Na Twitterze trafiłem na urywek wypowiedzi Szymona Hołowni, który w rozpaczliwym tonie przekonuje, że wygrana Andrzeja Dudy może sprawić, że będą to „ostatnie wolne wybory” na jakie będą mogli pójść Polacy. Zdaniem publicysty przegrana Rafała Trzaskowskiego sprawi, że PiS z Dudą wprowadzą „paradyktaturę” i będzie kolokwialnie mówiąc – pozamiatane. Z Hołownią mogę się zgodzić tylko wtedy, gdy używa słów „ostatnie wybory”. Tak, to mogą być ostatnie wybory, ale ostatnie, gdy toczą się one wokół sporu na linii PO-PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Hołownia przez ponad pół roku mówił o złym POPiS-ie, aby teraz głosując na Trzaskowskiego scementować ten układ
6:0 dla Kaczyńskiego?
Wygrana Andrzeja Duda sprawi, że na koncie Platformy Obywatelskiej pojawi się szósta z rzędu wyborcza porażka. Można mówić, że Jarosław Kaczyński był w opozycji przez długie osiem lat i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek to się zmieni. Ale to nie jest ten casus. Przegrana Trzaskowskiego może uruchomić w Platformie procesy, na których końcu, jest reset tej partii. Nie oznacza to, że zniknie ona ze sceny politycznej. Wciąż ma przecież ogromne pieniądze, struktury, jej politycy rządzą w dużych miastach, sprzyja jej część mediów, a w końcu ma duże grono wiernych sympatyków. Lifting, choć może to za łagodne słowo, będzie jednak konieczny, jeżeli formacja Borysa Budki chce nadal myśleć o byciu liderem opozycji.
Nie będzie to łatwe, bo na jej przegranej będą z pewnością chcieli skorzystać inni przegrani tych wyborów, czyli Lewica i Polskie Stronnictwo Ludowe. W tle jest również ruch Szymona Hołowni, którego przyszłość ściśle jest związane z przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi. Jeżeli wierzyć tym, którzy mówią o dogadaniu się Platformy z PiS-em, co pozwoliło na wymianę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Trzaskowskiego, co sugeruje sam Hołownia, to ciekawe, czy publicysta zdaje sobie sprawę, że i tym razem może dojść do „porozumienia” tych partii, aby ruch Polska 2050 po prostu do tych wyborów nie doczekał. Takie wnioski można wysnuć idąc tokiem rozumowania Hołowni, ale jak dobrze wiemy, nie zaistniał on na scenie politycznej po to, aby wygrywać.
Czas dla opozycji
Ale trzy lata spokoju, które może przynieść wygrana Andrzeja Dudy, jest także szansą dla Zjednoczonej Prawicy i Konfederacji.
Sytuacja względnego trzyletniego pokoju, daje bowiem szanse wszystkim: totalnej opozycji, by przestała być totalną, aby wreszcie zaproponowała konstruktywny, pozytywny program dla Polski, a może nawet różne programy, bo z zanikiem totalności na pierwszy plan wyjdą różne wizje ideowe; Zjednoczonej Prawicy, by dokonała znaczącej korekty swojego projektu Polski – w przeciwnym wypadku zostanie zmieciona w wyborach parlamentarnych w 2023 roku; także Konfederacji, by mogła wyklarować swój program ideowy, wzmocnić się i pokazać, czy jest faktycznie propozycją wartą poparcia przez Polaków, która może na trwałe wzbogacić naszą scenę polityczną
—mówi prof. Zbigniew Stawrowski w rozmowie z Ośrodkiem Myśli Politycznej, który wspominałem w swoim wczorajszym felietonie.
Ktoś powie, że wygrana Trzaskowskiego również da szansę opozycji na zmianę i przeformatowanie. Tak, ale nie zmieni zasadniczo rozkładu sił na scenie politycznej. Wygrana Trzaskowskiego wzmocni jedynie Platformę Obywatelską. Niestety, jej totalność nie zniknie, a w perspektywie przyspieszonych wyborów parlamentarnych, może jedynie wzrosnąć. Zakładając jednak, że Trzaskowski wygra, a przyspieszone wybory parlamentarne się jednak odbędą, to Platforma Obywatelska będzie dążyć do zjednoczenia opozycji na jednej liście wyborczej, co zapowiedział już Grzegorz Schetyna. A to skończy się podporządkowaniem mniejszych sił politycznych największej partii opozycyjnej. Paradoksalnie, wygrana Andrzeja Dudy zdaje się dawać Lewicy i Ludowcom szansę na odbudowę swojego potencjału. Czy wyborcy tych partii zdają sobie z tego sprawę? Część z pewnością. Trudno jednak zakładać, że odłożą emocję na bok i zagłosują na znienawidzonego Dudę. Myślę, że prędzej politycy tych partii po cichu oddadzą 12 lipca głos na kandydata PiS, na co może wskazywać ich zdystansowanie do oficjalnego i zdecydowanego poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, które jest im co raz wypominane.
Zupełnie nie rozumiem do jakiego ciemnego kąta weszli kandydaci obywatelscy? Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Robert Biedroń.Schowali się, zamiast stanąć ramię w ramię z Rafałem Trzaskowskim. Rozumiem że depresja, bolące ego, foch, ale kurczę, to o Polskę chodzi!
Skąd Pani wie,że @trzaskowski_ życzyłby sobie tego,żeby stanęli? Tak obiektywnie rzecz biorąc,to on musi walczyć o bardzo szerokie poparcie. Być może stanięcie obok niego któregoś z nich by mu te szanse zawęziło. Chcieliśmy spotkania, ale @trzaskowski się do dzisiaj nie odezwał.
Szanowna Pani. Tresowanie lewicy nigdy nie przynosi dobrych rezultatów. Pani zaapeluje do swojego faworyta, żeby zrobił pierwszy krok. Jak na razie uśmiecha się do nacjonalistów bardziej niż do proeuropejczykow.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508561-wygrana-dudy-moze-byc-poczatkiem-konca-popis-u