Sobotni „Fakt”, zamiast przeprosić za skandaliczną okładkę z piątku, na której połączono zdjęcie urzędującego prezydenta z wyimkiem z akt sprawy pedofila, któremu prezydent, na prośbę rodziny, skrócił okres obowiązywania zakazu zbliżania się mężczyzny do ofiar, brnie w obronę okładki, tłumacząc dlaczego miał do niej prawo.
W wydaniu piątkowym na zdjęciu Andrzeja Dudy opublikowano tekst: „Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał jej rękę w krocze”. Poniżej pytanie: Panie Prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego?”. Dziś na okładce pojawiają się pytania, na które redakcja sama sobie odpowiada. Brakuje jednak pytań najważniejszych.
Najważniejsze pytanie brzmi bowiem: czy „Fakt” miał prawo sugerować, zestawiając zdjęcie głowy państwa z wyimkiem z akt sprawy, że Andrzej Duda wspiera pedofilów lub co gorsza, że sam ma z pedofilią coś wspólnego.
Pytanie drugie brzmi, czy „Fakt” miał prawo sugerować, że prezydent skrócił przestępcy czas odbywania kary, mówiąc o „ułaskawieniu pedofila”, co jest nieprawdą. W ten sposób wdrukowuje się czytelnikom przekonanie, że prezydent pobłaża pedofilom lub stoi po ich stronie. Tę narrację cały czas podgrzewają politycy opozycji. Nie, Fakt nie miał prawa.
Pytanie trzecie brzmi, czy „Fakt” ma prawo rozgrzebywać tragiczną historię rodziny, wykorzystując ją do politycznej brutalnej rozgrywki. W efekcie ujawnienia fragmentów z akt sprawy w mediach społecznościowych pojawiły się już dane tej rodziny, co umożliwia ich rozpoznanie. Jak wczoraj pisałam, mamy tu do czynienia z medialną i psychiczną przemocą oraz powtórną wiktymizacją kobiet, które chcą po prostu żyć normalnie.
„Fakt” na dzisiejszej okładce przekonuje, że zawsze będzie po stronie słabszych. Ale nie jest. „Fakt” jest po pierwsze po stronie wzrostu sprzedażowego, który dają tzw. mocne okładki. W tym przypadku jest także po stronie konkretnej opcji politycznej, bo nikt mi nie wmówi, że taka okładka nie ma nic wspólnego z wyborami. Nie ulega wątpliwości, że to gra na osłabienie urzędującego prezydenta i zohydzenie go w oczach opinii publicznej.
I wreszcie ciekawe, że liberalne media, które grają tą historią od kilku zapomniały jak często twierdziły, że każdy ma prawo się zmienić, że zawsze trzeba dawać człowiekowi drugą szansę. Ta narracja już jest nieaktualna?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507741-fakt-po-stronie-slabszych-to-zart-oni-akurat-ucierpieli