W drugą kadencję prezydent Andrzej Duda wchodzi z wyjątkowo silnym mandatem. Jest dopiero drugim, po Aleksandrze Kwaśniewskim, prezydencie, który wywalczył drugą kadencję. Zdobył znacznie więcej (o 1 mln 800 tys.) głosów niż pięć lat temu. Wywalczył bezpieczną - prawie pół miliona głosów - przewagę nad silnym rywalem. Wygrał przy niemalże rekordowej frekwencji (nieco wyższa była w 1995 roku), przy pełnej mobilizacji obu stron. Wygrał, choć był bardzo brutalnie atakowany, a często wręcz poniżany. To wszystko sprawia, że możemy mówić o naprawdę solidnym fundamencie tej prezydentury. Silniejszy był tylko Aleksander Kwaśniewski po zwycięstwie w pierwszej turze nad Marianem Krzaklewskim.
Teraz czas na zasypywanie podziałów. Jeśli Rafałowi Trzaskowskiemu rzeczywiście zależy na Polsce i na narodowej jedności, tak jak deklarował w czasie kampanii, powinien nie tylko błyskawicznie uznać swoją porażkę, ale także zaapelować do swoich zwolenników o szacunek dla zwycięzcy, dla Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Próby podważania wyniku i tak nie przyniosą sukcesu, a jedynie będą źródłem kolejnych konfliktów.
Polacy rozstrzygnęli, że program naprawy Polski ma być kontynuowany. To program, który już przyniósł imponujące efekty, i który - jeśli będzie trwał pełną dekadę - tak zmieni Polskę, że do pewnych patologii nie będzie już powrotu. Charakterystyczne, że już w tej kampanii kandydat opozycji, by marzyć o wygranej, musiał podpisać się pod dużą częścią programu opozycji, musiał opatulić się biało-czerwoną, a nie unijną flaga, musiał udawać w istocie „lepszego pisowca”. To ważny znak, że Polska jest już inna, niż była.
To zwycięstwo - jak każde - ma wielu ojców i wiele matek. Ale nie byłoby możliwe, gdyby nie heroiczny wręcz wysiłek kampanijny prezydenta Andrzeja Dudy, i jego imponująca odporność psychiczna. Bez tego nie byłoby po co podchodzić do płota. Wysiłek tego człowieka - prezydenta Rzeczypospolitej - był kluczem do zwycięstwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509066-w-druga-kadencje-prezydent-duda-wchodzi-z-b-silnym-mandatem