Sędzia Katarzyna Zaczek-Czech została wyłączona ze sprawy karnej przeciwko dziennikarce portalu Onet, w którym opublikowano pierwszy materiał dotyczący rzekomej afery w ministerstwie sprawiedliwości. Prywatny akt oskarżenia w tej sprawie przesłał do sądu sędzia Tomasz Szmydt z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który poczuł się znieważony artykułem Onetu. W tekście znalazły się informacje oparte na zmanipulowanej i po części spreparowanej narracji Emilii Sz., ps. „Mała Emi”.

CZYTAJ TAKŻE:Wraca „afera Małej Emi”! Mąż hejterki domaga się wyłączenia sędzi w sprawie z dziennikarką Onetu! W tle sprawa „Hossa”

Sędzia Katarzyna Zaczek - Czech miała prowadzić sprawę z prywatnego aktu oskarżenia sędziego Tomasza Szmydta. Ten jednak złożył słuszny wniosek o wyłączenie sędzi.

„Iustitia” już wydała „wyrok”

Dlaczego? Sędzia należy do skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia”. Jej przedstawiciele publicznie szkalowali sędziów, których próbowano wmanewrować w rzekomą aferę hejterską. Sędziowie publicznie wydawali też medialne „wyroki” na niesłusznie znieważonych bohaterów zmanipulowanych publikacji.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że p. sędzia Katarzyna Zaczek-Czech, jak wynika z oświadczenia, jest członkiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Stowarzyszenie w oficjalnych i publicznie dostępnych uchwałą z 21 i 23 sierpnia 2019 roku de facto przesądziły o udziale wymienionych w szeregu publikacji medialnych sędziów (w tym oskarżyciela prywatnego) w rzekomej tzw/ aferze hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na podstawie zupełnie niesprawdzonych i niezweryfikowanych twierdzeń zawartych w materiale prasowym przygotowanym przez oskarżoną Magdalenę Gałczyńską, Stowarzyszenie „Iustitia” przesądziło o ich prawdziwości, a także o udziale Tomasza Szmydta w procedurze organizowania ataków na sędziów sprzeciwiających się reformom wymiaru sprawiedliwości

– czytamy w ujawnionym przez portal wPolityce.pl wniosku sędziego Szmidta do sądu, w którym tłumaczy dlaczego należy wyłączyć sędzie Zaczek-Czech od orzekania w jego sprawie.

Decyzja sądu

Sąd wprawdzie nie podzielił stanowiska sędziego Szmidta, ale przychylnie rozpatrzył jego wniosek, przyznając, że może zachodzić uzasadniona wątpliwość co do bezstronności sędzi referent.

Sąd nie podziela stanowiska zawartego we wniosku pełnomocnika, iż członkostwo sędziego referenta w Stowarzyszeniu „Iustitia” implikuje obawę stronniczości tylko i wyłącznie na podstawie na podstawie wystąpień Zarządu Stowarzyszenia. Mając jednakże na względzie treść oświadczenia sędziego referenta z dnia 30 czerwca 2020 r. i wskazane w nim okoliczności, w tym konieczność przesłuchania w toku postępowania sędziów, z którymi sędziego referenta łączą relacje zawodowe i koleżeńskie, rozpoznanie sprawy przez tego sędziego mogłoby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędzi referent

– postanowił Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa.

Kontrowersyjna sędzia

Sędzia Katarzyna Zaczek-Czech, to osoba, która już wcześniej budziła liczne kontrowersje. W lutym 2017 roku portal wPolityce.pl dotarł do szokującego postanowienia tej sędzi dotyczącego wypuszczenia na wolność Arkadiusza Ł. ps. „Hoss” - pomysłodawcy ohydnego oszustwa „na wnuczka”. Sędzia, która zdecydowała się wypuścić bandytę za poręczeniem majątkowym w wysokości 300 tys. złotych uznała, że wieloletni krętacz i oszust, poszukiwany listami gończymi kilku krajów bezwzględny bandyta… nie będzie mataczył w śledztwie. Sędzia pochylała się także z troską nad stanem zdrowia bandyty. Po decyzji sędzi „Hoss” zniknął i trzeba go było szukać w Polsce i innych krajach Europy.

Przed pomówionymi przez media i „kastę” sędziami jeszcze długa droga do tego, by oczyścić się z kłamliwych zarzutów. Jednak powyższa decyzja sądu jest niezwykle ważna. Może też nauczy polityków w togach z „Iustitii”, by nie wypowiadać się w sprawach, o których nie posiadają wiedzy i w których mogą w przyszłości orzekać lub być świadkami.

WB