Rafał Trzaskowski ma odsunąć Andrzeja Dudę. Innego programu po prostu nie prezentuje

Redaktor naczelny tygodnika „Sieci”, Jacek Karnowski, podsumowując wczorajsze debaty z kandydatami na urząd prezydenta stwierdza, że jednego, kluczowego, pod adresem kandydata KO pytania zabrakło. „Pytania prostego, ale w obecnej sytuacji zasadniczego. Pytania, które brzmi: Kim naprawdę pan jest, panie Trzaskowski?”

Czytaj także:

https://wpolityce.pl/polityka/508100-najwazniejszego-pytania-trzaskowskiemu-jednak-nie-zadano

To oczywiście pytanie retoryczne, bo odpowiedź na nie jest arcyboleśnie prosta. Rafał Trzaskowski jest osobą najętą do odsunięcia od władzy Andrzeja Dudy. Miałby też dać podwaliny pod przyszłe odsunięcie od władzy obozu Zjednoczonej Prawicy. Miejmy nadzieję, że ten plan nie wypali.

Cel - zmiana na stanowisku prezydenta

Bo nie program ma znaczenie (przynajmniej nie w tym momencie), a cel nadrzędny: czyli zmiana na stanowisku głowy państwa. Dlatego wszystko wygląda tak, jakby Trzaskowski mówił, to co myśli, że ludzie akurat chcą usłyszeć lub tak wynika mu z sondaży. Kiedyś chciał delegalizować Marsz Niepodległości, a dziś twierdzi, że by w nim poszedł. Kiedyś marzył o udzieleniu ślubu parze jednopłciowej, dziś woli się w tej sprawie nie wypowiadać. Kiedyś krytykował 500 plus dziś je popiera. Kiedyś chciał przyjmować uchodźców, dziś już nie chce, Kiedyś PO podnosiła VAT, dziś Trzaskowski będzie go obniżać, kiedyś PO likwidowała komisariaty policji, dziś Trzaskowski będzie je przywracał, itd, itp.

Czytaj także:

https://wpolityce.pl/polityka/505983-rafal-trzaskowski-udaje-andrzeja-dude-to-mistyfikacja

Parę lat temu ukuto powiedzenie: „nikt ci tyle nie da, ile Donald Tusk obieca”. Dziś to powiedzenie jest równie aktualne w odniesieniu do Rafała Trzaskowskiego. Prezydent stolicy, który niedawno krytykował rozdawnictwo PiS, na ostatniej przedwyborczej prostej obiecuje 200 zł dodatku do emerytury dla każdej matki za dziecko. Być może kandydatowi KO umknął rządowy program „Mama 4 plus”. To dzięki niemu rodzice, którzy wychowali co najmniej czworo dzieci, a obecnie są już w wieku emerytalnym, mogą ubiegać się o „emeryturę matczyną”. Rodzicielskie świadczenie uzupełniające może być przyznane matce (a w szczególnych przypadkach ojcu), która wychowała co najmniej czworo dzieci, osiągnęła wiek emerytalny i nie ma niezbędnych środków do życia. Rząd PO-PSL miał 8 lat, by zadbać o matki, które nie mają emerytur. Nie dał rady. Gdy więc słyszę o zapowiedzi dopłaty 200 zł emerytury śmiech mnie ogarnia. Podobnie, jak słyszę gdy politycy KO rozliczają urzędującego prezydenta czy rząd z niedotrzymanych obietnic, sami bowiem nie dotrzymali jednej czwartej z tego, co aktualnej władzy udało się zrobić.

Nagła wolta Trzaskowskiego

Najciekawszą jednak woltą w kampanii Rafała Trzaskowskiego jest nagłe odkrycie w sobie pokładów szacunku do śp. Lecha Kaczyńskiego. Z niedowierzaniem słuchałam peanu na cześć śp. prezydenta w związku z jego wyprawą do Gruzji w 2008 r. w celu powstrzymania rosyjskiej inwazji. Nie mogłam uwierzyć w słowa o wywołanej wówczas w Trzaskowskim dumie. Zaskakująco brzmiała też w ustach urzędującego prezydenta stolicy deklaracja nadania jednej z warszawskich ulic imienia Lecha Kaczyńskiego. Bo przecież to środowisko polityczne Rafała Trzaskowskiego stworzyło przemysł pogardy, który systematycznie niszczył Lecha Kaczyńskiego, a później dobrą pamięć o nim. Ale już porównanie własnej żony do Marii Kaczyńskiej przekracza granice absurdu:

Żonę bardzo trudno powstrzymać przed mówieniem tego, co myśli, dlatego mielibyśmy pierwszą damę, która często wyrażałaby swoją opinię. Ale nie brak jej też empatii i wdzięku osobistego, w czym przypomina Marię Kaczyńską, która była znana z uśmiechu i z tego, że pochylała się nad słabszymi

–mówił w rozmowie z „Newsweekiem” prezydent stolicy.

(O zaangażowaniu Małgorzaty Trzaskowskiej w kampanię męża pisze w najnowszym numerze tygodnika Sieci.)

Mam nadzieję, że jednak większość Polaków nie da się nabrać na to wyborcze oszustwo, jakim jest Rafał Trzaskowski.