Drobne szczegóły i większe wydarzenia zaczynają nam się układać w ponury obraz pokazujący w jak niebezpiecznym politycznie - jako wspólnota narodowa - momencie jesteśmy.
Widać wyraźną i trwałą przewagę prezydenta Andrzeja Dudy nad Rafałem Trzaskowskim. A mimo to kandydat obozu propolskiego nie zwalnia tempa, jest codziennie w kilku miejscach, często na terenach w większości mu nieprzychylnych.
Widać frustrującą wielu aktywistów obozu lewicowo-liberalnego niezdolność Rafała Trzaskowskiego do naprawdę ciężkiej pracy. Owszem, pojedzie tu, pojedzie tam, ale nie jest to drapieżny, aktywny, niezmordowany objazd po kraju. Na dodatek najchętniej odwiedza wielkie bogate miasta.
Nic nie jest przesądzone, ale obecne krzywe poparcia nie są korzystne dla Trzaskowskiego.
Jego obóz uznał, że za wszelką cenę musi dokonać przełamania. Musi wyjść z czymś, co skokowo zmieni nastroje społeczne. Musi wywołać u Polaków jakiś rodzaj szoku.
Podstawowym narzędziem mają być wielkie media, w tym te z kapitałem niemieckim i - niestety - amerykańskim. Dostały najwyraźniej przyzwolenie na zwolnienie wszelkich hamulców. Na zagrania poza granicą autokompromitacji.
Rozmawialiśmy już wczoraj wieczorem o tym w naszej redakcji, ale pierwszy napisał Cezary Krysztopa, oddaję więc honor:
Jestem w coraz większym stopniu przekonany, że sprawa rzekomej „obrony pedofila” przez PAD była szykowana na tę debatę Onet, TVN i coś tam. A to co obserwujemy to „plan B”
Też tak sądzę. Wygląda, że chodziło o ściągnięcie prezydenta na debatę w pełni kontrolowaną przez media III RP i sztab Trzaskowskiego, skumulowanie wielomilionowej widowni (bonzowie tych redakcji chwalili się, że byłoby to nawet 20 milionów widzów), a następnie uderzenie fałszywym zarzutem „obrony pedofilii” w zaskoczonego prezydenta.
Przy tej kumulacji uwagi późniejsze tłumaczenia byłyby bez sensu.
Cyniczna, brudna kampania. Zagrania z bagna. Ale - możliwe, że byłyby skuteczne.
Mieliśmy rację, przestrzegając: Ktoś najwyraźniej chce wciągnąć Andrzeja Dudę w pułapkę. „Nieładnie pachnie ta propozycja TVN, TVN24, ONET i WP”.
Plan się nie powiódł, realizowany jest więc scenariusz zastępczy - korzystając z tej samej siły medialnej taplają się w szambie kłamstwa o ‘obronie pedofila”.
Warto podkreślać bez końca: to skomplikowana sprawa rodzinna w której osoby już dorosłe, przy wsparciu kuratora i innych instytucji opiniujących, zwróciły się o „skrócenia środka karnego w postaci zakazu kontaktowania się”. Na prośbę ludzi dorosłych, poranionych, próbujących sklejać swoje życie. Wszystkie kary zostały dawno odsiedziane!
Każdy niech przeczyta apel rodziny, której godność i prywatność są teraz deptane: UJAWNIAMY. Rodzina przerywa milczenie: „Jestem wdzięczna prezydentowi. Chcemy normalnie żyć”.
Płynie z tych wydarzeń sporo wniosków. Mocno znów wybrzmiewają pytania o koszty tak dużego nasycenia polskiego rynku kapitałem niemieckim i zdeprawowanym medialnym kapitałem amerykańskim. Czy jesteśmy jeszcze krajem suwerennym, skoro można tutaj grać w ten sposób?
Dla samej kampanii wniosek jest taki: obozowi Trzaskowskiego, sztabowi i jego mediom, nie wolno ufać za grosz. Prezydent Andrzej Duda nie powinien brać udziału w żadnym spotkaniu, żadnym wywiadzie, żadnej debacie,żadnym wydarzeniu w którym ci ludzie maczają palce. Ich celem jest nie rozmowa, ale zastawianie pułapek.
Poziom zaufania spadł do zera. To ma swoje konsekwencje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507561-duda-nie-powinien-brac-udzialu-w-zadnej-debacie-w-ktorej