Kampania Rafała Trzaskowskiego najwyraźniej nie wygląda najlepiej. Z pomocą musiały popędzić niemieckie media. I to te wydawane na zachód od Odry.

Na łamach „Der Spiegel” ukazał się komentarz autorstwa Jana Puhla, który przedstawia czytelnikom w Niemczech swoją wizję wyborów w Polsce. Trzaskowski przedstawiony jest jako kandydat broniący tolerancji i demokracji.

„Konfrontacja miast z prowincją”

Wybory prezydenckie w Polsce to konfrontacja miast z prowincją

– pisze Pahl.

Narodowi populiści, którzy uważają się za prawdziwych przedstawicieli narodu, walczą z wolnymi miastami broniącymi otwartości, tolerancji i demokracji 

– dodaje.

Autor wspomina też o poparciu dla kandydata Platformy ze strony włodarzy niektórych europejskich miast.

Liberalny kandydat na urząd prezydenta Polski, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, dostał po pierwszej turze wyborów wiele pokrzepiających pozdrowień od swoich kolegów po fachu z europejskich stolic

– czytamy.

Niemiecki dziennikarz zwraca uwagę na fakt, że Rafał Trzaskowski ma małe szanse na głosy na polskiej wsi.

Im mniejsza wieś, tym pewniejszy zwycięstwa może być narodowo-konserwatywny prezydent Andrzej Duda. Trzaskowski ma szansę tylko wtedy, gdy zdobędzie dostęp do tego środowiska. To będzie trudne

– pisze Pahl.

Niemiecki dziennikarz próbuje opisać elektorat PiS

Przekonuje też, że wyborcy PiS czują się pokrzywdzonymi obywatelami.

Trzaskowski to zrozumiał. Dlatego w pierwszej turze wyborów grał miłego, sprawiającego młodzieńcze wrażenie człowieka, który nie ma właściwie programu, lecz wszystkich wysłuchuje

– czytamy.

Autor zwraca też uwagę na fakt, że w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość.

Trzaskowski ma jeden problem: nawet w przypadku zwycięstwa i objęcia urzędu prezydenta, rząd pozostanie nadal w rękach prawicy

– przekonuje niemiecki autor.

mly/dw.com