Sztab Rafała Trzaskowskiego postanowił stworzyć wydarzenie mającego być konkurencją do debaty prezydenckiej w Końskich - zaprosił do Leszna dziennikarz różnych redakcji. Gdy jednak Rafał Trzaskowski otrzymał niewygodne pytanie od dziennikarza „Gazety Polskiej” Jacka Liziniewicza, zaczął odpowiadać w sposób agresywny.
Bardzo proszę o odpowiedź na pytanie, wysyłałem je do pana już 20 sierpnia zeszłego roku. Dotyczy ono Jolanty Gontarczyk-Lange. Dofinansował pan jej fundację 2 mln zł. Była Tajnym Współpracownikiem SB, wyjątkowo groźnym, donosiła na ks. Blachnickiego. Czy będzie pan otwierał drzwi dla byłych SB-ków i wspierał nadal ich fundację?
— zapytał Jacek Liziniewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Szokujące ustalenia! Miliony z warszawskiego ratusza dla fundacji byłej agentki, która inwigilowała ks. Blachnickiego?
Dowodem wielkiej otwartości jest to, że zapraszamy wszystkich, nawet pana redakcję, która zadaje tak kontrowersyjne pytania, mało mające wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością, ale odpowiem. Ja nie jestem inkwizytorem. Nie jestem członkiem PiS-u, który wszystkim chce zaglądać w życiorysy. Dowiedziałem się od Państwa, że taki epizod ewentualnie był, ale ja nie będę sprawdzał ludziom ich życiorysów. Nie będę ich oceniał na podstawie tego, co pisze „Gazeta Polska”. Procedury przyznawania przeróżnego rodzaju dotacji w mieście stołecznym Warszawa są przejrzyste i może do nich podejść każda organizacja. Ja nie jestem osobą od cenzurowania
— odpowiedział Trzaskowski.
Czy to nie jest dyskwalifikujące, bycie w SB?
— dopytał Liziniewicz. W tym momencie Trzaskowski zaczął odpowiadać całkiem agresywnie, atakując też słownie dziennikarza.
Trzaskowski do Liziniewicza: Pan myśli, że złoży donos, a ja kogoś wyrzucę z pracy?
Ja nie będę zaglądał osobom w życiorysy. Pan myśli, że ja w tej chwili będę reagował w ten sposób, że pan złoży donos, a ja natychmiast kogoś wyrzucę z pracy? Ja nie jestem z PiS-u. Z tego co wiem, to pani, o której pan mówi, robi mnóstwo dobrego dla wykluczonych. Powiem panu więcej – ja rozumiem, że wy chcielibyście wyrzucać tak jak PiS z pracy wszystkich policjantów i żołnierzy, którzy przepracowali chociażby jeden dzień za komuny, ale jakoś nie szkodzą panu ci z bardzo trudnym życiorysem w partii rządzącej. Napisał pan kiedykolwiek artykuł o prokuratorze stanu wojennego? Przeszkadza panu ten człowiek?
— pytał kandydat KO.
Napisałem
— odpowiedział dziennikarz „Gazety Polskiej”.
To się cieszę, to oddaję panu publicznie, że przynajmniej pan jest konsekwentny, bo partia rządząca nie jest
— mówił Trzaskowski.
tkwl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508101-trzaskowski-zapytany-o-b-tw-nie-bede-zagladal-w-zyciorysy