W internecie pojawił się spot sygnowany przez grupę wyborców Krzysztofa Bosaka, którzy wyjaśniają, dlaczego zdecydowali się zagłosować w II turze wyborów prezydenckich na Andrzeja Dudę. Tłumaczą w nim, że choć prezydent Duda nie jest ich kandydatem, to jego konkurent Rafał Trzaskowski reprezentuje „inną cywilizację”. Wyjaśniają też, że nie chcą, aby przez najbliższe pięć lat na najwyższym urzędzie w Polsce zasiadał człowiek uważający ich za „faszystów” i „rasistów”.
Nie wiem, jak wielu wyborców Krzysztofa Bosaka myśli podobnie. Zwłaszcza, że sam Krzysztof Bosak nie zdobył się dotąd na podobne oświadczenie. Niektórzy twierdzą, że nie chce on tracić wsparcia tych, którzy Andrzeja Dudy nigdy nie poprą, choćby nawet miał Polską rządzić reprezentant „innej cywilizacji”. Myślę zresztą, że sprawa jest bardziej złożona. Bo wśród wyborców Bosaka i Konfederacji, obok wielu ludzi o patriotycznej wrażliwości, są i tacy, dla których liczy się wyłącznie korwinowski „wolny rynek”. Część z nich zostanie w domu, a inni zrobią na złość „socjalistom” z PiS i oddadzą głos na kandydata PO. Pytanie więc polega na tym, jakie są proporcje pomiędzy tymi grupami.
Sztab Rafała Trzaskowskiego dobrze wie, że w tych wyborach liczy się każdy głos. Zabiega więc intensywnie o tych, z którymi łączy go „wolny rynek” i „niskie podatki” a jednocześnie robi wszystko, aby zniechęcić do udziału w wyborach tych, którzy wyżej stawiają wartości patriotyczne i konserwatywne. Nie przypadkiem przecież rozpętano dziką kampanię oszczerstw wymierzonych w Andrzeja Dudę i jego rodzinę (kto nie wie o co chodzi, może zajrzeć do Twittera lub antypisowskich mediów, z których ściek wylewa się od kilku dni szeroką falą). Ta kampania ma zasiać wątpliwości wśród konserwatywnego elektoratu. Przy wyrównanej walce nawet niewielka demobilizacja wyborców rywala może bowiem przesądzić o zwycięstwie. Z tego punktu widzenia głos wyborców Konfederacji może okazać się bardzo ważny. Przywraca on bowiem rzeczom właściwą hierarchię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508069-wolny-rynek-i-niskie-podatki-to-jeszcze-nie-wszystko