„W kwestii odszkodowań za mienie pożydowskie wskazuję, kto był sprawcą i do kogo należy się zwrócić, jeżeli są pretensje i roszczenia” - powiedział w piątek na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do roszczeń środowisk żydowskich. Jak podkreślił, Polska nie wywołała II wojny światowej, tylko została napadnięta. Prezydent odniósł się również do skierowanej przez siebie do Koalicji Polskiej i Konfederacji propozycji stworzenia po wyborach „koalicji polskich spraw”. „Nie oczekiwałem entuzjastycznych reakcji, ale spokojnego przemyślenia” - powiedział prezydent Andrzej Duda pytany o reakcję wspomnianych ugrupowań. „Fundamentem są nasze wartości i że wokół nich powinniśmy budować taką koalicję” - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Duda: jestem zwolennikiem dawania głosu obywatelskiego także i w demokracji bezpośredniej
Według mnie demokracja bezpośrednia jest czymś ciekawym i jestem zwolennikiem tego, żeby dawać możliwości głosu obywatelskiego także i w demokracji bezpośredniej - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda pytany, czy powróci do odrzuconej dwa lata temu idei przeprowadzenia referendum prekonstytucyjnego.
Ja absolutnie pozostaję przy przekonaniu, że trzeba dyskutować na tematy konstytucyjne i uważam, że nawet jeżeli referendum nie doszło do skutku - chociaż chciałem, żeby było przeprowadzone - to już samo to, że odbył się cały cykl debat konstytucyjnych było interesujące
— powiedział Duda w Programie Trzecim Polskiego Radia.
Według prezydenta, powinniśmy rozmawiać na temat konstytucji.
Tego, w jaki sposób ona działa, tego w jaki sposób ona wpływa na nasze życie, czy ona rzeczywiście jest w naszym życiu realizowana. Co to znaczy na przykład rzeczywiście prawo do swobodnego wyboru miejsca pracy, co to znaczy prawo do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania, na czym polega to prawo, czy ono rzeczywiście jest w Polsce realizowane. To są ciekawe zagadnienia. Myślę, że warto na to zwrócić uwagę, bo te dyskusje są interesujące i inspirujące
— podkreślił.
Wydaje mi się, że dyskusja o konstytucji jest w ogóle ważna. Natomiast demokracja bezpośrednia - według mnie - jest czymś ciekawym. Ja w ogóle jestem jednak zwolennikiem tego, żeby dawać te możliwości głosu obywatelskiego także i w demokracji bezpośredniej
— zaznaczył Andrzej Duda.
Prezydent o reakcji PSL i Konfederacji na jego propozycję: Nie oczekiwałem entuzjastycznych reakcji
Nie oczekiwałem entuzjastycznych reakcji, oczekiwałem spokojnego przemyślenia
— powiedział w piątek w Programie III Polskiego Radia Duda, pytany, jak odnosi się do reakcji Konfederacji i Polskiego Stronnictwa Ludowego na jego propozycję stworzenia po wyborach „koalicji polskich spraw”.
Zaznaczył, że jesteśmy obecnie w bardzo specyficznym momencie.
Powiedziałbym, że to moment dziejowy. Europa i świat znalazły się w trudnej sytuacji
— powiedział wskazując na pandemię koronawirusa i wywołany nią kryzys gospodarczy. Zaznaczył, że „dzięki dobrym działaniom ze strony władz” Polska wychodzi z tego kryzysu „w miarę obronną ręką”.
To jest wielka dziejowa szansa
To jest dla na wielka dziejowa szansa. Myślę, że warto ja wykorzystać po to, żeby wspólnie działać dla rozwoju Polski
— powiedział Duda.
Podkreślił, że zawsze trzeba sobie zadać pytanie: „Co jest fundamentem?”.
Uważam, że fundamentem tego wszystkiego są nasze wartości i że wokół nich powinniśmy budować właśnie taką koalicję polskich spraw i do tych polityków, którym te wartości są bliskie, ale także do obywateli, którym te wartości są bliskie, którzy głosują w wyborach na polityków, apeluję: stwórzmy koalicję polskich spraw. Pewnie, że są różnice, ale rozmawiajmy o nich spokojnie, a realizujmy to, co najważniejsze
— powiedział.
Pytany, „co się kryje za tą propozycja, czy to jest oferta udziału w rządzie, wejścia do Kancelarii Prezydenta”, czy też jest to „zachęta dla elektoratu”, by na niego głosowali.
