W sieci głośno o wypowiedzi prezydenta nt. „warszawki”. Andrzej Duda określił w ten sposób celebrytów, prominentnych i bogatych ludzi, tworzących „salon warszawki”. Jak można było się spodziewać, ludzie związani z opozycją przeinterpretowali słowa prezydenta, byle tylko w niego uderzyć.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jasne stanowisko Andrzeja Dudy: Jestem zwolennikiem różnorodności, ale gdzie tolerancja polega na tym, że i moje poglądy są szanowane
Głos zabrała m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezydent stolicy… W wielu przypadkach dochodziło do mocnej dyskusji.
Ta „warszawka” to tradycja miasta niezłomnego - czarna procesja, insurekcja kościuszkowska ,powstanie listopadowe,powstanie 44,1968-protest studentów .W tych salonach grał Fryderyk Chopin ,krol Stas zapraszał na obiady czwartkowe .Warszawa Panu to zapamięta
Warszawka” przytuliła morderców Pani Brzeskiej.Uderza w udręczonych lokatorów, skazuje aktywistów na wyroki karne i rozdaje karty w polityce. Wuj Pani męża przejął ukradzioną kamienicę po zamordowanych Żydach, potem bratał się z komunistami. Potworne.
Nie. „Warszawka” to nieczułość na wysiedlanych i śmierć Brzeskiej, pogarda dla patriotów, małpowanie zachodnich mód, to bezkorzenna palma i tęcza jako symbole dumnego miasta. To Pędzący Królik, Sowa i przekonanie o własnej wybitności, przy jednoczesnej nieznajomości interpunkcji.
Moja mama była warszawską inteligentką. Urodziłem się w Warszawie, tu się wychowałem i tu spędziłem dużą część mojego życia, podobnie jak np. pan Jarosław Kaczyński. Jestem dumny z tego, że jestem warszawiakiem.
Ja jestem z lubelskich chłopów, ale od pół wieku, 2/3 mojego życia, jestem warszawiakiem i jestem z tego też dumny. A A.Duda niech się od nas…
Mama i tata to warszawiacy z urodzenia i zamieszkania. Po UW i SGH. Z Żoliborza i Mokotowa. I odróżniamy humor, inteligencję, czy warszawskie zawadiackie dobrze pojęte cwaniactwo, które pozwalało nie raz Warszawie przetrwać, od pogardy i wywyższania się nad innymi i wożenia się.
Stara prawda: jeśli jedyne, co umiesz, to dzielić, niczego nie pomnożysz. #warszawka #krakowek
Jeśli ktoś mówi „warszawka” to nic z tego dumnego miasta i jego wielkiej historii nie zrozumiał. Tyle w temacie. Nie cierpię tego słówka „warszawka” . Ps. Pisze to chłopak z Rzeszowa, związany z Krakowem przez dekady.
Paweł, sam się kiedyś śmiałeś z Warszawki. To nie ma nic wspólnego z dumnym miastem tylko z zadufaniem niewielkiej części jego mieszkańców. Nagle święte oburzenie. Tak samo znam Krakowian, którzy słusznie kpią z Krakówka.
Z wypowiedzi prezydenta jasno wynika, że nie miał na myśli mieszkańców Warszawy, a „salon” i „celebrytów”. Czas kampanii nie usprawiedliwia histerycznych ataków. A może sprawdziło się przysłowie: Uderz w stół, a nożyce się odezwą?
kpc/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507544-salon-sie-odezwal-oburzeni-po-slowach-adudy-o-warszawce