Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich wywołało lawinę komentarzy w mediach społecznościowych, również ze strony tych, którzy - jak wszystko na to wskazuje - trzymali kciuki za Rafała Trzaskowskiego. Czytając ich wpisy trudno nie pozbyć się wrażenia, że ten obóz jest wyraźnie zagubiony.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. II tura wyborów prezydenckich. LATE POLL z 90 proc. komisji: Andrzej Duda zwycięża! Na prezydenta głosowało 51 proc. Polaków

Okazuje się, że matematyka jest nie lada wyzwaniem.

1 procent różnicy.Czekamy do końca

— napisał Dariusz Joński.

Co ciekawe, polityk KO popełnił swój wpis w momencie, gdy wyniki late poll dawały Andrzejowi Dudzie już 2 pkt. proc. przewagi nad Rafałem Trzaskowskim.

Pojawiły się też teorie spiskowe.

Nie rozumiem decyzji PKW o tym, że nie będą podawane cząstkowe wyniki. To stwarza atmosferę braku transparentności procesu liczenia głosów

— napisał Sławomir Nitras.

Wewnętrzne porachunki

Nie obyło się też do rozliczeń.

Gratulacje @szymon_holownia, twój interes partyjny wygrał z racją stanu zanim nawet zdążyłeś stworzyć partię. Raczej już jej nie stworzysz. Na @KosiniakKamysz nawet szkoda klawiatury. Scenariusz węgierski niczego was nie nauczył

— grzmiała Hanna Lis.

W podobnym tonie wypowiedział się Przemysław Szubartowicz.

Ta niejednoznaczność wyników jest także symptomem niejdnoznaczności poparcia, jakie uzyskał Trzaskowski od Hołowni, Kosiniaka i lewicy (Biedroń, kilku ludowców i ludzi lewicy, nieliczni od Hołowni poparli wprost) i infantylizmu w stylu „jedno zło”. Dyktatury kwitną przez głupotę

— napisał.

Szukanie dziury w całym

Okazało się również, że koncyliacyjne słowa Andrzeja Dudy stały się dla części dziennikarzy pretekstem do krytyki lub doszukiwania się problemów.

Konfa prez. A. Dudy w Pałacu pod hasłem „Ok panic”

— napisał Paweł Wroński.

Nie ma nic gorszego niż polityk, który mówi: „Wiesz, to nie było personalne, tak naprawdę to cię lubię, wiesz, plułem na ciebie, bo to polityka, ale już jest po wyborach, więc przestań się obrażać i podajmy sobie ręce”. Trzeba wtedy uważać, czy w drugiej ręce polityk nie ma noża

— stwierdził z kolei Bartosz Węglarczyk.

gah