„Pani minister agituje z ambony na Jasnej Górze, a TVP transmituje wystąpienie kampanijne! Upadek wszystkich wartości!” – to poseł Dariusz Joński z SLD.
Jeszcze w piątek Episkopat wydał komunikat, że Kościół nie angażuje się w kampanię wyborczą. Dzisiaj J. Emilewicz agituje z ambony na Jasnej Górze
— to poseł Sławomir Neuman z KO.
Skandal, czy normalna rzecz?
— to fragment z medialnej relacji z wydarzenia w Częstochowie na śląskim portalu.
I oczywiście, lament anonimowych twitterowiczów: „Nie, nie i jeszcze raz nie. Jasna Góra, a w szczególności ambona pod obrazem Matki Boskiej, to nie jest miejsce dla polityków”.
Także rzecznik Episkopatu Polski upomniał, że ambona jest przede wszystkim do głoszenia Słowa Bożego.
Może osoba świecka, w szczególności polityk przemawiać z ambony kościelnej, czy nie? W czasach kryzysu i zamętu Kościół ma prawo zajmować stanowisko w kwestiach społeczno-politycznych, czy jednak wykracza wtedy poza swoją misję?
Sztywnej granicy rozdzielającej Kościół od państwa bronią środowiska postępowe, które każdego niemal dnia zajmują się obalaniem wszelkich granic.
Wszystko ma swoje granice
A może nie ma? Wolno ingerować w święty wizerunek Matki Boskiej, to kolorując Jej aureolę, to nadając wulgarną postać przypominającą intymne narządy kobiece? Czy jest OK doczepianie do plakatów przedstawiających naszego świętego Jana Pawła II naklejek obscenicznie nawiązujących do logo PiS? Dobrze jest okrzyknąć dziełem sztuki umieszczenie fotografii męskich genitaliów na krzyżu? Wolno zamieniać oprawcę z ofiarą i obarczać Polaków odpowiedzialnością za Holokaust? Czy eutanazja i aborcja są wystarczająco „naukowo” uzasadnione, skoro bazują na zacieraniu granicy między śmiercią a życiem? Jest prawomocną częścią dyskursu publicznego określenie „zorganizowana grupa przestępcza” w stosunku do legalnie działającej partii?
Tak, czy nie? To zależy? Ale od czego? Od wytycznych Komisji Europejskiej? Od „imprimatur” Gazety Wyborczej? Od wyroku sądu? Od siły zorganizowanego hejtu na Facebooku?
Świat Zachodu wiele granic już rozmazał. Zakwestionowano przecież nawet biologiczne różnice między mężczyzną a kobietą.
Zamrozić chrześcijaństwo?
Wbrew niektórym medialnym przekazom wicepremier Jadwiga Emilewicz nie wystąpiła podczas mszy. Głos zabrała już po zakończonej liturgii. Nie argumentowała na rzecz kandydatury Andrzeja Dudy. Objaśniała później, że w Częstochowie chciała przedsiębiorcom uświadomić, że polska gospodarka stoi nie tylko przed wyzwaniem kryzysu COVID-19, ale o wiele poważniejszego – kryzysu tożsamości ludzkiej na świecie.
Papież Franciszek w roku 2016, podczas liturgii Wielkiego Czwartku umył nogi nie 12 mężczyznom, jak każe tradycja, ale grupie osób, w której było 6 kobiet, w tym uchodźcy. Iluż chrześcijan było wtedy skonfundowanych! Ukłon to w stronę reformatorów Kościoła, feministek? Uspakajano się: Papież tym gestem chciał podkreślić powagę ówczesnego kryzysu uchodźczego w Europie.
Zwolennicy rozdziału Kościoła od państwa wszelkie publiczne uczestniczenie polityków w nabożeństwach uznają za niedopuszczalne. Postępowcy prostą i grubą linią chcą oddzielić Kościół od państwa. Dwa byty, które trudno bez uszczerbku ociosać gładko, a jednocześnie nie uznają naturalnej, biologicznej różnicy płciowej.
Wśród argumentów na rzecz rozdziału ołtarza i tronu są i głosy sensowne. Sojusz władzy kościelnej ze świecką może być społecznie niezdrowy. Może rodzić pokusy wikłania się we wzajemne interesy, które z dobrem wspólnym nie muszą iść w parze. Kościół przecież powinien być zdolny do zdystansowania się wobec państwo, gdy narusza ono wartości podstawowe.
Ale historycznie, Kościół katolicki to organiczna część historii naszego narodu. Nie da się oddzielić początków krzepnięcia państwa polskiego od chrztu. Nie da się zrozumieć naszej odporności w obliczu traum zaborów, okupacji i komunizmu bez naszej wiary. W odczuciu wielu Polaków rola Opatrzności w dziejach ojczyzny jest obecna od wieków.
Felieton pt. „Jadwiga na Jasnej Górze” ukazał się w Sieci, nr 27/2020.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507796-jadwiga-na-jasnej-gorze