Już nie jedną, a dwie symulowane debaty ma na swoim kampanijnym koncie Rafał Trzaskowski. W unikaniu starcia z prezydentem Dudą nie sili się nawet na dyplomację. Jawnie wysyła zaproszenie w taki sposób, by mieć pewność, że spotkanie nie może dojść do skutku. Zdumiewające, że człowiek mający o sobie tak wygórowane mniemanie, cierpi na tak ewidentny deficyt dżentelmeńskiej ogłady. Czy ktoś mógłby podpowiedzieć kandydatowi Platformy Obywatelskiej, co znaczy „zachować się po męsku” i walczyć fair?
Krajowa objazdówka z zapasową mównicą dla kontrkandydata i powtarzanie idiotycznej mantry o „Dudzie – cykorze” to pomysł tak absurdalny, że mógł go wdrożyć jedynie sztab Platformy. Jak można tak ewidentnie unikać starcia ze swoim politycznym konkurentem i jednocześnie obwiniać za to drugą stronę? Część nieświadomego elektoratu pewnie ten przekaz przyjmie w błogości własnej niewiedzy i niechęci do PiS. Na to liczy sztab. Ale czy nikt pomyślał, jak ten żałosny ruch zostanie odebrany przez ludzi świadomych, zorientowanych i myślących? Na kogo wychodzi Rafał Trzaskowski? Dlaczego pozwala tak bardzo się ośmieszać? Dlaczego pozwala, by reprezentowali go tacy ludzie jak poseł Nitras czy Szczerba.
Prezydent Warszawy, który od pierwszych dni wciska naciągane deklaracje o grze fair, łamie wszelkie zasady. Jako obywatele oczekujemy starcia dwóch kandydatów. Rafał Trzaskowski to wie. Żeby więc uniknąć ryzykownego dla siebie przedsięwzięcia, deklaruje chęć spotkania na ringu, ale ustawia je w taki sposób, by mieć pewność, że nie dojdzie do skutku. Jednocześnie przerzuca za to odpowiedzialność na przeciwnika i nazywa go tchórzem. To już nawet nie jest podłość. To infantylna, knajacka, łobuzerska zagrywka podwórkowa.
Rafał Trzaskowski otrzymał ponad tydzień temu zaproszenie od Telewizji Polskiej do udziału w debacie prezydenckiej w Końskich. Zamiast je przyjąć, ogłosił własną „debatę” w Lesznie, na którą zaprosił przedstawicieli wybranych przez siebie mediów. Wszystko po to, by móc dalej pleść swoją niezrównoważoną bajkę o cykorze. Czy ktoś mógłby wreszcie uświadomić Rafałowi Trzaskowskiemu jak walczą mężczyźni? Czy kandydat Platformy Obywatelskiej zdoła zdobyć się na minimum odwagi i stanąć do honorowego starcia ze swoim konkurentem? Jeśli jego walka o najwyższy urząd w państwie rozgrywana jest tak żałośnie i bez klasy, jak można liczyć na sensowną prezydenturę, godne reprezentowanie Polski i obronę interesu narodowego?
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507957-czy-ktos-uswiadomi-trzaskowskiemu-jak-walcza-mezczyzni