„Czasem trzeba stanąć na głowie, by kopnąć kogoś na górze”, pisał aforysta Lec. Właściwie Stanisław Jerzy de Tusch-Letz – niby baron, a komuch sprzedajny. Nie zmienia to faktu, że przelewane na papier myśli potrafił formułować tak błyskotliwie, zwięźle i trafnie, że aż dziw bierze, co sam wyprawiał ze swym życiem ten z własnej woli, już po napaści Sowietów na Polskę, członek Związku Radzieckich Pisarzy Ukrainy. Cóż, jak sam sentencjonował, „Dno jest dnem, nawet jeśli odwrócone do góry”. Ja jednak…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508518-dnem-do-gory