Zapytany podczas konferencji prasowej o „nagonkę” w Polsce na korespondenta „Die Welt” Philippa Fritza, rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert odparł, że rząd federalny nie ma żadnego wpływu na wybory prezydenckie w Polsce – informuje dziennik „Die Welt”.
Niemiecki rząd umywa ręce
To obywatele polscy, i tylko oni, podejmą w najbliższy weekend demokratyczną decyzję o głowie państwa. Tak jak rząd federalny w Niemczech nie ma wpływu na korespondentów i ich pracę, nie ma także wpływu na pracę niemieckich korespondentów zagranicą. Wykonują swoją pracę w ramach wolności prasy
—podkreślił Seibert. Posłowie Bundestagu wyrazili się nieco bardziej dosadnie w rozmowie z gazetą, która zwróciła się do nich we własnej sprawie.
Radykalna retoryka
Agresywne ataki na niezależną prasę pokazują, że nerwowość w obozie PiS wyraźnie wzrosła
— powiedział Jürgen Hardt, rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji CDU/CSU w Bundestagu.
Jego zdaniem „osobiste ataki przeciwko dziennikarzowi niezależnego medium są nie do przyjęcia”.
Jest to wyraźne naruszenie wolności prasy gwarantowanej przez prawo. Oczekujemy innego sposobu radzenia sobie z wolną prasą
—podkreślił Hardt. Według niego zarzut, że rząd niemiecki ingeruje w polską kampanię wyborczą, jest „sztuczny”.
Ciągłe wzniecanie resentymentów wokół wspólnej polsko-niemieckiej historii także nie leży w interesie Polski
—dodał.
Wyjątkowa zgodność niemieckich polityków
Podobnego zdania jest Nils Schmid, rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji SPD w Bundestagu.
Unia Europejska od dawna z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji w Polsce, dlatego też wszczęła szereg postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego
—podkreślił Schmid. Polityk Zielonych Manuel Sarrazin oczekuje zaś „innego stylu od europejskich polityków, w tym polskich”.
Phillipp Fritz jest znany z kompetentnych i wyważonych i opartych na faktach relacji z Warszawy
—uważa Sarrazin. Według niego takim działaniem prezydent Andrzej Duda tylko sam sobie szkodzi.
To desperacka próba PiS zdobyci wyborców na skrajnej prawicy
—dodał. Na większość Polaków to jego zdaniem jednak „nie zadziała”. Rzecznik ds. zagranicznych frakcji FDP w Bundestagu Bijan Djir-Sarai uważa, że rząd w Berlinie powinien „coś z tym zrobić”.
Nienawiść i nagonka dotyczy w Polsce nie tylko mediów jako takich ale pojedynczych, niezależnych dziennikarzy. To nas martwi i powinno być ostro potępione na poziomie międzynarodowym. Prezydent Duda powinien zostać skrytykowany za to ze strony UE i naszego rządu. W Polsce wolność mediów zdaje się istnieje już tylko na papierze
—twierdzi Djir-Sarai.
JJW, welt.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508035-rzecznik-rzadu-rfn-nie-wplywamy-na-wybory-w-polsce