Często się zdarza, a wiem to również z własnego doświadczenia oraz z kontaktu z wierzącymi, że Kościół Katolicki w Chorwacji patrzy na Kościół w Polsce z dużym szacunkiem i miłością.
I jest wiele tego powodów. Poczucie słowiańskiej bliskości, podobna, trudna historia Chorwatów i Polaków, w której Kościół odegrał zbawienną rolę czy nasza wspólna miłość do Jana Pawła II, który zrobił dla nas tak wiele.
Myślę, że mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że my chorwaccy katoliccy patrzymy na Kościół w Polsce jak na wzór.
Dlatego muszę napisać też to.
W Kościele chorwackim nigdy nie mogłoby dojść do takiej sytuacji, że ksiądz zachowuje się tak, jak niedawno zachował się ks. Kazimierz Sowa, i nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności.
Sama myśl, że na tydzień przed ważnymi wyborami któryś z naszych księży czy zakonników, miałby otwarcie, na swoim profilu Facebook poprzec którąś z partii politycznych, jest nie do pomyślenia. I to niezależnie od opcji. Taki ksiądz już dawno zostałby upomniany, jeśli nie mocniej ukarany. A właśnie tego dopuścił się ks. Sowa.
Nie do pomyślenia
Oczywiście, że i nasi kapłani mają swoje preferencje polityczne oraz swoich faworytów. To nie podlega dyskusji. Jednak nie do pomyślenia jest, aby ksiądz w Chorwacji tak otwarcie włącza się w jawne promowanie swojego kandydata. Po pierwsze dlatego, że wie, iż mogłoby to zaszkodzić samemu Kościołowi oraz posłudze kapłańskiej. Ale również dlatego, że nie pozwoliłaby na to kościelna opinia publiczna. Dlaczego Kościoł pozwala na to, aby zachowanie ks. Sowy oraz jego znajomości biznesowo-polityczne nieustannie mu szkodziły– nie wiem.
W ostatnich dniach wielu analityków kościelnych w Polsce pisało pełne złości komentarze na temat wystąpienia minister Emilewicz na Jasnej Górze, która wykorzystała ambonę w najświętszym dla katolików w Polsce miejscu do celów politycznych. Muszę przyznać, że zgadzam się z większością tez zawartych w tych tekstach, choć z niektórymi nie do końca.
Rozdział państwa od Kościoła
Wiem jednak, że będę bardzo uważnie obserwował czy ci sami analitycy zareagują z taką samą siłą na to, co robi ks. Sowa. Czy znowu przypomną potrzebę rozdziału Kościoła od państwa. Bo, chociaż dobrze wiemy, że biskupi i kapłani mają prawo i obowiązek zajmować stanowisko w ważnych kwestiach politycznych i społecznych, powinni unikać agitacji politycznej na rzecz określonych ugrupowań. Jakiekolwiek zaangażowanie się w działania partii politycznych jest zakazane w Prawie Kanonicznym.
A to co robi ks. Sowa nie jest niczym innym jak agitacją polityczną.
Jeśli ich teksty zostaną pominięte, będzie to oznaką niebezpiecznej niekonsekwencji, która istnieje w jednej części Kościoła katolickiego w Polsce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507871-dzialania-ks-sowy-nie-do-pomyslenia-w-chorwacji