”. Zaprzyjaźniony z rodziną Lisów popkulturowy piosenkarz dołożył do tego odpowiedni utwór. I było dużo szumu, dużo hałasu, dużo emocji. Ależ się cieszyli, ależ mieli frajdę!
Ale dziś emocje opadły. Spójrzmy na to chłodnym okiem. Mieliśmy sztab Trzaskowskiego, który wydał ogromne pieniądze na badania. Na zapleczu pracował na przykład pan Łukasz Pawłowski, którego kiedyś znałem i wiem, że rozumie jak ślepą uliczką jest ten kanał przekazu, to „je..nie PiS”. Sztab Trzaskowskiego konsekwentnie próbował przesuwać go ku centrum, odcinać się od skrajności (w tym samego Trzaskowskiego ze stolicy), pokazywać go jako wrażliwego społecznie, socjalnie. Padły słowa o zrozumieniu wcześniejszych błędów. Ogromy wysiłek w to poszedł - inna sprawa, że nieskuteczny, bo był problem z wiarygodnością tak ostrego zwrotu.
Ale coś by to może i przyniosło, ale pojawił się znowu na scenie pan Tomasz Lis. Celebryta ten uznał, że on pojedzie jednak ostro, pojedzie ośmioma gwiazdkami. Błyśnie bluzgiem. Zróbmy przegląd jego konta twitterowego, a poczujemy się jak obryzgani brudem, szambem. Wejdziemy w świat wulgarnego hejtu.
Rywalizował z nim o pierwszeństwo w tym politycznym szaleństwie pan Wojciech Czuchnowski, ścigał się dzielnie w tej akcji pan Adam Michnik i jego zastępy. Szły tym tropem TVN i niemieckie media dla Polaków.
Trzeba to nazwać po imieniu - część zaplecza medialnego Trzaskowskiego była niezdolna do kontrolowania własnych emocji, przewidzenia skutków własnych działań, co w przypadku osób zajmujących się działalnością publiczną jest kompromitujące i dyskwalifikujące.
Powtarzam - z punktu widzenia obozu III RP to było i jest polityczne szaleństwo. Ale dla obozu propolskiego duża pomoc. Lis, Michnik, Czuchnowski - jest za co im dziękować.
Miliony wydali na badania i analizy, a na końcu jak zawsze wybrzmiało: „jeb.. PiS”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509273-lis-michnik-czuchnowski-jest-za-co-im-dziekowac