To jest zachęta do wszystkiego, do tego, by może zmienić troszeczkę podejście, bo bardzo duże się ostatnio mówi na temat konfliktu politycznego. A ja bym powiedział raczej: to może popatrzymy od drugiej strony, może poszukajmy co jest wspólne
— powiedział prezydent.
Dopytywany, czy to oznacza, że nie ma w tej propozycji „konkretnej oferty udziału w rządzeniu”, odparł:
Mówiłem, że mnie chodzi o wszystkie szczeble, jeżeli chodzi ludzi władzy. Od najwyższego szczebla prezydenckiego, zakończywszy na szczeblu samorządowym, na szczeblu gminy, gdzie są samorządowcy (…) którzy mówią: my jesteśmy absolutnie bezpartyjni, jesteśmy niezależnymi samorządowcami. No ale przecież mają swoje poglądy. I ja do nich też apeluję
— powiedział ubiegający się o reelekcję prezydent.
Prezydent jest otwarty na rozmowę o polskich sprawach
Prezydent Duda w środę zaapelował do polityków, m.in. PSL, Koalicji Polskiej i Konfederacji, samorządowców, by po wyborach się spotkać i porozmawiać o najistotniejszych kwestiach. Dodał, że chce być patronem wielkiej koalicji polskich spraw chroniącej m.in. rodzinę i wartości tradycyjne.
Przewodniczący koła Konfederacji Jakub Kulesza odnosząc się do apelu Dudy powiedział, że Konfederacja chętnie porozmawia z prezydentem Polski na temat ważnych dla kraju spraw, bez różnicy kto tym prezydentem po 12 lipca będzie.
Obawiam się jednak, że jeśli prezydent zakłada spotykanie się po 12 lipca jako prezydent, to jest to składanie obietnic bez pokrycia
— powiedział Kulesza. Jak podkreślił, „spodziewał się jakiejś mocnej deklaracji, zawetowania jednej ustawy wskazanej przez Konfederację w ciągu następnej kadencji prezydenta Dudy”.
Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do apelu, stwierdził, że nie da wciągnąć PSL w kampanię prezydenta Andrzeja Dudy. „Zamiast strzelać politycznymi ślepakami radzę zająć się na serio polskimi sprawami” - dodał.
Prezydent: Jeżeli są roszczenia odszkodowawcze, to wskazuję, do kogo należy się po nie zwrócić
Duda pytany w Programie Trzecim Polskiego Radia o odszkodowania za mienie pożydowskie, czy będzie odsyłał do Niemiec, nawet jeśli to nie będzie się podobało Ameryce podkreślił, że on w tej sprawie odsyła do tego, kto był sprawcą.
My zostaliśmy napadnięci, nie wywołaliśmy II wojny światowej, tylko nas napadnięto i zamordowano 5 mln naszych obywateli
— zauważył. W związku z tym „wskazuję, kto był sprawcą i do kogo należy się zwrócić, jeżeli są pretensje i roszczenia odszkodowawcze”.
Odnosząc się do kwestii ustawy 447, Duda zauważył, że „w Stanach Zjednoczonych jest inny sposób patrzenia na kwestie majątkowe”.
Ja nigdy nie słyszałem, żeby w jakimś kraju było ustawodawstwo, które w tym kraju uznaje jakąś grupę etniczną za szczególnie uprzywilejowaną pod względem majątkowym, a do tego to się sprowadza
— mówił prezydent. Dodał, że w Polsce coś takiego jest „absolutnie sprzeczne z konstytucją”.
Ustawa 447 dotyczy restytucji mienia ofiar Holokaustu i zobowiązuje sekretarza stanu USA do corocznego sprawozdania o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej. Deklaracja, przyjęta w 2009 r. przez 46 państw świata na zakończenie Praskiej Konferencji ds. Mienia Ery Holokaustu, jest niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu.
Okładka „Faktu” była „oburzająca”, a w artykule można było „dopatrzeć się różnych podłych sugestii”
Prezydent zapytany o okładkę „Faktu” i to czy jego zdaniem niemieckie władze, niemieckie elity, próbują ingerować w proces wyborczy w Polsce w tym kontekście. W minionym tygodniu dziennik ten opisał sprawę ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne na małoletniej osobie. Akt łaski dotyczył skrócenia zakazu zbliżania do osób pokrzywdzonych. „Fakt” napisał, że prezydent „pomógł bestii, która seksualnie znęcała się nad własnym dzieckiem”. „Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał rękę w krocze. Panie prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego” - pytała na pierwszej stronie gazeta.
Zdaniem Andrzeja Dudy okładka ta była „oburzająca”, a w samym artykule można było „dopatrzeć się różnych podłych sugestii”. Na stwierdzenie prowadzącej rozmowę, że natura tabloidów jest taka, że „musi być krew na pierwszej stronie” Duda odparł:
To ja bym sobie takich gazet raczej w Polsce nie życzył.
Prezydent powiedział również, że oprócz działań niemieckiego wydawnictwa w Polsce (Ringier Axel Springer Polska wydające „Fakt” - PAP), również w niemieckich gazetach w Niemczech były artykuły „bardzo mocno uderzające” w niego oraz zdarzały się „dosyć nieprzyjemne zachowania ze strony niemieckich dziennikarzy”.
Trzeba sobie zadać pytanie: dlaczego?
— mówił prezydent.
Jednocześnie ocenił relacje polsko-niemieckie jako dobre.
Ja nie mówię o niemieckich władzach, tylko o niemieckich mediach
— zaznaczył.
Jeżeli niemieckie władze wpływają na niemieckie media, to mówienie o wolności mediów w Niemczech musiałoby być czymś zabawnym
— dodał Andrzej Duda.
Andrzej Duda: Pałac Prezydencki był i jest otwarty dla każdego
Prezydent w Programie Trzecim Polskiego Radia mówił, że za jego prezydentury Pałac Prezydencki był i jest otwarty dla każdego.
Różni ludzie przychodzili do Pałacu Prezydenckiego. I ja zawsze to powtarzałem, że ja nie widzę żadnego problemu, ja jestem gotowy rozmawiać z każdym
— podkreślił Duda.
Zdziwiłaby się pani redaktor, gdyby pani redaktor wiedziała, kto przychodził do Pałacu Prezydenckiego i rozmawiał ze mną. Ci ludzie bardzo często w mediach prezentują zdanie zupełnie odmienne od mojego. Bardzo często mówią o mnie też w taki sposób, który można uznać za nieprzyjemny. Ale ja nie uważam, żeby polityka, zwłaszcza jeżeli jest się prezydentem Rzeczypospolitej, mogła polegać na jakimś obrażaniu się
— zaznaczył prezydent.
Trzeba rozmawiać z ludźmi i szukać porozumienia
Jego zdaniem, „trzeba po prostu rozmawiać z ludźmi”.
Trzeba się starać mimo wszystko szukać nici porozumienia. Na tym dla mnie to polega. I na tym, dla mnie też polega prezydentura. I stąd był mój apel właśnie ten o to, żeby stworzyć koalicję polskich spraw, bo ja uważam, że zawsze trzeba szukać tego, co wspólne i staram się to robić
— powiedział Andrzej Duda.
„Polska nie jest dla elit, tylko dla każdego”
Zapytany o swoje słowa, że „Polska nie jest dla elit, tylko dla każdego” i zwrócenie uwagi, że on też jest człowiekiem elit, Duda odparł, że uważa się za zwykłego człowieka.
Mój dziadek był kuśnierzem, więc ja nie uważam siebie za żadną elitę
— powiedział.
Jestem człowiekiem wykształconym, ale przede wszystkim uważam, że mam obowiązki wobec polskiego państwa i polskiego społeczeństwa
— zaznaczył prezydent. I dodał, że chciałby, żeby tak właśnie myślały elity w Polsce.
Zdaniem Dudy potocznie nazywani „warszawka” oraz „krakówek” to są - mówił - „ci, którzy uważają się za elity”. Dopytany przez prowadzącą rozmowę, czy ma na myśli tzw. elyty, odparł: „właśnie pani redaktor to nazwała”.
Prezydent był też pytany, czy rozważy zaszczepienie się przeciwko grypie.
Rozważę, ale z drugiej strony jest też tak, że mam takie doświadczenia również wśród moich bliskich znajomych, że bardzo różnie to bywało
— odpowiedział Duda.
Jedni się zaszczepili i dobrze znosili, i to szczepienie i później, kiedy nawet zdarzyło im się zachorować na grypę to przechodzili ją bardzo lekko. Ale były też przypadki, że szczepienie zaszkodziło, a były również takie przypadki, że ktoś się zaszczepił i bardzo ciężko przeszedł grypę. I stąd ja wolę nie eksperymentować na sobie
— podkreślił prezydent.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508642-prezydent-fundamentem-sa-nasze-wartosci-budujmy-wokol-nich